Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 157.76km
  • Czas 04:56
  • VAVG 31.98km/h
  • VMAX 60.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 4985kcal
  • Podjazdy 706m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

INAUGURACJA SEZONU 2012 - Rekord 32 kolarzy! :D

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 5

No i stało się! Długo oczekiwana, prawdziwa Inauguracja Sezonu 2012 za mną! Razem z wczorajszym pierwszym etapem na szosie w tym roku, przejechałem w sumie 278km. Świetny wynik jak na pierwszy weekend tego sezonu. :D

Już od dłuższego czasu umawialiśmy się na zorganizowanie takiej DUŻEJ imprezy dla większej ilości kolarzy z Wrocławia. Akcja na forum szosowym i Facebook'u dała super efekt, bo na starcie etapu były aż 32 osoby! To rekord wszechczasów! Super wrażenie i odczucie, że to dzięki naszej akcji, teamu Husaria Szosowa. Szybka sesja zdjęciowa i w drogę. Ustaliliśmy przed wyjazdem, że do wylotu z miasta jedziemy wolniej, w kolumnie "dwójkowej" i bez żadnych charcy z uwagi na bezpieczeństwo. Potem było już różnie... :)

Trasa etapu: Wrocław - Skałka - Bogdaszowice - Pełczyn - Środa Śląska - Wołów - Lubiąż - Oborniki Śląskie - Trzebnica - Pasikurowice - Psary - Wrocław

Za Wrocławiem w Skałce dołączyły jeszcze 2 osoby i peleton liczył już ponad 35 osób! Jechało się bardzo fajnie, mimo czołowo wiejącego wiatru. Za zadanie postawiłem sobie trzymanie się z przodu peletonu i kontrolowanie sytuacji aby nie było rwania i szarpania. W końcu ustaliliśmy, że to "etap przyjaźni", a nie
szarżowanie. Na to będzie jeszcze czas. Grupa szła ładnie i płynnie. Oczywiście w miarę połykania kilometrów Ci co słabsi odpadali od peletonu ale prędkość w zakresie 30km/h - 33km/h to takie minimum jakie trzeba na szosie utrzymywać. Cieszy mnie BARDZO to, że koledzy ode mnie z teamu w większości trzymali się z
przodu peletonu przez cały etap. Raz, że wymagała to zasada organizatorów, a dwa wynik FORMY jaką każdy z nas przygotował na ten sezon. Moja obiektywna ocena Husarzy pod spodem. ;)

Do Środy Śląskiej szło super. Tam wjechaliśmy w drogę krajową 94 i wiaterek się lekko zmienił, na naszą korzyść. Zaczęły się za to pierwsze hopki. Fajnie się jechało i tyle. Trasa super. Z uwagi, że była to niedziela ruch aut bardzo mały. Po skręcie w prawo na Lubiąż chłopaki z Whirpool Team'u zapoczątkowali
pierwsze z przyspieszeń. Poszła akcja. I naraz wszyscy, jak jeden odkręcili korby i heja. Wiało w plecy więc można było lecieć. Przelotowa 42km/h - 46km/h. Kilka zrywów i zwolnień. Prawdziwe interwały. Super! W dalszej części etapu takie akcje były już częściej. ;) W Wołowie i Lubiążu przejazd przez miasto w prędkości "patrolowej". Wiadomo trzeba się zaprezentować. Nigdy nie jechałem tą trasą i powiem, że asfaltowo i widokowo PIĘKNA! Można szaleć.

Czas leciał, a my dojechaliśmy do Obornik Śląskich. Przed samymi Obornikami Śl. czułem już lekkie zmęczenie, tym stałym trzymaniem się na szpicy peletonu. Na szczęście już wcześniej zarządziliśmy, że w Obornikach Śl. przed Górami Kocimi, będzie "popas". Na postoju zjadłem 2 bułki słodkie, banana, zalałem puszką coli i cukier wrócił. :D Teraz można było zaatakować Góry Kocie. Trasę z Obornik Śl. do Trzebnicy zawsze bardzo lubiłem i dziś też mi się fajnie jechało. Oczywiście z uwagi na hopki grupa zaczęła się lekko rwać ale to było do przewidzenia. Do Trzebnicy szło fajne tempo. Góra, dół. W Trzebnicy wszyscy się zjechaliśmy i dalej atak na Pasikurowice. Col Du Trzebnica, jak mawiają na podjazd z Trzebnicy w kierunku na Pasikurowice, to był najcięższy podjazd tego etapu. Lekko byłem już odcięty ale dojechałem w połowie stawki. Spox. Na góry jest jeszcze czas. Do Pasikurowic poszło bardzo mocne tempo. Jechało się świetnie i aż dziwne, bo im bliżej domu tym miałem więcej siły, hehe. W Krzyżanowicach odbiłem z Arkiem Tecławem i kolegą na MTB na Psary, a chłopaki poleciały na "kostkę". To nie dla mnie. Szybki przeskok po obwodnicy i byłem w domu. :)

Etap MEGA udany. Atmosfera super. Jestem BARDZO zadowolony! Nie ma co dodać nic więcej.

Teraz pozwolę sobie na małą oceną chłopaków z mojego teamu Husaria Szosowa po 2 weekendowych etapach. Jest to ocena, na którą pozwalam sobie z dwóch powodów. Raz, że zaliczyliśmy razem 2 etapy dzień po dniu, a dwa, że to dwa pierwsze etapy w tym roku (przynajmniej dla mnie) i widziałem co każdy z nich przygotował po zimie. To moja subiektywna ocena nie mająca na celu niczego na myśli po za moimi obserwacjami i odczuciami:

1. Krzysiek - Jak zawsze mocny i ambitny, momentami aż do bólu. Jak dla mnie super forma fizyczna i dobre nastawienie psychiczne do sezonu. Wietrzę jakiś sukces "czasowy".

2. Tomek - Uczciwie przepracował zimę na "Zerwie" :), a co do formy kolarskiej, to jeszcze jest czas na jej przygotowanie. Wierzę w Tomka. Doświadczenie i to co "wykręcił" w poprzednich latach, pozwoliło mu na przejechanie tego weekendu zawsze w głównej grupie.

3. Marcin - Forma jest. Wspólne treningi w klubach w zimie teraz dają efekty. Mocny i solidny, choć miałem wrażenie, że po dużym obciążeniu treningowym - brak świeżości.

4. Piotr C. - MEGA zaskoczenie! Naprawdę ma kopyto, co szczególnie widziałem na hopkach i podjazdach. Wyjeżdżenie na MTB daje efekty. Ciekaw jestem umiejętności Piotrka na DUŻYCH górach. Do wpojenia znajomości zasad jazdy w większej grupie. ;)

5. Artur - Jest moc, siła i zaangażowanie. Profesjonalne podejście do treningów daje świetne efekty. Nie wiem jak z wytrzymałością, ale szybkościowo i siłowo rewelacja. Razem z Krzyśkiem to nasi dwaj najmocniejsi Husarze.

6. Piotr S. - Drugie super zaskoczenie! Suchy jest mocny. Mocniejszy niż w tamtym roku na jesień. Bardzo mi zaimponowałeś Piter. Brawo!

7. Mateusz - Ciężko mi tu coś powiedzieć. Widziałem, że w peletonie jechał, zmiany dawał i nie odstawał. Jaką ma formę w innych warunkach, czas pokaże.

8. Darek - Podobnie jak u Mateusza. Widziałem go i z przodu i z tyły w peletonie. Zmiany były. Co do górek to nie wiem bo gdzieś potem znikł. ;)

9. Ja - Nie mnie siebie oceniać ale PROSZĘ WAS, o Wasze spostrzeżenia jeśli ktoś ma ochotę i / lub coś zauważył. Bardzo będzie to dla mnie pomocne bo jeszcze mam 2 tygodnie przygotowania do sezonu na stacjonarce i można będzie coś poprawić. To co ja sam zauważyłem, to na pewno to, że jestem ZMĘCZONY po tych 3 miechach na stacjonarce i nie mam świeżości. Oczywiście wykręcona siła i wytrzymałość są, ale brak przyspieszenia. Za 2 tygodnie mam 10 dni okresu kompensacyjnego totalnie BEZ roweru. Muszę nabrać świeżości i odpocząć. :)

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MEGA POCZĄTEK SEZONU 2012!!! :D



Lo (do 140HR) - 1:14:11
In (141HR - 169HR) - 3:18:13
Hi (od 170HR) - 22:04

Spalono: 0,65kg.





Komentarze
arturswider
| 23:14 czwartek, 22 marca 2012 | linkuj Cześć Virenque! :)

Dawno już nie zaglądałeś i jak widzisz we Wrocławiu działamy PEŁNĄ parą. Peleton faktycznie udał na się rewelacyjnie. Jazda w takiej grupie to czysta przyjemność. Wystartowaliśmy w 32 osoby, a na mecie było 14 więc nie jes źle.

Co do katowania TopGym, to będę to robił w tygodniu przez cały sezon. Późno kończę pracę i to dla mnie jedyna forma utrzymania formy przez sezon. Mam możliwość jazdy na szosie tylko w tygodniu. W tamtym roku robiłem tak samo i było DOBRZE. Na formę przez sezon nie nażekałem. :)

Do zonaczenia na szosie! :-)
Virenque
| 13:40 czwartek, 22 marca 2012 | linkuj Ale się Wam luda uzbierało, piękny peletonik - jazda musiała być czystą przyjemnością.
Trochę Ci się dziwie, że jeszcze katujesz TopGym, ale widocznie tak to sobie poukładałeś to się nie wtrącam - zobaczymy jak się to przełoży na sezon.
Zapewne na górskich wyścigach nie raz będziemy się widywać :)
pzdr
merxin
| 20:33 poniedziałek, 19 marca 2012 | linkuj Hej Artur, postaram się wpaść, chociaż mam spotkanie do 16 więc na pewno bliżej 17 bym był, poza tym ostatnio często zdarzają się niespodzianki przez które muszę dłużej zostać, dam znać jeszcze jutro.
arturswider
| 19:53 poniedziałek, 19 marca 2012 | linkuj Hej,

Marcin, wiedziałem, że na Ciebie mogę zawsze liczyć. Dziękuje za ocenę mojej formy. Zgadzam się z nią w pełni. Siła jest, moc jest, wyrzymałość no i ZMĘCZENIE też jest... ;)

Ciesze się, że dobrze oceniłem Twoją formę. Starałem się jak najbardziej uczciwie do tego podejść. Okazja do poprawienie Twojej i mojej już jutro w TopGym. Będziesz?
merxin
| 17:17 poniedziałek, 19 marca 2012 | linkuj Też dzięki Artur za wyjazd, co do oceny mojej formy zgodzę się, że brakuje trochę świeżości, ale i wielu innych elementów, poza tym większość trasy pojechałem może zbyt pasywnie, Tobie jak zauważyłem też trochę przyśpieszenia brakowało, jak zresztą sam piszesz, ale za to ładnie trzymałeś się z przodu i widać, że forma jest, potrzeba myślę rozkręcenia nogi. Chłopaki pokazali sporo ładnych akcji i chwała im za to :) myślę, że ogólnie wyszło bardzo pozytywnie !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tyrap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]