Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:1040.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:09
Średnia prędkość:30.47 km/h
Maksymalna prędkość:63.02 km/h
Suma podjazdów:5794 m
Maks. tętno maksymalne:190 (95 %)
Maks. tętno średnie:161 (81 %)
Suma kalorii:30012 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:74.33 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 72.46km
  • Czas 02:39
  • VAVG 27.34km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 152 ( 76%)
  • Kalorie 2636kcal
  • Podjazdy 178m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślęza 718 m.n.p.m - Miało być tak pięknie... :(

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 2

Miało być tak pięknie. Pogoda jak na koniec września słoneczna i zachęcająca. Rower pożyczony od Roberta gotowy do jazdy, a koledzy (wcześniej zapowiedziani) mieli czekać na miejscu zbiórki. O 9:35 dzwoni Krzysiek, że się przedłuża naprawa jego roweru u Łukasza Ziele477. Mają być, o 10:30. :( Źle, bo poszło wcześniej info na forum, że spotykamy się, o 10:00. Nie wiem ile było osób, o 10:00 i czy ktoś był. Jak byli, to pojechali bez nas i nigdy się nie dowiemy czy i ile osób było. :( Nastawiony bojowo ale z niesmakiem na tą sytuację, wyjechałem z domu i poleciałem na zbiórkę. Dojeżdżam - PUSTO. Nie ma nikogo. Czekam z 10 minut i przyjeżdża Krzysiek. Sam. Łukasza nie ma. 2 osoby. Super. :/ Decydujemy, że jedziemy zgodnie z planem, klasyczną drogą na Sobótkę przez Kąty Wr. i Gniechowice. Od samego początku jedzie mi się BARDZO ciężko na tym "nowym" dla mnie rowerze. Sam rower jest ciężki, a opony 2,20 dopełniają męki. Nie to, że nie mam formy, bo jakąś tam mam, ale jazda tym "czołgiem" po asfalcie to poprostu lipa i tyle. Przez cały czas mam odczucie, że coś blokuje lekko z tyłu koło. Może tarcze chaczą, o zaciski. Nie wiem do tej pory. Na wysokości Kątów Wrocławskich jestem już tak zniesmaczony tą sytuacją, że coraz bardziej odechciewa mi się jechania do tej Sobótki. Krzysiek też jakiś mało towarzyski, w sumie 90% trasy jechał kilka metrów przede mną. W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo jechałem dziś turystycznie. Między Kątami Wr., a Gniechowicami zaproponowałem odbić na chwilkę w bocznądrogę, aby zobaczyć fajny zameczek z jeziorkiem i polem golfowym. Tylko podczas tego odcinka, fajnie mi się jechało na tym MTB z uwagi na szutry i trawę. :P Wracamy na asfalt i znów męka. W Gniechowicach podejmuję decyzję, że odpuszczam na tym czołgu planowaną Ślęzę. Przepraszam Krzyśka, żegnamy się - on jedzie na Ślęzę, a ja do Wrocławia. Zły na całą sytuację, dowalam sobie "karnie" trasę przez Pustków Żurawski, Przesławice i Wysoką, czyli jadę klasyczną południową trasą treningową. Musiałem się dziś ujechać do końca, aby przynajmniej poczuć trochę spełnienia mimo nie dojechania do Ślęzy. Tempo trzymałem dobre. Puls w zakresie 155HR - 170HR. Nie wydarzyło się nic szczególnego oprócz jednego momentu kiedy spojrzałem w prawo na majaczącą się w oddali Ślęzę, pokazałem jej "palca" i krzyknąłem, że jeszcze kiedyś Cię przelecę. ;) Na wysokości Wysokiej przywaliłem mocną końcówkę na stojąco, zjazd, przelot przez miasto i byłem pod domem.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 38:20
In (141HR - 169HR) - 1:50:39
Hi (od 170HR) - 9:56

Spalono: 0,34kg.




  • DST 53.11km
  • Czas 01:44
  • VAVG 30.64km/h
  • VMAX 42.19km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 149 ( 75%)
  • Kalorie 1671kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

SIŁA w klubie z pełnym zaangażowaniem!

Środa, 26 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 2

Na dobitę po poniedziałku i wtorku poszedłem do klubu na mocne zajęcia u Maćka pod szyldem Master Clas. Lubię u niego jeździć. Zawsze jest mocno i są ciekawe układy treningowe. Nie ma nudy. Dziś rwane tempa siłowe w układach góra, równo, góra, równo itd. Siła i 30 sekundowe przyspieszenia. Dobrze to podziałało na mnie. Lało się jak z wiadra. :D Był też dziś Robert "78". Jechaliśmy obok siebie i była większa motywacja do działania. Po 1:20H zrobiłem jak zawsze w czasie przerwy ostre dymanie pod 12%, a potem w blokach pojechałem jeszcze 8 minut i po 1:40H zrobiłem rozjazd. Byłem już ujechany i nie było sensu dłużej siedzieć. Rozjazd i do domku. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 14:54
In (141HR - 169HR) - 1:23:00
Hi (od 170HR) - 4:56

Spalono: 0,22kg.


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 59.89km
  • Czas 01:49
  • VAVG 32.97km/h
  • VMAX 47.02km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 148 ( 74%)
  • Kalorie 1269kcal
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka Wytrzymałościówka z Witkiem na południu. :)

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 2

Bardzo ładna pogoda skutecznie powstrzymała mnie przed kolejnymi "potami" w klubie i umówiłem się dziś z Witkiem na szybkie 60km na południe. Polecieliśmy klasycznie na Wysoką, potem za Żurawiną w prawo na Tyniec Mały, Gniechowice, Kąty Wrocławskie, Pietrzykowice i Wrocław. Całą tasę do Gniechowic wiatr bardzo niesprzyjający, raz czołowy, raz skośnoboczny. Szliśmy bez odpoaczynku, zmianami w układzie 1:4 (minuta Witek, 4 minty ja) m/w. Witek naprawdę w porównaniu do zeszłego sezonu BARDZO się poprawił z formą i muszę powiedzieć, że jeżeli w zimie nie siądzie na laurach i przyciśnie, to w 2013 będzie mocnym puntem naszej drużyny. Oby więcej osób z takim zaangażowaniem w naszych szeregach! :) Jechało się bardzo przyjemnie i nawet z niezłą średnią (34,8km/h) jak na takie warunki wietrzne. Wydawał się nam, że od Kątów Wr. do Wrocławia będzie z wiatrem ale alb się wiatr zmienił albo zawiodły nas obliczenia, bo wiało tak samo mocno... :D Przed Mokronosem Dolnym zamajaczyły nas się w oddali 2 postacie na szosówkach więc podkręciliśy tempo aby je dorwać. Udało się przed ronem połknąć ludzi. :P Do Oporowa jeszcze pocisneliśmy, a resztę odcinka już rozjazdowo. Pojechałem jeszcze z Witkiem do ul. Powstańców Śląskich aby dopić do 60km i wróciłem do domu. Bardzo jestem zadowolony z tego treningu. Dzięki Witek! :)

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 129 metrów
- Masymana wysokość 155 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 2% (Col Du Wysoka)
- Suma spadków 136 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 21:55
In (141HR - 169HR) - 1:07:25
Hi (od 170HR) - 24:20

Spalono: 0,33kg.

Odo: 1299km.




  • DST 63.21km
  • Czas 02:05
  • VAVG 30.34km/h
  • VMAX 42.14km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 188 ( 94%)
  • HRavg 148 ( 74%)
  • Kalorie 2011kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałościowo-Siłowy poniedziałek w klubie. :)

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 0

Po weekendowym odpoczynku, znów rozpoczynam tydzień treningowy od poniedziałkowego ciśnięcia w pedły w klubie. To już chyba norma. Kiedyś w poniedziałki w ogóle nie jeździłem ale preferencje jak widać się zmieniają. ;) Przyleciałem po robocie, przygotowałem się i do roboty. Można dziś było wejść wcześniej na rower, bo sala była otwarta więc skorzystałem z tej okazji i rozgrzałem się troszkę. :) Potem już trening z Arkiem ale nie tym co miał być tylko z zastepcą. Trochę szkoda, bo tamtek koleś daje zawsze nieźle w kość, a dziś chciałem się ujechać. Mimo tego, trening zrobiłem sobie mocny. Dużo "skoków", górek ale i szybkich odcinków. W sumie trening bez historii. Zadowolony poleciałem do domu na sałatkę owocową. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:47
In (141HR - 169HR) - 1:41:56
Hi (od 170HR) - 8:32

Spalono: 0,26kg


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 54.24km
  • Czas 01:47
  • VAVG 30.41km/h
  • VMAX 42.12km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 190 ( 95%)
  • HRavg 161 ( 81%)
  • Kalorie 1873kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znów niespodziewanie Arkady w piątek...

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 0

Jak co roku na wiosnę i jesień, muszę jechać na dwudniowy wyjazd integracyjny z moim całym departamentem. Ma to zawsze wpływ na planowanie treningów. Tym razem dzięki temu musiałem przyjść w sumie drugi raz z rzędu na trening do klubu w piątek. No nic. Pracę trzeba zrobić. Ludzi malutko, chyba dlatego, że to piątek. Zającia prowadziła Monika. Zrobiłem 2 godziny. Low i MixClass. Mimo takiego układu, zrobiłem mocny trening. Chciałem się zmęczyć poprostu. Całość to wariacje wytrzymałościowo-siłowe z domieszką szybkości. Ogólny mix. Zrobiłem sobie test na NRMax i wyszło mi 190HRMax. Zmęczony byłem trochę po tym wyjeździe i głodny więc nie spodziwałem się cudów. Przejechane, zaliczone, bez historii ale wyszedłem z klubu BARDZO zadowolony, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 4:44
In (141HR - 169HR) - 1:19:04
Hi (od 170HR) - 22:43

Spalono: 0,24kg




  • DST 61.09km
  • Czas 01:54
  • VAVG 32.15km/h
  • VMAX 53.32km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 146 ( 73%)
  • Kalorie 1376kcal
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki strzał na południe z Marcinem i Witkiem

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 19.09.2012 | Komentarze 0

Szybkie dwa telefony w ciągu dnia i już jedziemy z Witkiem na wspólny trening, a Marcin w obwodzie ma atakować na południe od Skałki. Planowane spotkanie m/w w Sadkowie. Lecimy z Witkiem klasykiem przez Wysoką. Idziemy mimo mocno i bardzo mocno wiejącego wiatru dość solidnym tempem. Przelotowa 35km/h. Po odbiciu w prawo koło Żurawiny, decyduję się jechać prosto na Domasław i Tyniec Mały, raz, że w Gniechowicach dalej droga zamknięta, a dwa, że bylibyśmy bardzo późno w domu, a po ciemku mi się jechać nie chce. Droga do Domasława i Tyńca Małego spoko. Asfalty ok. W Tyńcu Małym w lewo i drogą krajową nr 35 lecimy do Gniechowic. Idzie fajnie. Na miejscu w prawo i klasykiem do Kątów Wrocławskich, a potem na hopkę i atak w kierunku Wrocławia. Na tym odcinku mocno docisnąłem, a przed Sadowem zarządziłem sprint i max 53,03km/h na płaskim. :D W Sadkowie w lewo i zaraz za przejazdem widzimy Marcina. Krótka rozmowa i montujemy pociąg. Idziemy mocno na zmianach przez Skałkę, aż do Krzeptowa. Tutaj na końcówce znów mocny akcent i tempo 45km/h. Mamy trochę czasu do zmroku więc odbijamy w prawo i lecimy przez Smolec. Tam nawrotka w lewo i aż do ostatniej Hopki lecimy mocno. Na końcu Marcin mnie rozprowadził przed Hopką, minąłem 2 cywilów z prędkością 44km/h, i z taką też szybkością minąłem kreskę na szczycie. Super mocno udało się to zrobić. Fajnie. Potem do ronda lżej ale końcówka aż do Grabiszyńskiej znów mocno. Jest siła i forma. To cieszy. Do Carrefoura jedziemy razem i rozmawiamy, o aktualnych sprawach. Żegnam się i uciekam do domku. Dobray trening.

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 170 metrów
- Masymana wysokość 157 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 3% (Col Du Smolec)
- Suma spadków 169 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 18:06
In (141HR - 169HR) - 45:37
Hi (od 170HR) - 52:57

Spalono: 0,34kg.




  • DST 142.16km
  • Czas 04:45
  • VAVG 29.93km/h
  • VMAX 43.35km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 4527kcal
  • Podjazdy 960m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Indoor Cycling w SkyTower = ŻYCIÓWKA 4:45:44H na stacjonarce!!! :)

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 4

2 tygdnie temu zobaczyłem plakat w Arkadach, że dziś właśnie, w SkyTower odbędzie się wielki Maraton Indoor Cycylig. 4:30 godziny bite jechania na stacjonarkach. Dużo. Pomyślałem sobie, że warto by pobić rekord 3:35H jaki miałem z 2010 roku, a po drugie z uwagi na kiepską pogodę, przejechać sobie dłuższy odcinek na rowerku. W środę po telefonie ze SkyTower czy będę jechał w maratonie, wpłaciłem pieniądzę i dziś około 11:20 stawiłem się w klubie. Rejesteacja, odebranie nr startowego, paczki z gadżetami od sponsorów i do szatni. W dużej torbie znalałem: 1 żel jabłkowy Isostara, 1 napój energetyczny Isosatara, 1 bidon Isostara, nr startowy, 1 darmową 1-dniową wejściówkę do klubu na okaziciela oraz kilka ulotek od organizatorów. :) Już w tym momencie poczułem lekkie mrowienie w żołądku ale takie pozytywne. Wiedzałem, że będzie fajnie. Poczułem to po atmosferze w klubie oraz w profesjonaliźmie w przygotowaniu imprezy. :)

Sam klub jest nowy, w dużo większym standardzie niż Arkady. Ceny tutaj też są, o wiele wyższe... :/ Szatnia DUŻA i szafki DUŻE w porównaniu do Arkad. Sam sprzęt taki sam. Rowerków na maratonie było 64, przywiezione z Arkad i z Korony + te co są normalnie w SkyTower. Przebrałem się, przygotowałem i na salę. Było już tam kilkanaście osób. Wybrałem rowerek, wszystko sobie przygotowałem i poprzyglądałem się chwilę ludziom. Spotkałem Patrycję z TopGym. Widziałem też klika osób z Arkad. Układ sił to 70% kobiet X 30% facetów. Sporo było "cywilów" ale było też kilku "PRO". ;) Na ścianie były wyświetlane filmy z rzutnika, a obok podgląd z kamery na prowadzących. Zawsze było ich 2. Jeden prowadził zajęcia, a drugi obok jechał, poprostu tak, o ale zgodnie z tym co mówił prowadzący. Od 11:45 zacząłem kręcić, tak aby maxymalnie wyśrubować wynik życiowy. ;) O 12:00 oficjalne powitanie, przekazanie informacji technicznych i zaczęło się!

1 godzina - Patrycja: Trening wytrzymałościowy + 3 małe podjazdy. Całość pod szyldem "Przez Świat". Na ekranie rzuty z różnych miejsc na świecie, ściśle powiązanych z kolarstwe. Najbardziej podobały mi się filmy z Alp z treningów górskich ekipy SKY. Od samego początku zdecydowałem się na równomierne rozłożenie sił, mając w perspektywie prawie 5 godzin jazdy... :O W większości przeleciałem tą część w zakresie 140-148HR + skoki do 160HR na podjazdach w blokach.

2 godzina - Arek: Trening szybkościowy + hopki i zjazdy. Jak zwykle u Arka mocno i szybko. Arek wystąpił w stroju zjazdowca downhillowca, bo jak się okazało uprawia tą dyscyplinę! Na ekranie filmy ze zjazdów z Czarnej Góry. Podkręciłem lekko intensywonść do 150HR średnio + 2 skoki do 170HR na hopkach. Spociłęm się trochę ale w sumie mało jeśli porównać to z poceniem się normalnie w klubie. Na koniec film z jego skoku ze spadochronu w tandemie. Fajna sprawa! :D Pytałem potem ile to kosztuje = 600zł + 200zł za film jak chcesz. Miejsce w Ostrowie Wlkp. W przerwie lekko zwalniałem zrzucając obciążenie na dół do pulsu około 138HR. Niżej przez cały maraton nie schodziłem. Wychładzało mnie to trochę ale potem znów wchodziłem na obroty i było dobrze.

3 godzina - Paweł: Ostry HILL = Wjazd na Śnieżkę! :) Sam koleś najmniej mi się podobał jeśli chodzi, o sposób prowadzenia zajęć ale film na ekranie z tegorocznego zdobywania Śnieżki nagrany z kasku już BARDZO. Sam miałem w planach atak na tą imprezę ale nie wyszło. Jadąc CAŁĄ godzinę pod górę w zakresie 158HR - 176HR bacznie oglądałem film. Super pomysł. Najlepszy film na tym maratonie! Upociłem się na tej godzinie i poczułem na końcówce, że nadszedł czas na regulację pokarmową. Zjadłem przygotowanego wcześniej banana i zapiłem wodą. POEZJA! :D Po jakim kwadransie poczułem, że się przyjął bo dostałem zrzut siły w mięśnie.

4 godzin - Krzysiek: Mix wytrzymałości, siły i szybkości. Najgorsza część maratonu. Może i sam prowadzący energiczny, liczne zmiany tempa, skoku itd. ale na ekranie reklamy sponsorów... :/ Na końcówce poczułem już lekkie znużenie i zmęczenie. W przerwie zjazdłem drugiego banana. Wiedziałem, że do końca już bliziutko więc psychicznie byłem uodporniony.

5 godzina - Michał: Szybkość i wytrzymałość - Teraz już się nie oszczędzałem. Jechałem jak tylko miałem sił. To końcówka więc mogłem się ujechać. :) Na ekranie film z przejazdu Michała na rowerze, z kamery z kasku, na trasie SkyTower - Arkady - Korona - Harfa Harryson - Sky Tower. Świetny pomysł! Od razu wiadomo było jak rozłożyć siły. Michał wjeżdżał do klubów, wyjeżdżał i jechał do następnego. Generalnie płasko z hopkami kiedy wspinał się po ślimakach na parkingi naziemne. ;) Końcówka to hardcorowe przyspieszenia i... META!

Nowy rekord czasu spędzonego NONSTOP bez przerw w pedałowaniu, a tym bardziej schodzenia z roweru - 4 godziny 45 minut i 44 sekundy!!! :D :D :D

Króciutki rozjazd, rozciąganie i to na co chyba czekali wszyscy czyli losowanie nagród od sponsorów. Było 10 zestawów nagród na 63 osoby. I co? I TRAFIŁEM na przedostatni zestaw nagród!!! :D Wylosowali mój numer startowy, haha! :D W torbie tak: Pedały SPD BPD-11, Koszulka Benetton, 3 dniowa wejściówka do klubu na okaziciela, napój energetyczny Isostar, Smycz na szyję oraz Baton energetyczny Isostara. Jak na wpisowe 15zł za udział, nie powiem, że się nie obłowiłem, hehe. Udana impreza! Myślę, że będę się jeszcze bawił w takie maratony. Dobre dla formy i można jeszcze na tym "zarobić"! :D

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 55:14
In (141HR - 169HR) - 3:23:35
Hi (od 170HR) - 17:46

Spalono: 0,59kg.




  • DST 55.49km
  • Czas 01:53
  • VAVG 29.46km/h
  • VMAX 47.02km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 134 ( 67%)
  • Kalorie 1239kcal
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Merxina Powrót do ŻYWYCH! :) Wspólny trening po przerwie! :)

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 2

Sporadycznie jeżdżę w piątki na rowerze z różnych powodów. Dziś jednak raz, że była świetna pogoda, a dwa, że miałem duże ciśnienie na ujechanie się, zdzwoniłem się z Witkiem WTD i dogadałem ustawkę na trening po południu. Przy okazji zadzwoniłem do Marcina, aby umówić się z Nim na weekend na sprawy związane z FB naszego teamu. Podczas rozmowy luźnow wrzuciłem, że jadę dziś z Witkiem na szybkie 50km w średnim tempie. I co? I Marcin stwierdził, że jest na tyle dobrze z Jego barkiem, że jedzie z nami!!! :D Super! Punkt spotkania, o 17:30 na "Col Du Wysoka". Przyjeżdżamy z Witkiem razem. Marcina jeszcze nie ma. Zjeżdżamy w dół i robimy Wysoką jeszcze raz. Na szycie dojeżdża już Marcin. Okazuje się, że ma być jeszcze Artur i Natus. Stoimy i gadamy chwilę, ale nie chciałem za bardzo się wychłodziś więc zjechałem jeszcze raz w dół i zrobiłem Wysoką po raz trzeci. Na szczycie Marcin mówi, że ich nie będzie więc ruszamy razem w trasę.

Wiatr był bardzo mocny i bardzo nie sprzyjający = wiał w twarz z lekiego ukosa z prawej strony. Wiadomo było, że następne 24km do skrętu w lewo będą ciężkie. Nic. Jedziemy. Ustawiliśmy pociąg z Marcinem jako wagonik, a sami z Witkiem rębaliśmy z przodu w stosunku m/w Witek 1,5 minuty, a ja 5 minut. Średnia przelotowa na tym odcinku wyszła 29,80km/h, a tempo w zakresach 33/34km/h. Miało być średnio, a wyszło jak zawsze. ;) Marcin dzielnie siedział cały czas na kole. Ja dwa razy szarpnąłem mocniej. Raz na małej hopce, a drugi raz na finishu, mimo wiejącego wiatru przez dobre 500 metrów 44km/h. :D Skręcamy w lewo i diametralnie inna jazda. Wiatr lekko z tyłu z prawej strony. Tempo bez szarpania w zakresie 38/40km/h i fajna jazda. Za wioską podkręciłem trochę i lecimy przez około 1km 45/46km/h. Jest fajnie. Odpuszczam, patrzę w tył, a Marcin przed Witkiem! :O Brawo Marcin! :)

Za przejazdem zatrzymujemy się na chwilę. Ja zakładam rękawki, bo po tym jak słońce się schowało za drzewani, zacząła bardzo szybko spadać temperatura. Wyjeżdżałem z domu było 22 stopnie, a o 18:30 już tylko 15 stopni. Idzie jesień... :/ Podczas tej chwili postoju Marcin robi kilka fotek i atakujemy dalej. Przejażdżamy wolniej kiepski odcinek asfaltu, a na równy znów tempo. 38km/h równo. Za Żurawiną stajemy na chwilę w bocznej drodze na kilka pamiątkowych fotek. Do Wrocławia jedziemy już w pociągu = ja + 2 wagoniki. Tempo 38/40km/h. Ostatni fragment do ronda, jakiś 1km jadę 45km/h. Finish na rondzie i już rozjazd do chaty. Witek odbija na Gaj, a my z Marcinem jedziemy razem na ul. Powstańców Ślskich razem, rozmawiając, o różnych rzeczach. Na mecie przybijamy piątki i lecę do domu. Bardzo udany trening! Cieszę się, że Marcin wraca do "żywych", bo choć to już końcówka sezonu, to jednak taka sytuacja jest na pewno dla niego bardzo komfortowa pod względem psychologicznym. Dzięki Marcin za wspólny pierwszy trening po Twojej kontuzji! :) Do następnego! :)

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 141 metrów
- Masymana wysokość 149 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 5% (Col Du Wysoka)
- Suma spadków 134 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 29:18
In (141HR - 169HR) - 51:14
Hi (od 170HR) - 32:09

Spalono: 0,29kg.




  • DST 55.46km
  • Czas 01:53
  • VAVG 29.45km/h
  • VMAX 41.11km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 182 ( 91%)
  • HRavg 148 ( 74%)
  • Kalorie 1814kcal
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znów siła + Podjazd na Pradziada :)

Środa, 12 września 2012 · dodano: 13.09.2012 | Komentarze 2

Znów siła. Mało miałem górek w tym sezonie :/ więc próbuję jakoś to zastąpić siłową jazdą w klubie, co choć trochę zastąpi mi mozolne pokonywanie wzniesień. Może uda się nam zebrać z chłopakami z Husarii i zrobić jeszcze w tym miesiącu jeden bądź dwa wyskoki w górki. Chciałbym trzymać na nich dobry poziom formy. Dziś od razu zacząłem trening razem ze wszystkimi bo przyjechałem na styk i nie miałem możliwości rozkręcić nogi choć parę minut przed wszystkimi. Szkoda. Zamiast Maćka był dziś Arek K. Nieźle poprowadził zajęcia, choć było nudno z uwagi na małe urozmaicenie. Nie mogę natomiast narzekać na moc treningu. Było ok. Co mnie natmiast martwi to to, że już po 1:15H spada mi puls na poziom 145HR i ciężko mi się wznieść na wyższy poziom. Podejrzewam, że wiem z czego to się bierze ale też być może z przemęczenia. Nie czuję się najbardziej świeżo ostatnio. Wiem co jest ale nie będę tutaj, o tym pisał. Dużo było dziś skoków na 4 i na 8. Widać koleś to lubi. Ja natomiast po 55 minutach z nimi, odjechałem i zrobiłem sobie symulację podjazdu na Pradziadza, robiąc to w czasie mojego rekordu czyli 36:36H. Dużo włożyłem sił w ten podjazd ale miałem motywację i poszło. Na drugie zajęcia przyszło koleżnka z dziesiątki. Pogadaliśmy chwilę i dalej trening. Wyszedłem po 2 godzinach, bo miałem jeszcze sprawę do załatwienie i nie mogłem zostać dłużej. Udany trening. Ciekaw jestem jak jutro będzie z pulsem. Oby normalnie.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 19:22
In (141HR - 169HR) - 1:29:26
Hi (od 170HR) - 3:50

Spalono: 0,24kg.


Kategoria Trening Siłowy


  • DST 64.92km
  • Czas 02:10
  • VAVG 29.96km/h
  • VMAX 41.12km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 182 ( 91%)
  • HRavg 150 ( 75%)
  • Kalorie 2103kcal
  • Podjazdy 520m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solidnie i równo siłowo w Arkadach.

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 2

Czułem dziś lekkie zmęczenie po wczorajszych wojażach w dobrym tempie na masywie Ślęzy. Wiadomo, że przeważnie zawsze po intensywnym dniu, na drugi spadek odczucia mocy pulsy jest znaczny. Tak samo miałem dziś. Siła w nogach jest ale świeżości bral. W założniu dziś miało być siłowo ale nie intensywanie tylko miarowo i równo pod górę. Akurat fajnie się skałada, bo u Arka zawsze jest mocno i można to wykorzystać. Rozgrzewka to intensywna wytrzymałość przez 25 minut, a potem już praktycznie tylko w górę. Różne układy. Siodło, bloki, na 4, na 8 itd. No cały przekrój. Odpoczynki po 30 sekund i znów w górę. Śmiać mi się chce czasami jak patrzę na amatorów, którzy przychodzą na te zajęcia i na początku szaleją, a potem słaniają się na siodełku - dziś był taki jeden kozak. :D Na koniec zajęć skręciłem 8 minut na jakimś 12% podjeździe i zrobiłem jeszcze 20 minut po płaskim kilka tempówek. Na koniec rozjazd, rozciąganie i do domku. Dobry, równy trening. Jestem zadowolony.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 17:05
In (141HR - 169HR) - 1:49:20
Hi (od 170HR) - 2:21

Spalono: 0,27kg.


Kategoria Trening Siłowy