Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:1022.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:35
Średnia prędkość:30.44 km/h
Maksymalna prędkość:48.17 km/h
Suma podjazdów:6950 m
Maks. tętno maksymalne:194 (97 %)
Maks. tętno średnie:164 (82 %)
Suma kalorii:33408 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:68.14 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 75.87km
  • Czas 02:32
  • VAVG 29.95km/h
  • VMAX 41.74km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 77%)
  • Kalorie 2516kcal
  • Podjazdy 660m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Królewski Górski Etap - February End Tour Etap 4/4

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 01.03.2013 | Komentarze 0

Siadając dziś na rower nie wiedziałem jak będzie. Bałem się, że mnie dość szybko odetnie po trudach ostatnich 3 dni. Zacięcie psychiczne jednak skutecznie mnie motywowało, zresztą wizja wolnego weekendu oraz piątkowej laby też. :D Ląduję na maszynie, udaje mi się skręcić 40 minut przed zajęciami. Rozgrzewka 5+5 i 30 minut od razu podjazd. Jak "królewski" etap to nie ma co bujać się po "płaskim". ;) Przeskok na salę i kawałek po płaskim. Potem jakiś kwadrans po hopkach z przyspieszeniami. Aneta przygotowała też kawałek interwałowy! 3 powtórzenia układu po górę: 2 minuty siodło i 3 minuty: 15 sekund interwału bloki (kontry ataków) i 30 odpoczynku. 1 minuta luzu. Nie powiem. Ostro. Po pierwszym interwale zagatowało mnie ale z każdym następnym było lepiej. Na końcu już nawet fajnie. :D Chwila odpoczynku i zapowiedziana 20 minutowa górka. OStro pod górę bez pardonu. Ja przedłużyłem tą górkę do 46 minut! Tak, tak. Chciałem się dziś ujechać i skutecznie do tego dążyłem. Oczywiście moc z kadym km pod górę spadała ale nie nastąpiło odcięcie! Bardzo mnie to cieszy. Na koniec 10 minut rozjazdu, rozciąganie i META! Skończyłem ten Tour. YEAH! :D

Teraz nagroda czyli LABA. :D

Wszystko zrealizowane w 100%! Motywowacja 100%. Dziękuję za kciuki. ;)

Podsumowując, 1 i 2 etap bez spadku mocy. Na 3 etapie lekkie przyduszenie. 4 etap, może bez świeżości ale moc była. Widać to zresztą po czasach spędzonych przeze mnie w strefie HI, czyli powyżej 170HR:

1 Etap - Hi (od 170HR) - 20:43
2 Etap - Hi (od 170HR) - 30:02
3 Etap - Hi (od 170HR) - 2:20
4 Etap - Hi (od 170HR) - 23:23

W poniedziałek się oszczędzałem, we wtorek "odkręciłem" hamulce, w środę lekko mnie przydusiło, a dziś już poszedłem na maxa na ile miałem jeszcze sił. Przejechałem 4 równe etapy, każdy praktycznie po 2:30H. Bez ściemy i odpuszczania.

Teraz, od początku marca zaczyman 3 etap przygotowania do sezonu. Za "chwilę" na szosę! :]

ACHA! I jeszcze jedno, dziś zauważyłem w opisie mojego zdjęcia, tutaj na bikeblogu, że: "Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 30162.17 kilometrów...". Niespodziewanie złamałem barierę 30.000km na rowerze!!! HURRA! ;) :D

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 16:28
In (141HR - 169HR) 1:48:03
Hi (od 170HR) - 23:23

Spalono: 0,33kg

BMI 20,8 i 5xHeart

69,5...


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 72.84km
  • Czas 02:25
  • VAVG 30.14km/h
  • VMAX 41.18km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 176 ( 88%)
  • HRavg 150 ( 75%)
  • Kalorie 2351kcal
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 x 30 minut SIŁY - February End Tour Etap 3/4

Środa, 27 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 8

Nie pamiętam kiedy trzeci dzień z rzędu siedziałem na stacjonarce. Śmiem twierdzić, że chyba nigdy... Często po dwóch dniach z rzędu robiłem minimu 1 dzień odpoczynku ale teraz jestem naprawdę zmotywowany do objechania uczciwie całego "Tour'u". Rewelacyjnie natomiast czuję się psychicznie. ŻADNYCH blokad czy szukania wymówek aby odpuścić. Jest pełna motywacja. Jestem tym mega zdzwiony ale pokazuje mi to, że potrafię się zmotywować na poziomie, wiele wyższym niż normalnie. Aby jednak nie przeholować, w piątek LABA, a w sobotę chcę przejechać się 1:30H w naprawdę milutkich "warunkach" - muzyczka na uszach, mięciutko, lekko i rekraacyjnie. Takie odmulenie mięśni. Z planowanego "dworu" chyba nic nie wyjdzie, bo straszyli dziś rano deszczem, wiatrem, chmurami i 3 stopniami. :(

Rozpocząłem dzisiejszy etap od 45 miut na głównej sali. Tomahowk nie pozwala na komfortowe pracowanie w ramach wytrzymałości więc po 5+5 rozgrzewki, "leciutki" 30 miutowy podjazd, hehe. ;)

10 minut 60/60 bloki / siodło
1 minuta "zjazdu"
9 minut 30/30 bloki / siodło
1 minuta "zjazdu"
9 minut tylko siodło
5 minut "zjazd i płasko" czyli odpoczynek i zmniejszenie tętna

Nie czułem takiej mocy jak w poniedziałek czy worek, ale było bardzo dobrze. Puls w zakresie 158/159 siodło, a 166/168 bloki. Dwa akcenty powyżej 170HR do max 176HR. Więcej nie chciałem i nie było sensu bo czułem już ciężar dwóch poprzednich "etapów". Przeskoczyłem na spinn i teraz chwila płaskiego. Nie lubię tych przejść jak szlak. Tutaj rozgrzany i trochę upocony, a tam zimno. Zawsze mi puls spada i potem poświęcam jakieś 7 do 9 minut na powrót w zakładane strefy. Po jakiś 15 minut wytrzymałości Maciek zrobił przyspieszenia. 5 minut interwałów szybkościowych czyli 15 sekund na max szybko w blokach i 45 sekund siodło. Fajnie. Za pierwszym razem gorąc i zagotowanie ale z każdym kolejnym już lżej. Puls fajnie skoczył do góry. :D Potem kolej na 2 układy po 6 minut 3 minuty płasko z coraz szybszym tempem, a potem 3 minutowe hopki w siodle. 3 minuty po płaskim i "wisienka" na torcie: 30 minut "Drabinki" siłowej:

2 minuty bloki / 2 minuty siodło
3 minuty bloki / 2 minuty siodło
4 minuty bloki / 2 minuty siodło
5 minut bloki / 2 minuty siodło
4 minuty bloki / 2 minuty siodło
3 minuty bloki / 2 minuty siodło
2 minuty bloki / 2 minuty siodło

Zjazd i potem płasko. Uff. Nie powiem, czułem już mocno trudy tego etapu ale zacisnąłem zęby i pojechałem dalej, choć korciło mnie zakończyć zabawę po 2 godzinach. W przerwie, dokręciłem bardzo mocno i po cichu jechałem siłe. Jak padła komenda "dziękuję za zajęcia" wstałem w bloki i dojechałem tak do pełnych 10 minut. Zrobiłem jeszcze 5 minut wytrzymałości, 5 minut rozjazdu, porozciągałem się i META. :)

W czwartek królewski etap górski = Siostra Aneta dołoży siłowo do pieca! Meta na podjeździe... :P
W piątek LABA. :D

Cały plan będzie zrealizowany w 100%. Motywowacja 100%. Po co kciuki. ;)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 25:23
In (141HR - 169HR) 1:55:56
Hi (od 170HR) - 2:20

Spalono: 0,31kg

68,7... YEAH!


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 75.14km
  • Czas 02:30
  • VAVG 30.06km/h
  • VMAX 41.47km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 154 ( 77%)
  • Kalorie 2493kcal
  • Podjazdy 640m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miazga siłowa i MEGA kałuża pod szosą - February End Tour Etap 2/4

Wtorek, 26 lutego 2013 · dodano: 27.02.2013 | Komentarze 2

Drugi etap "Tour'u". ;) Jadę i końca nie widać. Dziś motywowaliśmy się nawzajem z Grzśkiem i Martą. Obecność znajomych pomaga. Standard czyli poczętek etapu to skrętka na głównej sali. Zrobiłem 35 minut. 5+5 rozgrzewka, 10 minut 60/60 bloki / siodło, 5 minut 30/30 bloki / siodło i 5 minut Siła w siodle. 5 minut na rozkrętkę i obniżenie ciśnienia. Przeskok na spinn i 15 minut wytrzymałościówki. Potem 2 podjazdy po 21 minut w układzie:

2x

1. 60 Bloki / 60 Siodło
2. 60 Bloki / 50 Siodło
3. 60 Bloki / 40 Siodło
4. 60 Bloki / 30 Siodło
5. 60 Bloki / 20 Siodło
6. 60 Bloki / 10 Siodło
7. 60 Bloki / 60 Siodło
8. 9 x 30 Bloki / 30 Siodło

Tempo spore, a obciążenie duże. No męka kurna... :D Między podjazdami 3 minuty odpoczynku i 4 minuty przyspieszeń po 30 minut na dokrętce. Po drugim "zjeździe" 6 minut odpoczynku i w ramach przerwy między zajęciami MOCNO dokręcona górka siłowa. W sumie przejechałem tak 20 minut. Nie ma lekko. Górski etap, to górski etap. Ostatnie 10 minut to 2 Bloki i 3 Siodło x 2. Na koniec przed metą płasko 10 minut wytrzymałości. Rozjazd, rozciąganie i do domu. Nogi pieką ale jest dobrze. Jutro następny etap. Trzeba się dobrze wyspać i wypocząć. Puls mimo wszystko jest na bardzo dobrym poziomie. Nie mam efektu zmęczenia mimo orki. Nogi bolą ale czuję się świeżo. Zobaczymy jak jutro.

Dawno już tak się nie napociłem jak dziś. Mokro na naxa, nawet z tyłu. Z butów ciekło jak za dobrych lat z TopGym'u, hehe. Bagno ale jestem z niego dumny! :]

Jutro u Maćka zapowiedziane Interwały... :]
W czwartek królewski etap górski = Siła u Anety. Meta na podjeździe... :P
W piątek LABA. :D

Dotychczas plan zrealizowany w 100%. Jestem zmotywowany. Kciuki nie potrzebne. ;)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 13:28
In (141HR - 169HR) 1:40:52
Hi (od 170HR) - 30:02

Spalono: 0,32kg

69,1...


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 73.89km
  • Czas 02:28
  • VAVG 29.96km/h
  • VMAX 42.72km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 192 ( 96%)
  • HRavg 154 ( 77%)
  • Kalorie 2467kcal
  • Podjazdy 620m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość Siłowa + prawie Pradziad... - February End Tour Etap 1/4

Poniedziałek, 25 lutego 2013 · dodano: 26.02.2013 | Komentarze 6

Odpocząłem 3 dni. Fajnie było. Zadowolony jestem. Miałem presję w mózgu w sobotę w ciągu dnia żeby iść ale jednak postawiłem na resting. Opłaciło się. Dziś przystąpiłem do treningu z planem na końcówkę lutego. Rozpocząłem February End Tour. Zaplanowałem sobie 4 etapowy mały maraton. Od dziś do czwartku włącznie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Taki mi się pomysł zlągł w głowie już jakiś czas temu. :) W sobotę może uda się wyjść na szosę bo zapowiadają aż 6 stopni, a za tydzień 14... Było by fajnie. Dziś skręciłem 30 minut na główjenj sali - 10 minut rozgrzewki, a potem 10 minut 30/30 góra dół, i 5 minut 60/60 góra dół. 5 minut na zejście z pulsem i przeskok na spinn. Na czas kiedy grupa się rozgrzewa, zawsze robię w tym czasie wytrzymałość. Dziś wyszło 15 minut. Potem już górki. :) Udało mi się dziś wejść na 192HRMax. Oczywiście było ciężko ale nie tak jak zazwyczaj. Lekko mi się w sumie dymało w tym "beztlenie". ;) Potem Arek zaaplikował 16 minut górki, a ja kończąc ten podjazd zdecydowałem, że jadę "Pradziada" jak ja to określam, czyli pojechałem dalej pod górkę w sumie 36:36H czyli czas mojego rekordowego podjazdu pop Pradziada z 2011 roku. :) Na końcowych 10 minutach dwa razy dokręcałem mocno obciążenie. Potem chwilę odpoczynku i znów mocno bo zacząło się rozciąganie... Ech. Po cichu i wolno ale bardzo ciężko. Nogi zapiekły. :D Zostałem jeszcze na części zajęć u Maćka. Przejechałem 25 minut wytrzymałości. Rozjazd, rozciąganie i do domu na pomarańczki z jogurtem. Pycha! :)

Jutro drugi etap = Wytrzymałość Siłowa Again.
W środę Maciek zaplanował Interwały.
W czwartek królewski etap górski = Siła u Anety.

Oby udało się zrealizować plan w 100%. Trzymam za siebie kciuki. :D :P

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 11:35
In (141HR - 169HR) 1:53:10
Hi (od 170HR) - 20:43

Spalono: 0,32kg

69,5...


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 74.69km
  • Czas 02:29
  • VAVG 30.08km/h
  • VMAX 41.27km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 152 ( 76%)
  • Kalorie 2451kcal
  • Podjazdy 540m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość siłowa u Anety + Aśka i Grzesiek = BARDZO MOCNO! :)

Czwartek, 21 lutego 2013 · dodano: 22.02.2013 | Komentarze 4

Po ciężkim dniu, ciężki trening. Dziś miało być mocno i było. Zgodnie z planem wytrzymałość siłowa. Aneta spisała się na medal, przygotowując 4 mocne i długie górki. Udało mi się jeszcze skręcić trochę przed zajęciami. Dodatkowo była Aśka i Grześ więc chciało się kręcić. No i dobrze, bo wiem, że samemu bym tak nie pojechał chyba. Górki w układzie 10 minut (różne układy) i 5 minut przerwy z tym, żę ja skracałem je do 4 minut. W przerwie jak zwykle "siła na maxa", a następne 30 minut to wytrzymałość. Rozjazd, rozciąganie i hop do domu. Teraz 3 dni wolnego - czuję, że muszę odpocząć bo jestem ujechany.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 15:17
In (141HR - 169HR) 1:42:11
Hi (od 170HR) - 27:52

Spalono: 0,32kg

68,9...


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 69.29km
  • Czas 02:18
  • VAVG 30.13km/h
  • VMAX 42.17km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 184 ( 92%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 2185kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo miła niespodzianka = MOTYWACJA! :)

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 21.02.2013 | Komentarze 4

Przychodzę do klubu, przebieram się, idę na salę, siadam na rowerek na głównej sali, zaczynam kręcić... Rozglądam się na boki, a tu niespodzianka! Na drugim rowerze siedzi Aśka! No proszę, proszę, co za miły początek treningu! Udało się jej w końcu załatwić sobie kartę. Od razu wiedziałem, że dziś będzie mocno, hehe. Przyszła do mnie, zaczęła jechać obok na skiwalkingu i czas 25 minut rozgrzeki na głónej sali przed spinnem, przegadaliśy, o różnych rzeczach. Mimo tych konwersacji, cały czas pilnowałem pulsu i nie zmarnowałem tego czasu. Dobrze podkręcony przeskoczyłem z nią na salę i w drogę. Tuż po starcie powiedziałem: "Do zobaczenia na szczycie.", a ona na to: "Poczekam na Ciebie na górze...". :D :D :D No i poszło! 1:30 w bardzo dobrym nastroju, ostro i uczciwie. No nie mogłem i nie odpuszczam w takich sytuacjach... Lubię z nią jechać. Motywuje mnie jej zaangażowanie. Bądź, co bądź to vicemistrzyni Polski w HALF IRONMAN'ie (Triathlonie)! Szacunek. Zawsze powtarzano, że trening z mocniejszymi to podstawa. Maciek zaaplikwował dużo górek ale przemięszanych z płaskimi, szybkimi odcinkami. Na dwóch górkach zrobiłem sobie przyspieszenia 40 sekund 5/5 w blokach, a także przyspieszenia na płaskich odcinkach. Aśka po spinnie uciekła do domu, a ja zostałem jeszcze na 40 minut i przejechałem sobie to wytrzymałościowo. Rozciąganie i do domu, w poczuciu BDB owalonej pracy. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 14:01
In (141HR - 169HR) 1:33:38
Hi (od 170HR) - 22:43

Spalono: 0,32kg

69,4...




  • DST 74.67km
  • Czas 02:28
  • VAVG 30.27km/h
  • VMAX 42.18km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 183 ( 92%)
  • HRavg 153 ( 77%)
  • Kalorie 2458kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość Siłowa i w kółko macieju...

Poniedziałek, 18 lutego 2013 · dodano: 19.02.2013 | Komentarze 6

Jak co poniedziałek mocno u Arka czyli siła i wytrzymałość siłowa. Już mi się powoli zlewają te treningi. Podobne do siebie za bardzo, a za oknem biało. Wiosny jak nie było tak nie ma. Pojeździło by się na szosie... :/ Skręciłem 35 minut na głównej sali przed spinnem. 5+5 rozgrzewka, a potem 10 w układzie zmiennym X / X+1 na siodle. Potem 5+5 góra / dół i 5 jakby "zwolnienia" przed przeskokiem na rower na sali. Na początku spinnu 15 minut wytrzymałości (bo było "po płaskim"), a potem mix górek czyli siła i wytrzymałość siłowa. Znów 10 minut wytrzymałości "po płaski" ;) i znó górki. W przerwie jak zwyklem siła do oporu i pomalutku po cichutku przemuliłem rozciąganie grupy. Zachaczyłem 25 minut na zajęciacj u Maćka. Trochę już zmęczony ale pojechałem jego układem. Też siła. ;) Na koniec 5 minut rozjazdu, rozciąganie i do domu na zupkę.

Miałem dziś jeden moment po około 1:20H treningu, że czułem, że coś mi moc spadła ale odpocząłem z 3 minuty i wróciło dobre. Nie wiem co to było ale dość sugestywnie mózg mi dał do zrozumienia, że chyba chciał odpuścić... Nie pozwoliłem mu na to. ;) Druga hipoteza to ewentualnie przejście na zasilanie "wątrobowe" ale to chyba dużo za wcześnie.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 11:17
In (141HR - 169HR) 1:54:54
Hi (od 170HR) - 17:46

Spalono: 0,32kg


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 55.16km
  • Czas 01:50
  • VAVG 30.09km/h
  • VMAX 41.19km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 93%)
  • HRavg 164 ( 82%)
  • Kalorie 1914kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość Siłowa pełną parą! :)

Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 16.02.2013 | Komentarze 0

Sobotni poranny trening. Założenie - wytrzymałość siłowa. Plan zrealizowany w 100%! Przejechałem na początek przed zajęciami 30 minut, potem na zajęciach 50 minut i dokrętka siłowa na głównej sali. Myślałem, że będzie prowadził Arek, a zobaczyłem dawno nie widzianą Patrycję. Fajnie się z Nią jechało. Po treningu rozciąganie i do domku na labę. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 9:18
In (141HR - 169HR) 1:01:17
Hi (od 170HR) - 37:38

Spalono: 0,25kg


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 78.14km
  • Czas 02:36
  • VAVG 30.05km/h
  • VMAX 42.27km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 77%)
  • Kalorie 2593kcal
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Reinkarnacja Mocy! Siła na MAXA! :D

Czwartek, 14 lutego 2013 · dodano: 15.02.2013 | Komentarze 0

Z obawami poszedłem dziś na trening, choć czułem się dobrze. Mając wypadki "zapaści" z wtorku, w sumie wszystko mogło się zdarzyć. Odpocząłem solidnie wczoraj i z nadzieją siadłem na rower. Udało mi się dziś porządnie skęcić kawał dobrego treningu. Po "awarii" nie ma śladu! Hurra! :D OD początku szło super. Udało mi się zrobić 45 minut przed głównymi zajęciami. Klasykę klasyki do bólu ;) czyli 5+5 i 15 wytrzymałościóki, a potem 5 w blokach. Bez bólu 183HR. 2 minuty odpoczynku i 5 minut siły, 2 odpoczynku i 5 minutt siły 30/30 siodło/bloki. Odpoczynek i przeskok na salę spinningową. Aneta zaaplikowała SIŁE! Dobrze. Zgodnie z planem. Układ:

3 siły siodło / 2 odpoczynku x 3
5 siły bloki / 2 odpoczynku x 3
3 siły siodło / 2 odpoczynku x 3
5 siły bloki / 2 odpoczynku x 3

Bardzo dobrze czułem się przez cały trening. Nawet na chwilę nie poczułem, że mocno słabnę. Oczywiście zmęczenie z każdą pętlą rosło ale co mnie bardzo ucieszyło, nie było spadku mocy. Super. Wystraszyłem się w ten wtorek i tyle. Poprostu po czasówce w poniedziałek trzeba było siedzieć w domu i tyle. Przez cały trening jechał obok mnie Grześ. Bardzo fajnie mi się z nim trenuje. Zawsze to jakaśmotywacja, tak ważna podczas jeżdżenia na stacjonarkach. Rozjazd, rozciąganie i do domu. Jutro weekend! :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 11:50
In (141HR - 169HR) 1:53:24
Hi (od 170HR) - 27:40

Spalono: 0,34kg


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 51.57km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.04km/h
  • VMAX 41.21km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 149 ( 75%)
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 1427kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odcięło... Awaria zasilania. :O

Wtorek, 12 lutego 2013 · dodano: 13.02.2013 | Komentarze 4

Mogłem sobie dziś odpuścić. Czułem, że po wczorajszych ekscesach na treningu i ogromnym wydatku energetycznym nie jestem w pełni sił, ale dziwna siła popchnęła mnie dziś znów na trening. Na początku nie czułem co mnie czeka, tzn. czułem się trochę zmęczony, no ale nie aż tak żeby nie trenować... Rozpocząłem rozruch na rowerku na głównej sali. Tak czy siak, dziś miałem jechać lekko. Małe obciążenie i heja. Wywalili z tej sali dwa Tomahowki. No niby lepiej niż stare Schwinny ale ja nie lubię na nich jeździć. Nie czuję pracy koła i jedzie mi się na nich jak na rowerze z Tesco za 49,89zł... Przejechałem 15 minut w zakresie 140HR/146HR i skoczyłem na spinn. Na moim rowerze poczułem się od razu lepiej. Zacząłem jechać ale po 10 minutach nie mogłem wejść wyżej niż 141HR... Co jest kurna sobie myślę. Przewertowałem pamięć i... No tak, czasówka, mało snu, dziś mało żarcia itd. Wiedziałem już, że dziś to będzie lipa. Dalej nie było lepiej. Cały czas utrzymywałem się na poziomie 140HR/136HR... :O Przez pierwszą godzinę. Potem było niestety gorzej. Aneta zaaplikowała wytrzymałość siłową. Oczywiście ja tego nie robiłem. Nawet wychodząc w górę przy minimalnym obciążeniu puls nie powrócił już do pułapu 140HR. Co tam 140HR. Około 1:20H miałem już 128HR... :O :D W górze, o tyle lepiej, że dupsko odpoczęło. Dojechałem do końca. Rozjadu nie robiłem bo nie było po czym. ;) Porozciągałem się i do domu na zupkę. Jutro wbijam kutasa. Muszę odpocząć.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 1:16:54
In (141HR - 169HR) 23:02
Hi (od 170HR) - 0:00

Spalono: 0,19kg