Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:781.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:10
Średnia prędkość:30.03 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:805 m
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:167 (86 %)
Suma kalorii:27256 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:78.14 km i 2h 41m
Więcej statystyk
  • DST 168.44km
  • Czas 05:05
  • VAVG 33.14km/h
  • VMAX 56.47km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 164 ( 84%)
  • Kalorie 5939kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Szosowy V Leszczyński Maraton Rowerowy - Leszno

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 2

29 maja w Lesznie wystartowałem w swoim drugim maratonie szosowym w życiu. Po dłuższym przemyśleniu wybrałem sobie dystans 168km. 90km to za mało jak dla mnie, a natomiast 240km to już trochę za dużo ale w sumie teraz patrząc z perspektywy czasu gdybym się zdecydował, też dał bym radę. Mój drugi start w maratonie szosowym zaplanowałem z większą starannością i dokładością. Zapoznałem się jeszcze w domu z trasą, zabrałem więcej "przekąsek" do tylnich kieszonek koszulki, itd. Po przejechaniu Żądła Szerszenia w Trzebnicy wiedziałem dużo więcej, o maratonach, jak się przygotwać i jak jechać oraz jak nie jechać aby mieć w miarę dobre miejsce na mecie. Na udział w imprezie zdecydował się róznież mój kolega Tomek, który też jest członkiem społecznośći Bikestats - http://www.bikestats.pl/rowerzysta/Platon - oraz kolega Jarek.

W związku z tym, że mieszkam we Wrocławiu i do Leszna mam raptem 100km, zdecydowałęm się na przyjazd do Leszna w sobotę z samego rana, tak aby zredukować koszty za nocleg. Dzień zapowiadał się pięknie, słońce świeciło już od samego rana i żadne chmury nie kryły nieba - jak dla mnie idealne warunki do jeżdżenia. Po przybyciu na miejsce, wypakowaniu sprzętu i przygotowaniu się do maratonu, poleciałem po numer startowy, który miał cyfrę - 142 - i z tym numerkiem przejechałem V Leszczyński Maraton Rowerowy.

Start mojej grupy (Grupa 24) był, o godzinie 7:53. Krótko przed startem byłem gotowy, pojawił się Tomek ale nie było Jarka... Hehe. No trudno pomyślałem i już sędzia zaprasza nas do przygotowania się do startu. Zamiast regulaminowej "szóstki" było nas 4. Tomek i ja oraz dwóch innych kolarzy. Krótkie przywitanie i... START!

Na początku jedziemy z Tomkiem z przodu tempem około 31km/h i czekamy na ruch kolegów. Niestety koledzy już po 1km zostali jakieś 250 metrów z tyłu. Krótka decyzja - jedziemy dalej sami i kręcimy tempo 35km/h i zmiany co 500 metrów. Na początku trasa szła jakąś główną drogą bo jakość asfaltów rewelacja. Szliśmy równym tempem. Co jakiś czas mijaliśmy pojedyńczych kolegów i koleżanki. Po jakiś 15km dogoniło nas dwóch kolegów więc znaczy się dobrzy zawodnicy. Szybka decyzja siadamy na koło. Tempo około 38/39km/h. Szybko. Jedzemy tak jakieś 4km, przyzwyczaiłęm się do prędkości, ochłonąłem i zaczeliśmy dawać z Tomkiem zmiany co 200/300 metrów. Koledzy przyjęli naszą inicjatywę i jakiś dłuższy czas jechaliśmy razem. po około 10km była jakaś górka, hmmm... wstyd mówić ale puściłem koło i już nie mogłem chłopaków dogonić. Tomek zauważył, że mnie nie ma i zostawił chłopaków i zaczekał na mnie - jechał z numerem 141 - jak dla mnie zasłużył na nagrodę Fair-Play za to zachowanie - dzięki Tomek. Od tego momentu następnych parę kilometrów jechaliśmy razem. Na około 35km doszedł nas pociąg z około 10 zawodnikami. Siadamy na koło. Prędkość była duża. Około 40km/h. Jadąc dalej coraz to nowi kolarze się podłączali, a inni odpadali. W pewnym momencie był taki układ, że ja byłem lekko z tyłu, zjechałęm po daniu zmiany, a Tomek prawie na czele. Ktoś puścił koło no i grupa pękła na dwa pociągi. Ja na moje nieszczęście byłem w tej drugiej części z tyłu no i już było po ptokach. Tomek z grupką odjechali, a moi towarzysze nie mogli ich dogonić. Sam pociągnąłem żeby dojechać ale nic z tego. Wkurzyłem się i z takim jednym kolegą w sumie odjechliśmy od tej grupki bo oni byli już nieźle ujechani. Potem on też osłabł i zostałem sam - najgorsza rzecz na maratonach. No nic myślę i jadę swoim tempem około 34/km/h. Tak zjechałem około 5km. Pokonałem sam wzniesienia to 9% i to 11% i potem widzę z tyłu jedzie pociąg. Dojechali do mnie i oczywiście się doczepiłem. Fajna grupka 10 osobowa. Prędkość w zakresie od 36km/h do 40km/h. Idealnie. I tak w sumie przez prawie 105km jechaliśmy razem. Zmiany co 500 metrów, każdy uczciwie pracował. Na pierwszym bufecie spotkałem Leszka z Koźmina Wlkp. z bratem nr 167 i 168 tego z którym jechałem duży odcinek w Trzebnicy. Fajnie. Jechało się znakomicie w tej grupie. Gdyby ten skład jechał na 230km to zaliczyłbym w życiu pierwszą "dwusetkę"! Po drugim bufecie gdzie już nawet się nie zatrzymywaliśmy, były te dwa fajne podjazdy. Troszkę nam się tam porwała nasza grupk ale na zjeździe znów się zjechaliśmy i tak aż do samej mety. Mając już tak do mety około 2km zjechałem z e swojej zmiany ale nie na koniec tylko ustawiłem się na 5 miejscu tak sprytnie aby sobie ułatwić finisz na mecie. W zakręt w prawo prowadzący na teren lotniska wchodziłęm pierwszy, potem w lewo też pierwszy ale na 10 metrów przed metą prześcignął mnie kolega z Gryflandu i tak zająłem drugie miejsce na finiszu z naszej grupki. Na mecie otrzymaliśmy od razu medale i to co mi się bardzo podobało, każdy z nas podziekował każdemu nawzajem za uczciwą pracę, przybijająć piątki. Super sprawa bo naprawdę KAŻDY z mojej grupki uczciwie pracował.

Mój wynik - Artur Świder nr 142 grupa M3 rocznik 1977 - 5:05:46 śr.31.40km/h

- 62 na 165 kolarzy jadących na 168km

- 19 miejsce w grupie M3 jadących na 168km :)

Jak na drugi start w maratonach jestem BARDZO zadowolony. Dobry czas, dobra średnia i extra grupa z jaką jechałe ponad 100km.

A teraz w + i - moje krótkie podsumowanie maratonu:

Za:

- Profesjonalna organizacja
- Tani udział w imprezie bo tylko 30zł
- Profesjonlane zabezpieczenie trasy w newralgicznych punktach
- Wielu fotografów na trasie
- SUPER jakościowo asfalt
- Zorganizowanie wszystkiego w sobotę

Przeciw:

- Jak dla mnie punkt żywieniowy MUSI mieć na dla nas kolarzy wodę NIEGAZOWANĄ a była tylko gazowana... :( po za tym punkty żywieniowe super. Dużu PLUS za Isostara.
- Za małe tabliczki z oznaczeniem trasy i za małe paski informacyjne. W ferworze walki można było przeoczyć. Według mnie nic nie zastąpi malowanych dużych strzałek na asfalcie jak było to w Trzebnicy.
- Jedzenie po wyścigu, to "w pakiecie" powinno byc lepsze, a nie rozgotowany makaron... ;)

Dziękuję bardzo za maraton w Lesznie i za możliwość jazdy z Wami. Poznałem wielu fajnych kolegów oraz spotkałem starych znajomych! :) Już teraz mówię do zobaczenia w Lesznie za rok, a wcześniej widzimy się 26 czerwca w Gorzowie Wielkopolskim. :)

Trip: 168,44km
Av: 31,40km/h
Max: 57,17km/h
Time: 5:05:46
Odo: 971km

Trasa: Leszno - Krzycko Wielkie - Śmigiel - Stare Bojanowo - Wojnowice - Teklimyśl - Belęcin/Karchowo - Świerczyna - Osieczna - Żakowo - Stare Bojanowo - Śmigiel - Bucz - Przemęt - Olejnica - Górsko - Brenno - Zaborówiec - Włoszkowice - Grotniki - Bukowiec - Krzycko Wielkie - Gołanice - Leszno


Kategoria Maraton Szosowy


  • DST 89.93km
  • Czas 03:06
  • VAVG 29.01km/h
  • VMAX 44.72km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 80%)
  • Kalorie 3230kcal
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z Grupą Wrocławską - Kuba + Ja

Czwartek, 27 maja 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Pierwszy raz spotkałem się z Kubą na wspólny trening. Pojechaliśmy na południe w kierunku Wysokiej i tam parę wariacji na temat okolicy. W sumie dobre tempo, ostre zmiany i wiatr, który solidnie nam przeszkadzam. Na ostatnich 10km odcięło mi zasilanie bo nie wziąłem nic do jedzenia, a wody miałem tylko 1 bidon, bo założenia były trochę inne niż wyszły, hehe. ;) Ostry fajny trening przed maratonem w Lesznie.

Trip: 89,93km
Av: 28,84km/h
Max: 44,72km/h
Time: 3:06:57
Odo: 802km

Trasa: Wrocław (Borowska) - Wysoka (pętla) - Żurawina (pętla) - Wysoka - Wrocław (Borowska)




  • DST 55.70km
  • VMAX 39.17km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 174 ( 89%)
  • HRavg 148 ( 75%)
  • Kalorie 1987kcal
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót na szosę po powodzi. :)

Środa, 26 maja 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Dziś pierwsza jazda po dłuższej przerwie spowodowanej deszczami. Jazda czystko "rozruchowa" po okresie na stacjonarce. :)

Trip: 55,68km
Av: 25,74km/h
Max: 39,17km/h
Time: 2:09:39
Odo: 712km

Trasa: Wrocław - Krzeptów - Skałka - Sadkówek - Kąty Wr. - Sadków - Skałka - Krzeptów - Wrocław




  • DST 96.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 30.97km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 156 ( 80%)
  • Kalorie 3443kcal
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarka + 3 godziny spinnigu :)

Poniedziałek, 24 maja 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

No dziś pocisnąłem... Hehe. 3 godziny i 6 minut ostrego treningu. Bez odzukiwania. Ciężko było momentami ale zarazem SUPER. Na początku kręcilem sam. Chciałem zrobić trochę wytrzymałości tak z godzinkę. Potem zjawili się po kolei ludzie na trening kolarski z instruktorem. Fajnie, bo skożystałem z tego i sam z nimi pokręcięłm. Zresztą takie miałem założenie, że dziś dla kontrastu samotnych treningówm, pokręcę z grupą. Fajna zabawa. Nie ma oszukiwania no i ambicja podrażniona, bo kręcą tam też kolarki więc i samo zaparcie większe. Solidna dawka treningu. Wiem na pewno, że w przyszłym roku, jak będę robił formę od stycznia, będe też chodził na zajęcia grupowe.




  • DST 38.10km
  • Czas 01:16
  • VAVG 30.08km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 151 ( 77%)
  • Kalorie 1341kcal
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało padać więc znów stacjonarka...

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 23.05.2010 | Komentarze 0

Na 12:00 byliśmy umówieni z ekipą Wrocławską na wyjazd treningowy. Jednakże, około 10:20 lekko przykropiło i stwierdziłem, że nie jadę. Przeczuwałem, że będzie prędzej czy później padać. Myliłem się... Dzięki wolnemu dniu pozałątwiałem kilka spraw bieżących i poleciałem jeszcze do studia pokręcić trochę na stacjonarce. Dziś zrobiłem sobie interwały siłowe, a na końcu lekką jazdę w tlenie plus tempówki. W sumie krótki trening ale solidny bez oszukiwania. W perspektywie maratonu w Lesznie za tydzień, każda jazda na wagę złota bo ta pogoda ostatnio poprostu zabija niestabilnością... Ech...




  • DST 51.10km
  • Czas 01:41
  • VAVG 30.36km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 195 (100%)
  • HRavg 154 ( 79%)
  • Kalorie 1585kcal
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarka i nowy HR MAX!!! :D

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 3

Hehe, dziś rano mieliśmy pojechać na trening w kierunku Sobótki ale jak zwykle w ostatnich dniach rano okazało się, że jest mokro, mgliście i mrzy... :/ Co było robić. Pojechałem na trening do studia na stacjonarkę. Przejechałem w sumie 1:41h w różnych wariacjach siłowo-wytrzymałościowo. Najciekawsze jest to, że m/w w 27 minucie treningu jechałem sobie w pulsie 174 i pomyślałem "kurcze, dawno nie robiłem już testu na max puls i zrobiłem... Hehe!!! 195 ud/min!!! Hehe!!! Nowy rekord!!! Kurcze, naprawdę jestem zadowolony. Do tej pory miałem HR max 193, a teraz HRmax 195!!! Na koniec treningu zrobiłem sobie 35 minut jazdy w jednym, średnim tempie. Potem rozjazd i do domku.




Stacjonarka vol.2.

Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 21.05.2010 | Komentarze 0

Drugi trening "niespodziewanie" na stacjonarce. Założenie było proste. Siła i baza. Zrobiłem sobie mix polegający na częstych zmianach tempa, obciążenia i kadencji. Całkiem żwawy trening. W związku z tym, że we Wrocławiu wybuchnęła panika, że MPWiK zakręci wodę z powodu powodzi, skróciłem troszkę trening żeby się zdąrzyć wykąpać zanim zakręcą wodę, hehe. Potem okazało się, że to była panika... Spotkałem dziś Kubę i jeszcze jednego kolarza, któego też pewnie przywlokła tam zaocznie pogoda. Udany trenigi. :)




  • DST 66.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 30.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 188 ( 97%)
  • HRavg 164 ( 84%)
  • Kalorie 2516kcal
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót na stacjonarkę... :/

Wtorek, 18 maja 2010 · dodano: 21.05.2010 | Komentarze 0

No i cóż... Pogoda ostatnio nie napawa optymizmem i co było robić, zadzwoniłem do Grzegorza i omówiłem z nim sprawę powrotu na tydzień na stacjonarkę do studia rowerowego. Trenować trzeba bo forma spada, a w perspektywie maraton w Lesznie więc nie było rady. Przejechałem w sumie 2:12h w dość wysokim tempie. Zakładałem trening rozruchowy ale jechało się naprawdę dobrze (noga wypoczęła przez kilka dni nie jeżdżenia) więc zrobiłem i siłę i wytrzymałość. Po około 30 minutach zaszedł następny kolarz, też sprowokowany deszczową pogodą i tak pogadaliśmy. Od razu przyjemniej było trenować. Potem miałem przyjemność uczestniczyć przy okazji treningu w spocie "Low". Ciekawa rzecz. :)




  • DST 56.16km
  • Czas 02:04
  • VAVG 27.17km/h
  • VMAX 38.14km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 176 ( 91%)
  • HRavg 158 ( 81%)
  • Kalorie 2401kcal
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z Grupą Wrocławską - ? (heavy_puchatek) + Ja

Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 0

Raniutko pojechałem na rondo. Kilka znajomych twarzy, w tym Irek i Kazik. Pojawił się też Heavy_puchatek, członek grupy wrocławskiej. Reworowcy pojechali do św. Katarzyny, a my tzn. Heavy_puchatek + siwy z ronda + kolega na mtb + ja pojechaliśmy w kierunku Skałki. Jako, że był to mój rozjazd po ostatnim treningu chciałem żeby był to lekki trening ale heavy_puchatek narzucił ostre tempo więc ciągneliśmy razem z przodu. Wkurzył mnie siwy z ronda, który ani razu nie dał zmiany, o koledze na mtb nie wspomiam. Jako, że nie chiało mi się za nich pracować, za Bogdaszowicami odbiłem w lewo na Kąty Wrocławiskie i zostawiłem tym obiboków samych sobie. Pokręciłem dalej sam i wróciłem przez Skałkę do Wrocławia.

Trip: 56,16km
Av: 28,58km/h
Max: 38,14km/h
Time: 2:04:35
Odo: 596km

Trasa: Wrocław - Krzeptów - Skałka - Bogdaszowice - Kąty Wr. - Sadków - Skałka - Krzeptów - Wrocław


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 115.45km
  • Czas 04:09
  • VAVG 27.82km/h
  • VMAX 59.62km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 189 ( 97%)
  • HRavg 167 ( 86%)
  • Kalorie 4814kcal
  • Podjazdy 441m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z Grupą Wrocławską - Krzysiek (Chris1990accent) + Ja

Sobota, 8 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 0

Kolejny trening z grupą wrocławską zaowocował wyjazem do Sobótki. Na miejscu zbiórki były 3 osoby + ja. 2 nowych kolegów i Krzysiek. Na początku jechaliśmy razem ale potem 2 nowych chciało jechać na Świdnicę więc Krzysiek i ja odbiliśmy na Sobótkę. W Rogowie Sobóckim fajny nowy asfalt zachęcił do mocnego tempa. Do Sobótki dotarliśmy bez większych problemów i od razu z marszu ruszyliśmy na podjazd do schroniska "Pod Wieżycą". Fajny podjazd tylko asfalt totalny syf. Dziura na dziurze. Więcej tam nie podjeżdżam. Na szczycie odpoczeliśy chwilkę, zrobiliśmy 2 pamiątkowe zdjęcia i w dół. Potem pojechaliśmy w kierunku Sobótki Zachodniej do okoła Ślęzy na przełęcz Tąpadło. Asfalt ok ale jest taki jeden odcinek około 1km totalnie skaszaniony. Podróż w tempie 15km/h. :/ Wjazd na przełęcz od Sadów to chyba jedyna dobra obecnie alternatywa z uwagi na jakość asfaltu, która jest tu najlepsza. Wjazd całkiem fajny. Na szczycie mała przerwa na czekoladę i powrót do Wrocławia. Bardzo udana wycieczka.

Trip: 115,45km
Av: 27,57km/h
Max: 59,62km/h
Time: 4:09:34
Odo: 656km

Trasa: Wrocław (Hallera/Grabiszyńska) - Krzeptów - Skałka - Sadkówek - Kąty Wr. - Gniechowice - Gniechowice - Mirosławice - Rogów Sobócki - Sobótka - Schronisko "Pod Wieżycą" - Sobótka - Sady - Przełęcz Tąpadło - Sady - Sobótka - Mirosławice - Gniechowice - Kąty Wr. - Sadków - Skałka - Krzeptów - Wrocław (Hallera/Grabiszyńska)