Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1111.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:36:21
Średnia prędkość:30.58 km/h
Maksymalna prędkość:66.41 km/h
Suma podjazdów:4649 m
Maks. tętno maksymalne:192 (97 %)
Maks. tętno średnie:165 (83 %)
Suma kalorii:30466 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:74.11 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 82.41km
  • Czas 02:31
  • VAVG 32.75km/h
  • VMAX 47.99km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 1789kcal
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki przelot z Robertem alias siedemosiem z FSZ.

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0

Wraz z Robertem, kolegą poznanym w Arkadach ustawiłem się na szybki trening. Wylot na Wysoką i potem klasycznie pętlą południową. Od początku Robert trzymał się raczej z tyłu. Widać było, że nie jest na tym samym poziomie, bo kilka razy odpadł mi z koła ale co ważne - AMBITNIE walczył i za to szacunek. Znam mocniejszych, którzy walki nie podejmują i czekają aż peleton się nad nimi ulituje i zwolni, hehe. ;) W Gniechowicach droga dalej nie zrobiona i trzeba było zrobić nawrót. Pojechaliśmy północnym kółkiem ale nigdy więcej. Syf i amba. Lepiej już lecieć na południe przez Pustków Żurawski. Ogólnie fajnie było, bo chciałem się ujechać i tak też się stało. Miałe "ciężki" wagonik do ciągnięcia ale udało się. Dzięki Robert za wspólny wypad. Do następnego! :)

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 176 metrów
- Masymana wysokość 151 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 3% (Hopka za Smolcem)
- Suma spadków 180 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 20:49
In (141HR - 169HR) - 1:41:54
Hi (od 170HR) - 30:40

Spalono: 0,59kg.

Odo: 508km.




  • DST 109.36km
  • Czas 03:48
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 66.41km/h
  • Temperatura 39.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2510kcal
  • Podjazdy 467m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebnickie hopki, a z nieba ŻAR - 41st.C. Szok! :O

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 2

Miałem inne plany na sobotę ale koniec końców zdecydowałem się pojechać na trening z Marcinem "Natusem" i Krzyśkiem. Ma jutro podobno padać więc trzeba wykorzystać piękny, słoneczny i GORĄCY dzień. Od samego rana czuć było, że to będzie tzw. "Lampa". Gorąc, duchota i ogólna amba. Umówiłem się z Marcinem, o 10:00 na pl. Bema, a z Krzyśkiem, o 10:40 w Pasikurowicach. Pojechaliśmy na Skarszyn, Zawonię i dalej przez inne wiochy do Trzebnicy. Po drodze, były odcinki gdzie robiliśy tempówki, przyspieszenia i oczywiście siłę na Trzbnickich "Hopkach". Było fajnie. Po drodze pogadaliśmy z Marcinem, o jego akcesie do Husarii Szosowej i zaproszenie zostało przyjęte. SUPER! W ciągu tego tygodnia zaanektowaliśmy też Witka WTD i team Husaria Szosowa liczy teraz 12 zawodników! :)

Na powrocie polecieliśmy przez "Col Du Trzebnica" w kierunku Pasikurowic. W związku z tym, że musiałem być pilnie w domu, w sprawach tych i innych ;), od Skraszyna poleciałem do Wrocławia sam. Szło ciężko, bo wiał dość mocny wiatr czołowy, a po drugie byłem już wymęczony tym upałem. Pojechałem przez astakadę i obwodnicę. Na hopce nad torami, ukazał mi się pewien widok na wyświetlaczu mojego komputerka. Widok, który był dla mnie szokiem. Jadę i patrzę, a tam 41st.C - temperatura, o 13:30!!! SZOk! Zrobiłem specjalnie zdjęcie aby Wam udowodnić. Lewy, górny róg na wyświetleczu. :D



Do domu dojechałem szczęśliowie ale bardzo odwodniony. Taka temperatura to... chyba tylko raz w roku przychodzi.

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 467 metrów
- Masymana wysokość 235 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 5% (Col Du Trzebnica)
- Suma spadków 464 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -5% (Odcinek zjazdowy na drodze do Pasikurowic za Trzebnicą)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 48:47
In (141HR - 169HR) - 2:37:10
Hi (od 170HR) - 23:12

Spalono: 0,59kg.

Odo: 508km.




  • DST 52.29km
  • Czas 01:46
  • VAVG 29.60km/h
  • VMAX 41.23km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 191 ( 96%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 1819kcal
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siłowo w Arkadach - 3 Górki i 2 x 191HR! :)

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 27.07.2012 | Komentarze 2

Miałem nie iść. Jak się obudziłem z rana, znów po 5 godzinach snu to psychinie wysiadłem. Ciężki mam tydzień w pracy i tyle. :( W ciągu dnia jakoś się rozruszałem i po południu, o dziwo, aż mi się zachciało jechać na trening. Nie miałem nastroju szykować się na szosę, więc poleciałem do Arkad. Szybko, bez problemu. Udało mi się przed samymi zajęciami rozkręcić nogę przez 20 minut na głównej sali, a potem szybki przeskok na właściwy rowerek. Postanowiłem dziś się dobić na koniec tygodnia i tak też zrobiłem. Dobrze się złożyło, bo Aneta zaplanowała dość mocny etap z 3 górkami i jedną tempówką na koniec. Zrobiłem sobie w trakcie jeden test na dojście powyżęj 190HR i udało się zrobić 191HR. Drugi raz pod koniec na ostatnim podjeździe, narzuciłem bardzo mocne tempo na siedząco, a potem skontrowałem w blokach i znów 191HR.

Co ciekawe, po godzinie miałem średni puls 157HR, a po 1:30H 161HR. Oczywiście dosnąłem mocniej po pierwszej godzinie, ale to rzadka sytuacja, bo przeważnie mam albo równe średnie tętno albo z tendencją spadkową. Trening bardzo udany i dodatkowo jestem zadowolony, bo miałem nie iść, a poszedłem i jeszcze tak mocno pojechałem. :)

"Siedem/Osiem" czekam na info na poniedziałek. :D

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:15
In (141HR - 169HR) - 1:12:23
Hi (od 170HR) - 23:12

Spalono: 0,24kg.


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 51.69km
  • Czas 01:44
  • VAVG 29.82km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 1696kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałościówka w Arkadach. Bez historii. ;)

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0

Spodziewałem się tego, że dziś na treningu świata nie zwojuję. ;) Chłopaki polecieli w Góry Sowie, a ja niestety na stacjonarkę. No nic, pracować trzeba. :( W weekend sobię odbiję. :) Na początek, jeszcze przed Spinnigiem zrobiłem sobie układzik wytrzymałościowy czyli 3 x 2+2+2+2 i 2 w blokach, o 1 ząbek w górę co układ, a potem 5 minut rozjazdu i zaczął się spinning. Zmęczony byłem i czułem to, bob gdzieś od godziny, puls trzymał się w zakresie od 152HR do 142HR. Ostatnie 20 minut zrobiłem sobie tempówkę w zakresie 156HR - 166HR z maxem 177HR na finiszu. Przejechałem, zaliczyłem i do domu. Bez historii. Ta wczorajsza "setka" na czas dała się jednak we znaki ale DUMA mnie rozpiera, haha! :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 13:03
In (141HR - 169HR) - 1:26:38
Hi (od 170HR) - 4:06

Spalono: 0,22kg.




  • DST 100.46km
  • Czas 03:08
  • VAVG 32.06km/h
  • VMAX 47.99km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 161 ( 81%)
  • Kalorie 2251kcal
  • Podjazdy 241m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

100km na czas! Rekord w jeździe bez zatrzymywania! :D

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 3

No i stało się! :D Od momentu kiedy kupiłem nowy licznik, to aż chce mi się coraz bardziej jeździć. ;) I dziś właśnie, też miałem takie dobre nastawienie do zrobienia mocnego treningu. Pierwsze 45km leciałem mocno, lekko z wiatrem skośnym za ucho, w granicach 38/39 km/h. Od Przecławic już z boczno-czołowym i prękość spadła do 34/35km/h. Zgodnie z założeniem pojechałem trasę standard czyli na Wysoką, a potem Wilczków, Przecławice, Gniechowice i... i tu nastąpiła zmiana planu, bo okazało się, że wjazd do Gniechowic jest totanie rozkopany i nie przejezdny. Oczywiście można by przejść po trawie, błocie i kamieniach, a z nowym licznikiem ;) nie chciałem się pchać w ten syf. Zawróciłem (bez zatrzymywanaia) i poleciałem do Pustkowa Żurawskiego i tam odbiłem w prawo, na łącznik do drogi nr35, omijając Gniechowice. Po dojechaniu do krajówki, zdecydowałem, że modyfikuję przelot i lecę starą dobrą drogą na Kąty Wrocławskie, którą kiedyś pokonywałem za młodu, jeszcze na góralu. Nic się nie zmieniło, po za tym, że za Pilawą, wylali nowiuteńki asfalt do samych Kątów Wr.! Super!

Jechałem dalej, cały czas, z prędkością na płaskich odcinkach koło 36km/h. W Kątach Wr. nawrót w lewo i atak na drogę na Bogdaszowice. I tu zacząłem lekko już odczuwać początki zmęczenia. Kiedy zbliżałem się do skrętu w prawo na Bogaszowice, decydowałem szybko czy jadę już na Skałkę, czy dokładam jeszcze NOWY odcinek, przejechany już raz z Marcinem i w sobotę z Arture i Krzyśkiem. Dołożyłem! A co tam. I od tego momentu już się spiąłem, bo wiedziałem, że dziś padnie rekord odcinka przejechanego samotnie i bez zatrzymywania. Jechałem pod wiatr aż do samej Lutyni. Ciężko mi już było, bo zmęczenie dało znać, o sobie. Prędkość 31/32km/h. Od prawoskrętu lekko z wiatrem i prędość wzrosła do 35/36km/h. Dojechałem do drogi na Bogdaszowice i w lewo. Potem już za chwilę Skałka i Krzeptów. Byłem już prawie w domu i mocniej docisnąłem pedały chcąc jeszcze lekko podkręcić średnią. ;) Dojechałem do Wrocławia i tam gdzie zawsze już odpuszczałem i robiłem rozjazd, teraz dymałem cały czas chcą jak najszybciej osiągnąć upragnione 100km. Po domem na ul. Hallera miałem 96,8km... Cóż robić, pojechałem dalej Hallera, odbiłem w prawo w Gajowicką, nawrót przy Racławickiej, do Hallera w prawo aż do Powstańców Śląskich, nawrót, minąłem Gajowicką i WRESZCIE pokazało się 100km samotnej jazdy na czas bez zatrzymywania!!! :) :) :)

Dystans: 100,46km
Czas: 3:07:56H
Średnia 31,94km/h

Na rozjazd zostało mi 400 metrów odcinka po drodze osiedlowej... :D Jestem bardzo zadowolony i nawet ogólnie nie czułem takiego dużego zmęczenia. Emocje i radość z rekordu zniwelowały pewnie odczucie zmęczenia. Zobaczymy jak będzie jutro. :]

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 241 metrów
- Masymana wysokość 151 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 4%
- Suma spadków 240 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -4% (Hopka za Smolcem na Wrocław)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:22
In (141HR - 169HR) - 2:10:36
Hi (od 170HR) - 48:33

Spalono: 0,38kg.

Odo: 399km.




  • DST 132.42km
  • Czas 03:58
  • VAVG 33.38km/h
  • VMAX 61.56km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 189 ( 95%)
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Kalorie 3052kcal
  • Podjazdy 703m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobótka i... NIESPODZIANKI = NOWE ASFALTY!!! :) :) :)

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 3

Cześć,

Odpoczywałem przez ostatnie 3 dni, chcą pozwolić się dobrze zregenerować się po ewidentym zmęczeniu z przed 10 dni. Wybraliśmy się z chłopakami z Husarii (Krzyśkiem, Arture, Piotrkiem Cukier) oraz z Natuse, Wtd, Tatąpoli i TCP w kierunku na południe. Plan był taki aby dołożyć z 70km na około przed Sobótką, a potem robić Przełęcz Tąpadło ale wyszło na odwrót i też było spoko.

Zaraz za Wrocławiem poszło tempo około 38km/h i przed Skałką zostało nas już tylko 5... ;) Szkoda, bo chciałem pogadać z Natusem ale się nie udało. Trzeba zaznaczyć, że wiało dziś bardzo mocno, choć na południe więcej mieliśmy chyba z wiatrem niż pod niego. Z powrotem było już dużo gorzej.

Do Sobótki szły mocne, zmiany. Artur z Piotrkiem urwali się jeszcze przed Rogowem Sobócki, a ja z Krzyśkiem i Witkiem razem zaczęliśy atak w kierunku na Przełęcz Tąpadło. Krzysiek poleciał do przodu, Witek został z tyłu, a ja w środku. ;) Na szczycie w Będkowicach byliśmy już razem z Krzyśkiem ale suma sumarum potem mi odjechał, lecz nie daleko. Po drodze, tuż koło kościółka minąłem Piotrka, który wyraźnie nie ma jeszcze takiej dobrej nogi na podjazdy i wyraźnie się męczy (na płaskim chłop ma nogę i dobrze ciśnie). Minąłem go z prędkością 25km/h i nie miał szans na złapanie koła. Resztę podjazdu zrobiłem w układzie 20/16/18 km/h.

Wyjazd ten, to też pierwsza próba nowego sprzętu w jako takich warunkach górskich i powiem, że JEST SUPER! Przyspieszenie daje się odczuć nieporównywalnie lepsze do Felta. Będę chciał jeszcze przetestować nowy sprzęt i Ksyriumy i porównać odczucia.

Na szczycie, Piotrek urwał się do domu po jakimś pilnym telefonie z domu, a my z Arturem, Krzyśkiem i Witkiem polecieliśmy w dół na Wiry, aby zrobić nawrotkę i ponowny atak na szczyt. I ZDZIWKO! Od końca lasu jest NOWY ASFALT!!! SUPER SPRAWA!!! Lubię takie niespodzianki! :) Od razu nam się micha ucieszyła i łatwiej się podjeżdzało do góry. ;) Na szczycie kontra i lecimy w dół na Sady. Mamy w planie objechać do okoła Ślężę, a potem na Mietków. Mając w pamięci stan dróg w tamtym rejonie zapowiedziałem, że pojadę tam dużo wolniej. Zjazd na Sady poleciał raz dwa, potem w prawo na Sady i już mam przed oczami te dziury... a tu kojne MEGA ZDZIWKO!!! LEJĄ NOWY ASFALT!!! Na całej długości drogi jest już wylany asfalt po lewej stronie! Super! Wreszcie będzie można robić rundy dookoła Ślęży!!!

Tak szczęśliwy, z zapałem poleciałem dalej. :D Powrót do Sobótki na życzenie Krzyśka pod Biedronkę, a potem zwrotn na Mietków. Asfalty świetne ale wiatr jak kutas. Wymęczył nas bardzo mocno. Za Mietkowem Witek "zaginął w akcji" i stwierdziliśmy, że koła "nie utrzymie" i jedziemy dalej w trzech. Jako, że ja teraz byłem nasjłabszy w pociągu, dwa razy zerwałem się ze sprzęgu i odpadłem ale chłopaki poczekali. W Kątach Wrocławskich na Bogdaszowice, a potem zabrałem ich na obiecany NOWO ODKRYTY odcinek do Lutyni, tam gdzie ostanio zabrałem Marcina. Tempo cały czas mocne. I w sumie dobrze, bo chciałem się dziś ujechać. Widziałem po nich, że asfalt się spodobał. :) Do Skałki lecieliśmy razem. Każdy dawał mocne zmiany. Byłem już na wykończeniu i w Smolcu odpadłem po raz trzeci i w sumie po zrobieniu hopki przed Wrocławiem, zrobiłem sobie już rozjazd. Na rogu krótkie pożęgnanie i do domku na zasłużony odpoczynek. :)

Krzysiek, Artur - dzięki za MOCNY trening! Tego było mi trzeba! :)

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 703 metry
- Masymana wysokość 384 metry
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 6%
- Suma spadków 707 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -9% (Agrawka na zjeździe z Przełęczy Tąpadło drogą na Sady)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 6:50
In (141HR - 169HR) - 1:58:36
Hi (od 170HR) - 1:51:36

Spalono: 0,74kg.

Odo: 298km.

P.S. Co do samej przełęczy to na wikipedia.pl piszą: "Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) – przełęcz w Masywie Ślęży na Przedgórzu Sudeckim, oddzielająca Ślężę od Raduni. Obecna nazwa przełęczy pochodzi z 1945 roku." U mnie VDO pokazał 374 m.n.p.m ale była to kwestia poprawnego wpisania ciśnienia. Jak widać pomyliłem się i miałem 10 metrów niżej.




  • DST 66.25km
  • Czas 02:19
  • VAVG 28.60km/h
  • VMAX 41.21km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2255kcal
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

SIŁA i wjazd na Pradziada w Arkadach. ;)

Wtorek, 17 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 0

Zrobiłem mocny trening siłowy. Na początku 30 minut tempówki, jako dojazd do górek, a potem heja i pod górę. Zasymulowałem sobie "podjazd pod Pradziada" z odpowiednim obciążeniem, a potem jeszcze 12 minut z obciążęniem podobnym do tego jaki jechaliśmy ostatnio na Elektrownię czyli 12 / 14 procent. Wyszło mi mało czasu w strefie Hi ale to w wyniku jechania górek. Zadowolony jestem z treningu i progres jest, a to mnie bardzo cieszy! :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 19:23
In (141HR - 169HR) - 1:50:45
Hi (od 170HR) - 9:09

Spalono: 0,29kg.


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 68.92km
  • Czas 02:19
  • VAVG 29.75km/h
  • VMAX 42.14km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 160 ( 81%)
  • Kalorie 2423kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

WRACAM do żywych! :D 192HR i jest DOBRZE!

Poniedziałek, 16 lipca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 0

Wracam z formą! Hurra! Za namową chłopaków z teamu, odpocząłem, odstawiłem na parę dni rower i efekty są! Jechało mi się dziś, jak zawsze przed "załamką" formy. Bez stresu, z dużym zapasem mocy i z dobrą świeżością. Zrobiłem sobie test na maxa i wyszło mi 192HR, co jeszcze tydzień temu było by NIEMOŻLIWE, bo 181HR to już był moment, kiedy wypluwałem płuca. Cały dzisiejszy trening, to jazda z zawodnikami kończącymi Tour De Pologne czyli 7 - ostatni etap. Płasko i dobrze, bo chciałem dziś zrobić sobie wytrzymałościówkę. Były rundy. 7 sztuk. Na każdej płasko, z oscinkiem przyspieszenia i z jedną hopką na siedząco. Idealna jak dla mnie dziś kompozycja.

Na końcu było wręczenie medali dla 3 osób, które przejechały wszystkie 7 etapów. 2 dziewczyny i Tomek Dymek, który w losowaniu wygrał główną nagrodę - koszulkę z TdP dla amatorów. Należało mu się. Brawo!

Jutro zrobię sobie "siłę" bo zapowiadają cały dzień deszcze i z pewnością DSR nie wypali, a szkoda, bo miało być kilku chłopaków. :/ Maybe next time.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 8:55
In (141HR - 169HR) - 1:45:59
Hi (od 170HR) - 24:27

Spalono: 0,31kg.




  • DST 6.11km
  • Czas 00:11
  • VAVG 33.33km/h
  • VMAX 38.23km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 176 ( 89%)
  • HRavg 165 ( 83%)
  • Kalorie 60kcal
  • Podjazdy 3m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najkrótszy trening w tym sezonie - 6,11km = DESZCZ! :(

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 0

Wyjechałem z domu i po 6,11km deszcz! Umówiłem się z Krzyśkiem, Łukaszem i Włodkiem na zrobienie Sobótki, a tu TAKI zawód. Wyszło tylko tyle km co na prologu wieloetapowego wyścigu. ;)

Na szczęcie była wiata autobusowa i było się gdzie schować. Dodatkowo gratis odjeżdżał stąd autobus prosto pod moją chatę. Rower na ramię, do autobusu, a pod domem SUCHO! :O Ech ta pogoda.

Spalono: 0,01kg.




  • DST 67.15km
  • Czas 02:13
  • VAVG 30.29km/h
  • VMAX 42.24km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 79%)
  • Kalorie 2275kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

III etap Tour De Pologne w Arkadach - Jazda razem z kolarzami na telebimie. :]

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 0

No wreszcie! Forma wraca! :D

Dziś po powrocie do treningów na stacjonarce, poczułem się bardzo zadowolony, bo nareszcie po ostatnich "ekscesach" w klubie, jest tak jak być powinno. To znaczy, jest dobrze! Odpocząłem, pojeździłem w niedzielę i w poniedziałek z NOWYM licznikiem :D na wspaniałym rowerku, moim skarbie i jest poprawa. Wejście w strfę 140HR - żaden problem. Utrzymanie się w zakresie 165HR - 175HR bez problemu. Atak na > 180HR spox - 184HRMax bez trudu. Nie chciałem się zapalić do maxymalego tarcia więc cały treninig utrzymywałem w zakresie 156HR - 166HR i średnia z 2:13H wyszła mi 157HR więc ok.

Sam trening to zabawa w Tour De Pologne na stacjonarkach. Na ścianie rzucony był przekaz z trasy TdP z TVPSport i hej razem z kolarzami. Jechaliśmy dokłądnie to co oni. Fajna sprawa. Bardzo motywująca. Kilka razy złapałem się, że mimowolnie podręciłem tempo, "wkręcając się" w jazdę kolarzy. ;) Jestem zadowlony. Forma wraca dużymi krokami, a ja sam mam ochotę do jazdy, a nawet jakiś taki mały głód szosy! :) Teraz weekend - pokręcę coś trochę w sobotę ale dopiero po południu. Mam kilka spraw, które odkładałem już od paru tygodni i niestey raz trzeba się poświęciń w sobotę na ich załatwienie. Może uda się coś więcej pokręcić w niedzielę. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 7:04
In (141HR - 169HR) - 1:50:24
Hi (od 170HR) - 15:48

Spalono: 0,30kg.