Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1197.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:35
Średnia prędkość:30.25 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:5116 m
Maks. tętno maksymalne:196 (99 %)
Maks. tętno średnie:164 (83 %)
Suma kalorii:39853 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:79.81 km i 2h 38m
Więcej statystyk
  • DST 56.24km
  • Czas 01:56
  • VAVG 29.09km/h
  • VMAX 41.26km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 174 ( 88%)
  • HRavg 134 ( 68%)
  • Kalorie 1621kcal
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

KONIEC okresu przygotowawczego do sezonu 2012! :)

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 5

Przejechałem myśląc, o wakacjach i o odpoczynku. Po czasach w progach widać, że było w sumie lekko i przyjemnie. Nie miałem już siły się katować. Przejchałem i tyle. Bez historii. ;) Teraz na wakacje! :D

Lo (do 140HR) - 1:12:14
In (141HR - 169HR) - 43:37
Hi (od 170HR) - 00:46

Spalono: 0,21kg.




  • DST 68.63km
  • Czas 02:19
  • VAVG 29.62km/h
  • VMAX 42.41km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 2418kcal
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Arkady = Wytrzymałość i Siła!

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 0

Po pierwsze to mój OSTATNI tydzień kończący moje Przygotowanie do Sezonu Kolarskiego 2012. Jutro ostani raz. Bardzo się cieszę, że "dojechałem" szczęśliwie do końca i praktycznie wszystko zrobiłem zgodnie z planem. Co najważniejsze, nie opuściłem ŻADNEGO z zaplanowanych treningów. Miałem, jak najbardziej chwile słabości ale każdą przezwyciężyłem i jestem z tego bardzo zadowolony. :)

Dziś zdecydowałem się na Arkady. Raz, że nie mam już siły psychicznie do samotnej walki na rowerze, a dwa, że "Master Class" w poniedziałki to dobry wycisk i warto się pojawić. Zaliczyłem też dziś drugi trening "Hill" z Michałem i muszę powiedzieć, że gość fajnie prowadzi zajęcia. Po przygotowaniu roweru zrobiłem rozciąganie i rozgrzewkę. Nie było mi dane zrobić klasycznego układu początkowego ale gość tak prowadził zajęcia, że kiedy zawsze stawałem w bloki to teraz też zarządził bloki. :D Zajęcia były naprawdę wymagające i fajnie, bo chciałem się dziś, na koniec dobić. Kałuża potu pod rowerem mówiła wszystko. Jechałem dziś naprawdę mocno, bo po 1:10H miałem średni puls 168HR!!! Nie wiem czt to nie rekord, ale z pewnością jeden z najwyższych wyników. Suma czasów spędzonych w strefach też mówi sama za siebie. :) W przerwie, podczas kręcenia wytrzymałościóki pogadałem ze spotkanym po 16 latach (!) kolegą z liceum, hehe, a potem zaczęła się godzina Hill, o której pisałem wyżej. Fajny "szarpany" trening. Raz siła raz szybkościówka i tak prawie przez cały trening + przyspieszenia siłowe. Fajna sprawa. Na koniec rozciąganie i do domu.

Lo (do 140HR) - 8:09
In (141HR - 169HR) - 1:30:47
Hi (od 170HR) - 40:03

Spalono: 0,31kg.




  • DST 125.35km
  • Czas 03:56
  • VAVG 31.87km/h
  • VMAX 50.08km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 151 ( 76%)
  • Kalorie 4105kcal
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gromnik i Wzgórza Strzelińskie - Ostro i szybko!

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0

Było tak:

1. Spotkanie na prośbę Marcina, o 8:30 na rondzie - zimno! Marcin, zrobiłem to tylko dla Ciebie! ;)
2. Przyjechało 15 osób. Jak na porę dnia i temperaturę to sporo. Fajnie.
3. Pojawił się Krzysiek, który miał atakować z Gore Góry Sowie ale im nie wyszło.
4. Od "Col De Wysoka" poszło tempo po 40km/h i peleton trochę się wykruszył. Ja dawałem sobie spoko radę ale wiem, że Ci co zostali mieli pretensje, że było za szybko. Dyskusyjna sprawa: jak szosówki to szybko - proste. W sumie od tego momentu jechaliśmy przez cały czas w 8 osób.
5. Pierwszy raz jechałem na Wzgórza Strzelińskie i wszystko było super tylko gdyby nie jakość asfaltu w rejonie górek. Wytelepało mnie porządnie.
6. Na podjeździe luz. Jechałe sobie wolniej, bo czekałem na Artura, który został przed podjazdem i mocował uchwyt na bidon. Od rozwidlenia dróg polecieliśmy już razem.
7. W Strzelinie krótki popas przy Biedronce. Namawiałem Krzyśka na skok do Sobótki na Przełęcz Tąpało ale odpuścił. Szkoda.
8. Od Strzelina do Wrocławia SUPER tempo i wspólna praca naszego pociągu z małym, przymusowym postojem na wirażu gdzie Krzysiek wykrcił piruet.
9. Do Wrocławia wlecieliśmy od Gaju, a ja na skrzyżowaniu, przez TopGym pojechałem do domku.
10. BARDZO udany trening! Dziękuję wszystkim za świetną atmosferę! :) Do następnego.

Lo (do 140HR) - 46:17
In (141HR - 169HR) - 2:45:05
Hi (od 170HR) - 25:10

Spalono: 0,28kg.




  • DST 66.67km
  • Czas 02:14
  • VAVG 29.85km/h
  • VMAX 41.45km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 77%)
  • Kalorie 2170kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Arkady w czwartek = Wytrzymałość i Siła + Gr3gory.

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0

Arkady jak co czwartek przywitały mnie myślami, że znów trening. Nie da się ukryć, że chodzę już na te zajęcia siłą woli. Nie sprawia mi to satysafakcji. 3,5 miesiąca obciążenia zrobiło swoje. Na szczęście nagroda za ten cały trud już bliziutko i tylko to trzyma mnie na duchu. :) W zadowolenie wprawia mnie też wizja kolejnego rowerowego weekendu, bo pogoda zapowiada się, ja tydzień temu, smakowicie. Z takim podejściem zacząłem dziejszy trening. Na początek przygotowałem sobie rower i poszedłem na nordicwalking, bo do zajęć było jeszcze 15, a pani z recepcji bacznie obserwowała, żebym czasem nie zaczął sam jechać na rowerze... No comments. Po 15 minutach nordicwalkingu, dobrze rozgrzany, od razu siadłem na rower i heja układ standard z małą zmianą czyli 5+5+5+5+5 i 5 w blokach. Potem 3 minuty odpoczynku i leciutki podjazd, o nachyleniu 2% / 3% przez 27 minut. 5 minut w blokach i następne 25 minut mininalnie pod górę 2% / 3%. Znów 5 minut w blokach i ostatnie 25 minut ale tym razem tylko wytrzymałościówka po płaskim. 10 minut rozjazdu, rozciąganie i do domu. Tyle. Na treningu był też Grzesiek. Przyszedł troszkę później i katował, z tego co widziałem siłę. Do boju Grzechu! ;) A ja teraz mam już tylko w głowie sobotę i kolejny trening na świeżym powietrzu, haha! :D

Lo (do 140HR) - 21:11
In (141HR - 169HR) - 1:42:10
Hi (od 170HR) - 10:23

Spalono: 0,28kg.




  • DST 61.39km
  • Czas 02:07
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 41.45km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 151 ( 76%)
  • Kalorie 2081kcal
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lewa noga gotowa do sezonu! :D

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 2

Po udanej inauguracji w weekend, znów trzeba wrócić do gorącego klubu i ładować w żelastwo. Wczoraj byłem zmęczony ogólnie, żadnych bóli czy coś. Poprostu zmęczony po 2 etapach w sobotę i niedzielę. Przyjechałem do TG. Gregorz już był. Przygotowałem się, porozciągałem i zacząłem rozgrzewkę. Ustaliłem sobie, że dziś robię lżej i tylko wytrzymałościówkę. Tak też zrobiłem. Przez pierwszą godzinę układ 2+2+2+2 i 2 w blokach - 6 powtórzeń. Potem zrobiłem sobie równo 60 minut jazdy w zakresie 145Hr-150HR. Miękkie obciążenie i duża kadencja. Na początku treningu pojawił się też Marcin, z którym "przeżywaliśmy" :D ostatni weekend. Jechało się fajnie, bo było z kim pogadać i się trochę pośmiać. Pod koniec treningu lewy pedał w moim rowerze zaczął wydawać jakieś niepokojące odgłosy... :D Stukał, pukał, przeskakiwał. Zacząłem żartować, że on już też ma dość tego zimowego okresu przygotowań do sezonu. W momencie, kiedy skończyłem to mówić, to... pedał wyskoczył z mocowania i zostałem z luźną nogą w górze z pedałem na nodze. ;) Od razu śmiech i brech ze strony Marcina i Grześka. Z mojej też zresztą. I tu padło to określenie, że "no Artur, lewa noga przygotowana do sezonu! Jak wyrywasz pedały z korby to jest już dobrze!". :D ;) :) Trochę szkoda, że stało się to dziś, a nie za tydzień we wtorek, kiedy kończę okres przygotowawczy. No nic, trzeba będzie zmienić rower... Rozjazd zrobiliśy na zwykłych "cywilnych" rowerach, bo pani od "One/Two" zabrała rowery Marcinowi i Grześkowi. Krótki rozjazd, rozciąganie i do domku. :)

Lo (do 140HR) - 11:47
In (141HR - 169HR) - 1:34:04
Hi (od 170HR) - 21:32

Spalono: 0,27kg.




  • DST 157.76km
  • Czas 04:56
  • VAVG 31.98km/h
  • VMAX 60.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 4985kcal
  • Podjazdy 706m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

INAUGURACJA SEZONU 2012 - Rekord 32 kolarzy! :D

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 5

No i stało się! Długo oczekiwana, prawdziwa Inauguracja Sezonu 2012 za mną! Razem z wczorajszym pierwszym etapem na szosie w tym roku, przejechałem w sumie 278km. Świetny wynik jak na pierwszy weekend tego sezonu. :D

Już od dłuższego czasu umawialiśmy się na zorganizowanie takiej DUŻEJ imprezy dla większej ilości kolarzy z Wrocławia. Akcja na forum szosowym i Facebook'u dała super efekt, bo na starcie etapu były aż 32 osoby! To rekord wszechczasów! Super wrażenie i odczucie, że to dzięki naszej akcji, teamu Husaria Szosowa. Szybka sesja zdjęciowa i w drogę. Ustaliliśmy przed wyjazdem, że do wylotu z miasta jedziemy wolniej, w kolumnie "dwójkowej" i bez żadnych charcy z uwagi na bezpieczeństwo. Potem było już różnie... :)

Trasa etapu: Wrocław - Skałka - Bogdaszowice - Pełczyn - Środa Śląska - Wołów - Lubiąż - Oborniki Śląskie - Trzebnica - Pasikurowice - Psary - Wrocław

Za Wrocławiem w Skałce dołączyły jeszcze 2 osoby i peleton liczył już ponad 35 osób! Jechało się bardzo fajnie, mimo czołowo wiejącego wiatru. Za zadanie postawiłem sobie trzymanie się z przodu peletonu i kontrolowanie sytuacji aby nie było rwania i szarpania. W końcu ustaliliśmy, że to "etap przyjaźni", a nie
szarżowanie. Na to będzie jeszcze czas. Grupa szła ładnie i płynnie. Oczywiście w miarę połykania kilometrów Ci co słabsi odpadali od peletonu ale prędkość w zakresie 30km/h - 33km/h to takie minimum jakie trzeba na szosie utrzymywać. Cieszy mnie BARDZO to, że koledzy ode mnie z teamu w większości trzymali się z
przodu peletonu przez cały etap. Raz, że wymagała to zasada organizatorów, a dwa wynik FORMY jaką każdy z nas przygotował na ten sezon. Moja obiektywna ocena Husarzy pod spodem. ;)

Do Środy Śląskiej szło super. Tam wjechaliśmy w drogę krajową 94 i wiaterek się lekko zmienił, na naszą korzyść. Zaczęły się za to pierwsze hopki. Fajnie się jechało i tyle. Trasa super. Z uwagi, że była to niedziela ruch aut bardzo mały. Po skręcie w prawo na Lubiąż chłopaki z Whirpool Team'u zapoczątkowali
pierwsze z przyspieszeń. Poszła akcja. I naraz wszyscy, jak jeden odkręcili korby i heja. Wiało w plecy więc można było lecieć. Przelotowa 42km/h - 46km/h. Kilka zrywów i zwolnień. Prawdziwe interwały. Super! W dalszej części etapu takie akcje były już częściej. ;) W Wołowie i Lubiążu przejazd przez miasto w prędkości "patrolowej". Wiadomo trzeba się zaprezentować. Nigdy nie jechałem tą trasą i powiem, że asfaltowo i widokowo PIĘKNA! Można szaleć.

Czas leciał, a my dojechaliśmy do Obornik Śląskich. Przed samymi Obornikami Śl. czułem już lekkie zmęczenie, tym stałym trzymaniem się na szpicy peletonu. Na szczęście już wcześniej zarządziliśmy, że w Obornikach Śl. przed Górami Kocimi, będzie "popas". Na postoju zjadłem 2 bułki słodkie, banana, zalałem puszką coli i cukier wrócił. :D Teraz można było zaatakować Góry Kocie. Trasę z Obornik Śl. do Trzebnicy zawsze bardzo lubiłem i dziś też mi się fajnie jechało. Oczywiście z uwagi na hopki grupa zaczęła się lekko rwać ale to było do przewidzenia. Do Trzebnicy szło fajne tempo. Góra, dół. W Trzebnicy wszyscy się zjechaliśmy i dalej atak na Pasikurowice. Col Du Trzebnica, jak mawiają na podjazd z Trzebnicy w kierunku na Pasikurowice, to był najcięższy podjazd tego etapu. Lekko byłem już odcięty ale dojechałem w połowie stawki. Spox. Na góry jest jeszcze czas. Do Pasikurowic poszło bardzo mocne tempo. Jechało się świetnie i aż dziwne, bo im bliżej domu tym miałem więcej siły, hehe. W Krzyżanowicach odbiłem z Arkiem Tecławem i kolegą na MTB na Psary, a chłopaki poleciały na "kostkę". To nie dla mnie. Szybki przeskok po obwodnicy i byłem w domu. :)

Etap MEGA udany. Atmosfera super. Jestem BARDZO zadowolony! Nie ma co dodać nic więcej.

Teraz pozwolę sobie na małą oceną chłopaków z mojego teamu Husaria Szosowa po 2 weekendowych etapach. Jest to ocena, na którą pozwalam sobie z dwóch powodów. Raz, że zaliczyliśmy razem 2 etapy dzień po dniu, a dwa, że to dwa pierwsze etapy w tym roku (przynajmniej dla mnie) i widziałem co każdy z nich przygotował po zimie. To moja subiektywna ocena nie mająca na celu niczego na myśli po za moimi obserwacjami i odczuciami:

1. Krzysiek - Jak zawsze mocny i ambitny, momentami aż do bólu. Jak dla mnie super forma fizyczna i dobre nastawienie psychiczne do sezonu. Wietrzę jakiś sukces "czasowy".

2. Tomek - Uczciwie przepracował zimę na "Zerwie" :), a co do formy kolarskiej, to jeszcze jest czas na jej przygotowanie. Wierzę w Tomka. Doświadczenie i to co "wykręcił" w poprzednich latach, pozwoliło mu na przejechanie tego weekendu zawsze w głównej grupie.

3. Marcin - Forma jest. Wspólne treningi w klubach w zimie teraz dają efekty. Mocny i solidny, choć miałem wrażenie, że po dużym obciążeniu treningowym - brak świeżości.

4. Piotr C. - MEGA zaskoczenie! Naprawdę ma kopyto, co szczególnie widziałem na hopkach i podjazdach. Wyjeżdżenie na MTB daje efekty. Ciekaw jestem umiejętności Piotrka na DUŻYCH górach. Do wpojenia znajomości zasad jazdy w większej grupie. ;)

5. Artur - Jest moc, siła i zaangażowanie. Profesjonalne podejście do treningów daje świetne efekty. Nie wiem jak z wytrzymałością, ale szybkościowo i siłowo rewelacja. Razem z Krzyśkiem to nasi dwaj najmocniejsi Husarze.

6. Piotr S. - Drugie super zaskoczenie! Suchy jest mocny. Mocniejszy niż w tamtym roku na jesień. Bardzo mi zaimponowałeś Piter. Brawo!

7. Mateusz - Ciężko mi tu coś powiedzieć. Widziałem, że w peletonie jechał, zmiany dawał i nie odstawał. Jaką ma formę w innych warunkach, czas pokaże.

8. Darek - Podobnie jak u Mateusza. Widziałem go i z przodu i z tyły w peletonie. Zmiany były. Co do górek to nie wiem bo gdzieś potem znikł. ;)

9. Ja - Nie mnie siebie oceniać ale PROSZĘ WAS, o Wasze spostrzeżenia jeśli ktoś ma ochotę i / lub coś zauważył. Bardzo będzie to dla mnie pomocne bo jeszcze mam 2 tygodnie przygotowania do sezonu na stacjonarce i można będzie coś poprawić. To co ja sam zauważyłem, to na pewno to, że jestem ZMĘCZONY po tych 3 miechach na stacjonarce i nie mam świeżości. Oczywiście wykręcona siła i wytrzymałość są, ale brak przyspieszenia. Za 2 tygodnie mam 10 dni okresu kompensacyjnego totalnie BEZ roweru. Muszę nabrać świeżości i odpocząć. :)

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MEGA POCZĄTEK SEZONU 2012!!! :D



Lo (do 140HR) - 1:14:11
In (141HR - 169HR) - 3:18:13
Hi (od 170HR) - 22:04

Spalono: 0,65kg.




  • DST 119.58km
  • Czas 04:09
  • VAVG 28.81km/h
  • VMAX 58.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 183 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 75%)
  • Kalorie 4672kcal
  • Podjazdy 780m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mała INAUGURACJA sezonu 2012! Pierwszy raz na szosie! :D

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 0

Podniecenie i radość to uczucia jakie miałem w sobie, kiedy obudziłem się rano w sobotę. Wiadomo, pierwszy raz na szosę w tym roku! Juppi! :D Przygotowania, śniadanie i w drogę. Na etap zdecydował się Tomek, Artur, Piotr S., Damian Degger, Paweł Gore. Marcin dołączył na Przełęczy Tąpadło, a Piotr Cukier, po rannej przygodzie z łańcuchem, dołączył do nas na powrocie/zjeździe z Przełęczy Tąpadło.

Trasa: Wrocław - Skałka - Sadków - Kąty Wrocławskie - Gniechowice - Rogów Sobócki - Sobótka - Sulistrowiczki - Przełęcz Tąpadło - 4 X Tąpała/Przełęcz Tąpadło - Nasławice - Ręków - Pustków Żurawski - Kobierzyce - Wysoka - Wrocław

Odcinek do Sobótki przeszedł bez trudu. Tempo przelotowe około 32km/h, uczciwe zmiany i na horyzoncie Sobótka. Bez zatrzymywania się w Sobótce od razu poszło tempo na Przełęcz Tąpadło. Wiało w ryj więc szło ciężko. Jechałem cały czas po zamianach z Arturem ale gdzieś 300 metrów przed kreską odpuściłem bo zapaliła mi się czerwona lampka. Za kreską zawróciem w dół pomóc Tomkowi z wjazdem na górę. Wiedziałem, że będzie mu ciężko szło z uwagi na brak formy. Czego nie robi się dla przyjaciół. :) Wjechaliśmy na górę i od razu w dół na Wiry. Nie pojechaliśmy całkiem na dół tylko zawróciliśmy we wiosce Tąpadło i znów pod górę. Na szczycie Tomek spasował, a ja wraz z Suchym, P.o.s.t'em i Gore'ym zrobiłem jeszcze 3 razy ten podjazd. W sumie 5 razy Tąpadło - nowy rekord. Jak porównuję sobię mój stan formy z zeszłym rokiem, to jest jeszcze lepiej. Nie ma oczywiście tak dużego skoku jak 2 lata temu ale jest progres. Brak mi tylko świeżości i przyspieszenia. Ale drugie wynika z pierwszego. Będzie niedługo czas na konmpensację i odświeżenie. Tak trzeba.

Na powrocie dołączył do nas Marcin i Piotr. Już w 7 polecieliśmy na Wrocław. Wracaliśmy bokami. Fajna trasa, mały ruch i wiatr w plecy - czego chcieć więcej. :)

Etap bardzo udany. Nie ujechałem się, czego się bałem, a powiem więcej, nie czyłem się w domu prawie w ogóle zmęczony! Bardzo jestem zadowolony. Jutro poprawka! :)

Lo (do 140HR) - 1:30:07
In (141HR - 169HR) - 2:18:41
Hi (od 170HR) - 1:00:46

Spalono: 0,61kg.

Lo (do 140HR) - 1:30:07
In (141HR - 169HR) - 2:18:41
Hi (od 170HR) - 1:00:46

Spalono: 0,61kg.




  • DST 66.11km
  • Czas 02:11
  • VAVG 30.28km/h
  • VMAX 42.16km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 2457kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkowe wariacje w Arkadach z Grzegorzem.

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 16.03.2012 | Komentarze 0

Wczoraj byłem na koncercie zespołu VADER we wrocławskim klubie Madness... :D :D :D Wróciłem dość późno, bo około 23:45 i zanim się wykąpałem itd. to położyłem się spać około 1:00. Mało spałem i dziś czułem się zmęczony. Wiedziałem, że trening nie będzie wybitny. Zresztą w weekend 2 etapy pierwszy raz w tym roku na szosie więc zakładałem wytrzymałość przeplataną lekką siłą. Spóźniłem się lekko na zajęcia jakieś 15 minut :( i totalnie nie z mojej winy - winda się zepsuła w robocie i zanim podzwoniłem i pozałatwiałem temat, to kwadrans uciekł. Szlag! :/ No nic, wpadłem, szybkie rozciąganie i heja. Expresowa rozgrzewka i szybki wariant 3+3+3 i 3 w blokach. Rozgrzany właczyłem się do zajęć. Waraicje na temat siły i wytrzymałości to to co planowałem i fajnie się złożyło. Po "Master Class" zacząłem własny treningi i skupiłem się na wytrzymałości. Zmęczenie i brak snu dawało mi się we znaki bo następne 30 minut przejechałem w pulsie 140-145 i to i tak musiałem się co jakiś czas "napędzać" w blokach, bo spadało poniżej 140HR... :D Dawno już tak nie miałem. Ostatnie 20 minut jednak się zmusiłem, podkręciłem tempo i przejechałem w pulsie 150-153. Następne 10 minut zrobiłem ćwiczenie po 70 sekund "na jedną nóżkę" 6 razy na każdą, rozjazd, rociąganie i do domu. Uff. :)

Grzechu był dziś też ze mną na treningu. Wpadł dużo później i jechał swój trening. Został jeszcze potem na następną godzinę, kiedy ja już się zwijałem. Pogadaliśy trochę ale nie udało mi się go przekonać do uczestnictwa w naszej niedzielnej inauguracji. Na pewno będziesz Grześ następnym razem. Spox.

W szatni spotkałem jeszcze Artura. Pogadaliśmy chwilę, o sobotniej i niedzielnej ustawce. Szykuje się MEGA inauguracyjny weekend tej jesieni. EXTRA! Do zobaczenia już w sobotę na szosie. Wreszcie! :D

Lo (do 140HR) - 13:59
In (141HR - 169HR) - 1:45:49
Hi (od 170HR) - 10:59

Spalono: 0,28kg.




  • DST 63.14km
  • Czas 02:10
  • VAVG 29.14km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 2261kcal
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

SIŁA... Uff... Jest moc! 192HR!

Wtorek, 13 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 2

I znów pot i znój w TopGym ale dziś fajnie, bo motywację podkręcał Grzechu i Marcin, który pojawił się niespodziewanie koło 18:00. W założeniu była SIŁA i tak też zrealizowałem trening. Rozciąganie, rozgrzewka i standard 5+5 i 15 wytrzymałociówki, a potem 5 w blokach i kontrolnie bez problemów 192HRMax. Grześ był świadkiem. :D Na początku trudno mi się jechało, niby lekko ale ciężko. Rower jakoś ciężej chodził. Chyba znów kogoś ręcę świeżbiły i coś pokręcił, ech... Po klasyce zaczałem jechać nasz standardowy układ siły jaki zawsze w soboty jechaliśmy razem. Na początek interwały siłowe 5+3, 6+3 i 7+3, a potem drabinka 2+2+2+2 i 2 w blokach od X+6 do X+10, drabinka 5 x 1+1 siodło/bloki od X+6 do X+11 i na koniec 12 x 30 sekund siodło/bloki od X+5 do X+16!!! :D Mega ciężko było na koniec ale fajnie. 4 minuty odpoczynku i powtórka układu interwały siłowe 5+3, 6+3 i 7+3 ale na koniec 3 minuty w blokach ponad 180HR. Rozjazd 5 minut, rozciąganie i do domku.

Zwiększyłem znów intensywność treningów od dziś, co widać od razu po czasie spędzonym w strefie HI - prawie 40 minut. Dodatkowo średnia pulsu z całego treningu wyszła 164HR co już dawno tak nie miałem, ale naprawdę ostro dziś tyrałem. Zresztą Grześ i Marcin też. :)

A tu na deser, wspólna fotka z dzisiejszego treningu - od lewej Marcin "Merxin", ja "Castor Troy" i Grzegorz "Gr3gory":



Waga po treningu: 63,5kg
Waga rano na drugi dzień: 64,2kg

BMI: 20,8

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 8:24
In (141HR - 169HR) - 1:24:36
Hi (od 170HR) - 36:40

Spalono: 0,29kg.


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 58.86km
  • Czas 02:01
  • VAVG 29.19km/h
  • VMAX 41.34km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 196 ( 99%)
  • HRavg 156 ( 79%)
  • Kalorie 1936kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Samotna wytrzymałość = 196HR! :D

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 0

Rano dosteję smsa od Grzegorza, że ma jakąś infekcję i odpuszcza trening. Szkoda, raz, że Grzesia, bo dopiero co niedawno się wyleczył z długiego przeziębienia, a dwa, że mnie czekał kolejny samotny trening. Nie mam już praktycznie motywacji na tym etapie przygotowań, kiedy do końca zostało 2,5 tygodnia, do samotnych jazd. :/ Ja sam także wysłąłem info rano do Piotrka, że jeszcze dla mnie za zimno i dziś nie będę na ustawce. Podobno za tydzień ma być17 stopni to w tedy już będę bankowo! :)

No nic, przyjechałem do TopGym, przebrałem się i zacząłem. Nastawienie -60% chęci, hehe. Rozciąganie, rozgrzewka i heja. Uzgodniłem sam ze sobą, że dziś wytrzymałość, bo raz, że w czwartek zrobiłem mocną siłę, a dwa, jak pisałem wyżej, mam już dość samotnych treningów... Klasyka do bólu: 5+5 i 15 wytrzymałościówki i 5 w blokach. Na początku niechęć ale po 10 minutach, kiedy rozkręciłem nogę jakoś poszło. W TV na sali mistrzostwa świata w biathlonie więc trochę popatrzyłem i jakoś szło. Niby niechęć, a szło mi nieźle. Pod koniec 15 minutowej tempówki poczułem, że, co aż dziwne, czuję się fizycznie doskonale i mam chęć zaatakować HRMax! Antynastawienie minęło jak ręką odjął! Szok, hehe. :) Początek w blokach spokojnie ale potem coraz mocniej i na koniec 4 minuty 190HR. Potem już jazda praktycznie na beztlenie i 196HRMax osiągnięte! :D Teraz, kiedy piszę te słowa, wiem, że mogłem mieć dziś nowego MAXA. Gdyby obok był ktoś, np. Grzegorz, miałbym jeszcze większą motywację, a tak "tylko" 196HRMax. W tym roku miałem najwięcej 195HR więc dziś osiągnąłem najlepszy wynik w tym sezonie! :)

Potem zrobiłem sobie 30 minut jazdy parą w układzie 15 x 1+1 - X+3 i X+4. Nastepnie 2 układy wytrzymałościowe 2+2+2+2+2, a potem 4 układy wytrzymałościowe 1+1+1+1+1. Na koniec 10 minut jazdy na "jedną nóżkę" po 1,5 minuty x 4, a potem 5 minut rozjazdu. Rozciąganie i do domu. Bardzo udany trening. Żebym mógł zawsze być tak zadowolony przed jak jestem po treningach, hehe. :]

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 12:37
In (141HR - 169HR) - 1:31:45
Hi (od 170HR) - 16:24

Spalono: 0,25kg.