Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1114.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:36:46
Średnia prędkość:30.31 km/h
Maksymalna prędkość:63.98 km/h
Suma podjazdów:6600 m
Maks. tętno maksymalne:195 (98 %)
Maks. tętno średnie:171 (86 %)
Suma kalorii:39944 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:74.28 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 68.15km
  • Czas 02:13
  • VAVG 30.74km/h
  • VMAX 41.16km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 194 ( 98%)
  • HRavg 165 ( 83%)
  • Kalorie 2497kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

BARDZO udany trening - 194HR! :)

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 0

Jak na stan, 3 dni po szlifowaniu prawą stroną ciała asfaltu w gostyniu, to trening naprawdę udany. BARDZO udany. Ciekawiłem się jak będzie zachowywać się noga, i mięsień pośladkowy. Nic. Żadnych problemów. Trening, bardzo mocny, solidny, bez ściemniania. Rozciąganie, rozgrzewka 5+5+5 i 10 wytrzymałościówki. Na koniec 5 minut w blokach i na końcowy etapie 90 sekund w zakresie od 190HR do 194HR. :) Nowa prowadząca, Ania, okazała się całkiem fajna. Oczywiście daleko do Anety, bo jej nikt nie pobije ale nie jest źle. Włączyłem się do zajęć. Pierwsza godzina Fartlek, a druga Hill, czyli to co lubię. :) Pierwsza godzina była ostra. Wariacje siłowo-wytrzymałościowe. W przerwie 2 układy Combo na 4 i druga godzina zajęć. Siły cały czas w zapasie. Jechało mi się naprawdę super. Na Hillu dużo interwałów siłowych. Fajnie. Podobało mi się. Potem rozjazd, rozciąganie i do domu.

Spalono: 0,32kg.




  • DST 67.11km
  • Czas 01:52
  • VAVG 35.95km/h
  • VMAX 51.21km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 189 ( 95%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 2190kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Amber Road 2011 - Team Time Trial

Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 0

Pierwsza moja drużynowa jazda na czas w życiu. Organizacja imprezy w Gostyniu na medal. Wszystko idealnie. Nasza drużna Husaria Szosowa wystartowała w składzie Tomek, Artur G., Piotr, Krzysiek i ja. Przed startem zrobiłem sobie około 13km rozgrzewki, a potem 53,74km czasówki. Po 14km odcina Krzyśka i jedziemy dalej w 4 osoby. Na 53,74 kilometrze kraksa. Upadek na trasie zakończył mój udział. Pierw poleciał Tomek, a potem ja na niego. Rower lekko do remontu. Spalona opona uniemożliwiła jazdę. Koledzy z BikeFun z Leszna zabrali mnie do swojego wozu technicznego i zawieźli na metę. WIELKIE dzięki. Nasz team został zklasyfikowany na 36/40 miejscu. Podsumowując nie ma, o czym pisać. Same straty. AMBA!

Spalono: 0,28kg




  • DST 61.15km
  • Czas 02:01
  • VAVG 30.32km/h
  • VMAX 42.12km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 2197kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów lepsza forma! :)

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0

Po wtorkowych "męczarniach" ani śladu. Dziś normalne pulsy i dobra, rosnąca forma. Rozciąganie, rozgrzewka i heja na rower. Wyrzymałościówka 5+5 i 10+5 wytrymałościówki. Potem siła czyli 3 górki ze zjazdami. W przerwie 2xCombo na 4 i znów wariacje na temat siły i wytrzymałościówki. Podzieliłem dziś trening na równe sekcje siłowe i wytrzymałościowe. Na koniec dałem ognia - 10 minut ostro w górkę "pół na pół" czyli sekcje góra / dół po 30 sekund i maxymalne obciążenie X+10. Na koniec rozciąganie i do domku.

Spalono: 0,29kg.




  • DST 59.14km
  • Czas 01:58
  • VAVG 30.07km/h
  • VMAX 41.21km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 178 ( 90%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 1970kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyszło zmęczenie po weekendzie... 178HRMax ;)

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Wyszło zmęczenie po ciężkim weekendzie rowerowym. W poniedziałek bolały nóżki i ogólnie byłem zmęczony, a dziś na treningu moc spadła do 65%, hehe. Dziwnie się czułem, bo ciężko mi było wejść na obroty czyli minimum 150HR. Zacząłem od rozciągania i krótkiej rozgrzewki 3+3+5 i 5 w blokach. Potem pojechałem kilka wariacji siłowych i szybkościowych ale powyżej 170HR pojechałem tylko 4 minuty przez cały trening. Dawno już tak nie miałem. Pogadałem później z trenerem na siłce i dowiedziałem się, że to normalny objaw przy przemęczeniu. Nie wejdę wyżej i koniec, tzn, mógłbym ale się zajadę i całkiem padnę. Po dwóch kombinacjach Combo na 4 pojechaliśmy Hilla ale czułem już zmęczenie. Dwa podjazdy i na koniec 4 powtórki interwałowe. Na koniec jeszcze 4 minuty w górze, rozciąganie i do domu. W czwartek pojadę lżej aby się za bardzo nie ujechać, bo w sobotę jedziemy czasówkę drużynową w Gostyniu i coś czuję, że jak przejadę cały dystans to w niedzielę CAŁY dzień będę dogorywał przed telewizorkiem... ;)

Spalono: 0,26kg.




  • DST 153.17km
  • Czas 05:49
  • VAVG 26.33km/h
  • VMAX 63.98km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 141 ( 71%)
  • Kalorie 4042kcal
  • Podjazdy 1710m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie z wiatrem czołowym...

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0

Raniutko, o 8:00 melduję się na rogu tam gdzie zawsze. Czekają już Krzysiek i Marcin Natus. Nikt więcej nie przyjeżdża i ruszamy w drogę. Od samego początku wiem, że to będzie ciężki etap. Wiatr wieje skośnie i prosto w ryj w zależności od układu drogi. Dajemy zmianny z Krzyśkiem. Marcin dopiero pózniej zaczął dawać zmiany ale króciutkie... W Sobótce nie stajemy. Zaczynamy podjeżdżać pod Tąpadło. jest lekko i przyjemnie. Na szczęście pod górę wiatr nie przeszkadza. Na przełeczy jestem kilka sekund za Krzyśkiem. Nie cisnąłem bo miałem w perspektywie ponad 100km, Góry Sowie i wiatr w ryj. Czekamy chwilę na Marcina i jedziemy w dół. W tuszynie dołącza do nas Grzegorz "Gr3gory" i razem lecimy do Dzierżoniowa. Pod Lidlem, jak zawsze, pierwszy postój. Małe zakupy i w drogę. W Pieszycach okazuję się, że droga, którą zawsze jedziemy na przełęcz jest w remoncie i skręciliśmy w równoległą, alternatywną. Tempo na podjeździe 24km/h. Przed pętlą puściłem. Wolałem się nie ścierać. Zresztą powoli wychodziło zmęczenie sobotnią czasówką. Na podjeździe jechało mi się znakomicie. Tempo około 17km/h cały czas. Na szczycie czekamy na Marcina i wracamy w dół. Zjeżdża się jak zawsze CUDNIE! :) Odbijamy na Bielawę. Ładne to miasteczko. Bardzo mi się podoba. Rozpoczynamy podjazd na Przełęcz Woliborską. Jest niższa i krótsza niż Jugowska ale podjazd ma większe nachylenie. Średnio 7%. Jugowska 5%. Na początku sekcji z lasem... odcina mi prąd. Nie miałem tak jeszcze w tym roku. Kurcze w przeciągu 10 minut jadę na oparach i siłą woli. AMBA! SZOK! Wystraszyłem się nie na żarty. Dojechałem do szczytu ale w męczarniach. No tak to mnie jeszcze w tym roku nie odcięło. Na szczycie zjadłem batona energetycznego trzymanego właśnie na takie "okoliczności" oraz 2 kanapeczki z dżemem i nutellą. Pożegnaliśmy się z Grześkiem (wrócił do Dzierżoniwia), a my w dłó do Nowej Rudy. Odbiliśy na Kłodzko i heja. Jechało się już dużo lżej. Baton zadziałał i szczęśliwie dojechałem do Kłodza. Szybki skok na zakupu i do pociągu. bilet z rowerem do Wrocławia - 12zł. Spoko. W domu zameldowałem się około 18:30. Muszę odpocząć w nadchodzącym tygodniu, bo w sobotę czasówka w Gostyniu.

Etap: Wrocław - Skałka - Kąty Wr. - Gniechowice - Sobótka - Przełęcz Tąpadło - Tuszyn - Dzierżoniów - Pieszyce - Przełęcz Jugowska - Pieszyce - Bielawa - Przełęcz Woliborska - Nowa Ruda - Kłodzko

Spalono: 0,52kg

Odo: 5143km




  • DST 88.45km
  • Czas 02:58
  • VAVG 29.81km/h
  • VMAX 47.99km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 141 ( 71%)
  • Kalorie 3647kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

II Team Time Trial z Husarią Szosową

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0

Wcześniej umówionu z chłopakami z Husarii, wybrałem się na północ Wrocławia na zbiórkę. Bardzo rzadko jeżdżę rowerem na północ przez miasto. Nie lubię jeździć szosą po mieście. Wręcz nie nawidzę tego. No ale dla drużyny powiedziałem sobie, że muszę i koniec. ;) Jak na ironię jechałem od mamy do Korony dokładnie 23 minuty, hehe. Poprostu szok. Trzeba wziąć pod uwagę, że to sobota i ruch mały, a trzy, że leciałem cały czas z wiatrem i najważniejsze: CAŁĄ drogę jechałem asfaltem! Znalazłem super połączenie. Wreszcie! Na zbiórce na moście na Psim Polu, potkałem się z Piotrem i razem podjechaliśmy do Domaszczyna na mostek na zbiórkę. Podjechał Artur i za chwilę Krzysiek. Ustaliliśmy, że jedziemy 3 pętle czyli razem 62km. Start. Jedziemy z lekko skośnym wiatrem w plecy "za ucho" jak to określił Piotrek. Jechało się całkiem dobrze. Tempo do 41km/h. Niestety ZNÓW mnie zagotowało po jakiś 6km i odpadłem. Na szczęście byliśmy na końcu pętli i zaraz za nawrotem poczekałem na chłopaków. Powrót pod wiatr al jechało mi się już dużo lepiej. Rozgrzałem sie i tyle. Koniec pierwszej pętli, szybki nawrót i dalej heja. Niestety na tym odcinku, na końcu, doszło do wypadku. Artur za szeroko wyszedł z zakrętu i nadział się na samochód. Na szczęście poszedł bokiem po aucie, a nie uderzył czołowo. Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby uderzył w przód. Szok. Staneliśmy. Artur cały i zdrowy rower też. Auto lekko przerysowane po boku. Wzywamy policję i czekamy. Po około godzinie przyjezdża policja i rozwiązują sprawę. Rezygnujemy z dalszej jazdy i wracamy do Wrocławia. Od Psiego Pola lecę do domu w tempie czasówki, bo było mi trochę mało. Jutro lecimy w Góry Sowie. :)

Spalono: 0,47kg




  • DST 61.16km
  • Czas 02:02
  • VAVG 30.08km/h
  • VMAX 46.87km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 195 ( 98%)
  • HRavg 165 ( 83%)
  • Kalorie 2325kcal
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwarkowe poty w klubie i 195HR! :)

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

Ostatnio zaczła mnie martwić wizja, co w sumie we mnie w środku się urodziła, że moje treningi są za mało urozmaicone i, że forma idzie w stagnację, a nie ku lepszemu. Byłem w błędzie. ;D Dziś udowodniłem sobie, że jedak forma jest stabilna i "jak się chce" to można. Ale od początku:

Wparowałem do klubu jak burza, bo raz, że i późno już było, a dwa, że jechałem dziśz bojowym nastawieniem na mocny atak. Szybkie przebranie, ustawienie rowerka, rozciąganie i rozgrzewka 5+5 i 15 wytrzymałościówki z czego po 5, następne 10 x+1. Potem 5 minut w blokach i atak na najwyższe HR tego dnia. Wynik - 195HR! :D z czego przez ostanie 2 minuty jazda w zakresie 190 - 192 non stop i potem na 30 sekund atak na HRMax. Odpocząłem 3 minuty i pojechałem wariacje siłowe. Dwa podjazdy i jedna tempówka. Potem zrobiłem dwa ukłądy Combo "na 4" i potem znów ogień. 3 podjazdy z czego ostatni na siedząco w średnim tętnie 180HR. Rozjazd i do domu. Poczułem dziś, że wszystko jest ok. Jechało mi się wyśmienicie, zmęczony ale zadowolony jestem i czuję, że na koniec sezonu - wrzesień/październik - będzie dobrze. :)

Spalono: 0,30kg.




  • DST 57.24km
  • Czas 01:51
  • VAVG 30.94km/h
  • VMAX 41.34km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 183 ( 92%)
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Kalorie 2287kcal
  • Podjazdy 280m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny wtorek w klubie

Wtorek, 16 sierpnia 2011 · dodano: 17.08.2011 | Komentarze 0

Zmęczony po weekendzie, przystąpiłem do treningu z zamiarem przepalenia się na nadchodzący tydzień. Po rozciąganiu, rozgrzewka 3+3+3+5 i dalej pojechałem już razem z zajęciami. Pierwsza godzina to Low, czyli lekkie wariacje siły i wytrzymałości. Rozkręciłem nogę i zmęczenie przeszło jak ręką odjął, hehe. Zbawienny jest ten rowerek. :) W przerwie zaserwowalem sobie jak zawsze 2 powtórki Combo na 4 i potem zrobiliśmy godzinę Hill. Ostro w góre ale raczej metodycznie niż siłowo. Napociłem się trochę ale pojechałem jak zawsze. Jestem zadowolony choć czuję lekką stagnację formy. Nic w górę nic w dół. Przydało by się kilka porad fachowca jak się dalej rozwijać, no ale niestety trzeba samemu kombinować. :)

Spalono: 0,29kg.




  • DST 118.16km
  • Czas 03:51
  • VAVG 30.69km/h
  • VMAX 63.89km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 4977kcal
  • Podjazdy 740m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wreszcie prawdziwe górki - 2 x Tąpadła

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Dogadaliśmy się z Krzyśkiem, że atakujemy klasycznie Przełęcz Tąpadła, jak za starych dobrych czasów. :) Umówiliśmy się, o 11:30 na rogu, jak zawsze. Udało się zebrać kilka osób z forum szosowego. Wyjechaliśmy w 5 osób. Pojechaliśmy na Skałkę, gdzie dołączył jeszcze Tomek "Philippe". Trasa klasyczna przez Kąty Wrocławskie, Gniechowice i Rogów Sobócki. Jechało sie fajnie i mimo wiatru czołowgo, średnia prędkość oscylowała koło 33km/h. Ostro. Skład jaki dojechał do Sobótki to Krzysiek, Natus, Cukier, Philippe, Emty13 i ja. Krótki postój przy Biedronce i heja w góry. Na dolocie do początku wspinaczki na Tąpadło dopadliśmy Wojtka "Akitigrę". Miał czekać w Skałce ale zabrał się z Harfą. Początek, podjazdu, Husarzy w składzie Krzysiek i ja ostro dyktują tempo. Na kole jadą Emty13 i Cukier. Philippe i Akitigra odpali na początku. Po minięciu kościółka, jedno sporzenie na Krzyśka i podkręcamy tempo. Od razu urywamy z koła Cukra i Emty13'iego. Miłe uczucie, hehe. :D Dojeżdżamy razem na szczyt w dość żwawym tempie 21km/h. Na szczycie dołacza do nad Macin i Wiktor24. Okazuje się, że czwórka kolarzy wraca już do Wrocławia. Oprócz teamu Husarii został Nastus, Emty13 i Wiktro24. Zjeżdżamy w dół na Sady i odbijamy na Wiry. Atakujemy Tąpadła z drugiej strony. Lubię Tąpadła od strony Wirów. Dobry asfalt i dłuższy podjazd niż od strony Sulistrowiczek. Urywamy z koła trójkę z forum szosowego i razem we 3 Husarze wjeżdżaja na linię górskiej premii. Króciótki postój i decyzja, że wracamy do Wrocławia. Mają w perspektywie czasówkę w poniedziałek, nikt nie chciał przecholować z siłą. Od Sobótki poszłowostre tempo do Wrocławia. Miejscami po 42km/h. Jechało się z wiatrem wiec było dużo łatwiej i przyjemniej. Przez cały dystans Husaria prowadział peleton. Widać kto rządzi! :D Na mecie okazało się, że po 118km i dwóch górskich premiach średnia z etapu to 30,96km/h. EXTRA! :D

Spalono: 0,62kg.




  • DST 61.16km
  • Czas 01:54
  • VAVG 32.19km/h
  • VMAX 44.65km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 167 ( 84%)
  • Kalorie 2378kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Team Time Trial z Husarią Szosową

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 13.08.2011 | Komentarze 0

Dziś po raz pierwszy, co przyznaję ze wstydem, przejechałem pierwszyt trening czasówki drużynowej. Wnioski są takie:

1. Nie jestem specjalnistą w jeździe na czas...

No coż, nie każdy ma predyspozycje. Ja w tym roku wybitnie poprawiłem jazdę w górach ale w czasówkach i jazdach długodystanowych nigdy nie byłem mocny. Trening rozpocząłem od wspólnej jazdy z Krzyśkiem od niego z domu na miejsce zbiórki. Był z nami nowy kolega - Piotr alias Cukier z forum szosowego. Bardzo fajny kolega. Na miejscu zbiórki czekał Artur. Pierwsza jazda to krótki przejazd pierwszych 2km trasy i powrót na start. No i zaczęło się. Tempo 43km/h i mocne zmiany. Czułem już po starcie, że takie tempo dla mnie, bez wcześniejszych przejechanych przynajmniej 20km w śresnio mocnym tempie to zabójstwo. Zagotowałem się z miejsca i po drugiej zmianie już nie utrzymałem koła. Trochę jeszcze mnie zmylił Piotrm bo myślałem, że da zmianę ale na MTB trzymał się cały czas z tyłu. Trudno. Przejechaliśmy dalej odcinek z Piotrem w tempie 35km/h i tak do końca pętli. Kiedy dojeżdżalismy do końca pętli, za późno zauwazyłem Krzyśka i Artura jadących z naprzeciwka i nie udało nam się dołączyć. Zawróciliśmy i takim samym tempem pojechaliśmy na linię startu/mety.

Drugą rundę pojechaliśmy już wszyscy razem. Tempo ustalone w zakresie 40-41km/h. I tym razem poszło super. Artur z Krzyśkiem dawali dłuższe zaminy, ja krótsze ale tempo zały czas równe. Na mecie okazło się, że pojechaliśmy, o 16 sekund lepiej niż oni we dwóch. Piotrek trochę odstał ale zaraz dojechał. Już szykowaliśmy się do 3 rundy kiedy lunęło z nieba. Na szczęście obok była wiata PKS więc schowaliśmy się i... na tym zakończyliśmy trening czasowy na dziś. Co prawda po około 25 minutach przestało padać ale po mokrym asfalcie nie było co ryzykować. Pojechaliśmy powoli do Krzyśka do domu, Artur poleciał mocnym tempem na Wrocław, a Piotr odbił po drodze do siebie. Na przepalenie, do Krzyśka i jeszcze +10km w tempie około 38km/h i wyszło razem lekko ponad 61km. Może być.

Reasumując, dużo pracy przedemną w zakresie poprawy jakiejkolwiek jazdy na czas. Trudno, jedni są mocniejsi inni słabsi.

Spalono: 0,31kg