Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening Wytrzymałościowo-Siłowy

Dystans całkowity:29969.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1052:55
Średnia prędkość:30.26 km/h
Maksymalna prędkość:182.00 km/h
Suma podjazdów:160017 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:172 (86 %)
Suma kalorii:968752 kcal
Liczba aktywności:450
Średnio na aktywność:69.37 km i 2h 20m
Więcej statystyk
  • DST 66.31km
  • Czas 02:12
  • VAVG 30.14km/h
  • VMAX 41.43km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 2203kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota w klubie po raz pierwszy!

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 0

Zrobiłem sobie wyjątkowo trening w sobotę w Arkadach, gdyż pogoda nie była sprzyjająca, a po drugie jutro wyjeżdżam na tydzień na urlop i poprostu będę się totalnie REGENEROWAŁ czyli ZERO rowerka. Dlatego też wyjątkowo ale zgodnie z planem dołożyłem sobie w nóżki na stacjonarce ostatni raz przed odpoczynkiem. Treninig bardzo udany, wytrzmałościowy z elemanami górskimi ale bez spinania się na maxHR czy coś. Poprostu mocny i dobry trening bez historii.

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:16
In (141HR - 169HR) - 1:52:27
Hi (od 170HR) - 7:51

Spalono: 0,29kg.




  • DST 75.96km
  • Czas 02:31
  • VAVG 30.18km/h
  • VMAX 42.14km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 196 ( 99%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 2516kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znowu miało lać :( 196HRMax na stacjonarce! :D

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 4

Znowu miało padać. Przed 15:00 mocno się zachmurzyło i nawet chwilę pokropiło. Ale syf. Musiałem zrezygnować z wyjazdu na szosę, bo zmoknąć nie miałem najmniejszego zamiaru. Wolę już dymać w "labolatoryjnych" warunkach w Arakdach. Zawsze to lepiej niż siedzieć w domu i leżeć przed TV. Jako, że do początu zajęć było 55 minut, to wskoczyłem na rower na głównej sali i zrobiłem 50 minut wytrzymałościówki w układzie 3 x 2+2+2+2 i 2 w blokach z tym, że pierwsza i druga próba ten sam poziom, a trzecia +1. Potem 4 x 1+1+1+1 i 1 w blokach, gdzie każda próba to początek od +1. Śrdnia pulsu coraz wyższa, a podczas przedostatniej próby miałem przed blokami 181HR więc zdcydowałem się na ostatniej pętli zrobić znów test na Maxa. Udało się wykręcić 196HRMax z tym, że to miałem około 3 sekund, a 195HRMax przez około 12 sekund. Uznać muszę, że znów KUR... gdzyby nie to że jechałem na tym, w sumie lipnym rowerze, to może udało by mi się wyrównać do 197HRMax czyli życiówki. No nic będzie jeszcze okazja w tym roku. Ale wiem, że zrobię to, a może nawet jeszcze pobiję Maxa? :)

Przeskok na salę, na zajęcia do Anety i heja godzinka "Hill". Ostro w górę. Przez 55 minut piąłęm się w pocie czoła do góry. Różne wariacje, siodło, bloki ale cały czas w górę. Potem niespodziewanie wpadł na zajęcia Artur. Fajnie spotkać znajomą twarz. Od razu chęci do treningu większe no i motywacja wzrasta. Dzięki Artur, że wpadłeś. ;) Na koniec, przez 30 minut wytrzymałościówka, w wysokiej kadencji, rozjazd, rozciąganie i do domu. Udany trening! :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 13:56
In (141HR - 169HR) - 2:05:07
Hi (od 170HR) - 11:28

Spalono: 0,33kg.




  • DST 73.41km
  • Czas 02:28
  • VAVG 29.76km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 156 ( 79%)
  • Kalorie 2276kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Forma jest - 2 x 192HRMax i DUŻO siły. :P

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 0

Po raz kolejny siedząc w pracy widzę ciemne i nadciągające z zachodu chmury, więc z żalem zabieram z roboty naszykowaną na takie chwile gotową torbę z ciuchami na trening na stacjonarce i lecę do Arkad. Kilka kropel spada na mój nos. Ciesze się, że mam możliwość przynajmniej takiego substytutu treningu. Podczas treningu w pocie czoła obserwuję niebo i ze złością patrzę jak chmuty się rozwiewają! Wychodzi słońce i tyle. Żal kolejnego dnia, który można było spędzić na rowerze na dworze. Na szczęście czas spędzony na stacjonarce nie poszedł na marne. Mocna robota została dziś wykonana. W pierwszej godzinie wysoko na poziomie średnim 164HR i pierwszy atak na HRMax. Gdyby nie to, że byłem na zajęciach znów było by lepiej, a tak tylko 192HRMax ale wcześniej przejechałe 90 sekund na poziomie 191HR. I to jest wyczyn, który mnie cieszy. W drugiej godzinie treningu średnia już niższa ale z powodzeniem udany drugi atak na HRMax i znów 192HRMax ale byłem już trochę wyjechany więc tylko tyle. Ogólnie trening poszedł w kierunku siły przez pierwsze 1:30H z przerywnikami na wytrzymałość, a końcówka treningu - 30 minut - tylko wytrzymałość. Bardzo udany trening i oby tak dalej. Jutro mam nadzieję pojeździć coś na rowerku. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 4:30
In (141HR - 169HR) - 2:03:03
Hi (od 170HR) - 20:03

Spalono: 0,30kg.




  • DST 66.46km
  • Czas 02:14
  • VAVG 29.76km/h
  • VMAX 42.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 195 ( 98%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 2294kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało padać więc Arkady... Ostro i 195HRmax! :D

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

MIAŁO PADAĆ według NewMeteo. Nawet się porządnie zachmurzyło więc z ulgą poleciałem po robocie do klubu. Udało się być trochę wcześniej więc zrobiłem sobie jeszcze tempówki 3 x 2+2+2+2 i 2 w blokach. Dobrze szło więc zrobiłem podczas ostatniej próby test na maxa i wyszło 195HR! Haha! DAWNO już nie robiłem maxa z różnych powodów i czas nadszedło, a wynik cieszy. Jako, że robiłem go na rowerze na sali głównej, a nie jest on najlepszy, myślę, że była dziś szansa na 197HRmax czyli życiówkę. Największy HRmax miałem w tym roku 196HR więc nie wiem aktualnie czy to wynik spadku wraz z wiekiem, o "punkt" co roku czy poprostu wynik braku możliwości zrobienia ze względów "technicznych". Popracuję jeszcze nad tym wynikiem do końca sezonu. Co do samego treningu to poszło dobrze. Nie było co prawda Maćka i zastępował go jakiś koleś ale ja i tak zrobiłem swoje. Wytrzymałość + Siła i heja do domu. :P

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 7:48
In (141HR - 169HR) - 1:45:59
Hi (od 170HR) - 19:05

Spalono: 0,30kg.




  • DST 109.36km
  • Czas 03:48
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 66.41km/h
  • Temperatura 39.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2510kcal
  • Podjazdy 467m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebnickie hopki, a z nieba ŻAR - 41st.C. Szok! :O

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 2

Miałem inne plany na sobotę ale koniec końców zdecydowałem się pojechać na trening z Marcinem "Natusem" i Krzyśkiem. Ma jutro podobno padać więc trzeba wykorzystać piękny, słoneczny i GORĄCY dzień. Od samego rana czuć było, że to będzie tzw. "Lampa". Gorąc, duchota i ogólna amba. Umówiłem się z Marcinem, o 10:00 na pl. Bema, a z Krzyśkiem, o 10:40 w Pasikurowicach. Pojechaliśmy na Skarszyn, Zawonię i dalej przez inne wiochy do Trzebnicy. Po drodze, były odcinki gdzie robiliśy tempówki, przyspieszenia i oczywiście siłę na Trzbnickich "Hopkach". Było fajnie. Po drodze pogadaliśmy z Marcinem, o jego akcesie do Husarii Szosowej i zaproszenie zostało przyjęte. SUPER! W ciągu tego tygodnia zaanektowaliśmy też Witka WTD i team Husaria Szosowa liczy teraz 12 zawodników! :)

Na powrocie polecieliśmy przez "Col Du Trzebnica" w kierunku Pasikurowic. W związku z tym, że musiałem być pilnie w domu, w sprawach tych i innych ;), od Skraszyna poleciałem do Wrocławia sam. Szło ciężko, bo wiał dość mocny wiatr czołowy, a po drugie byłem już wymęczony tym upałem. Pojechałem przez astakadę i obwodnicę. Na hopce nad torami, ukazał mi się pewien widok na wyświetlaczu mojego komputerka. Widok, który był dla mnie szokiem. Jadę i patrzę, a tam 41st.C - temperatura, o 13:30!!! SZOk! Zrobiłem specjalnie zdjęcie aby Wam udowodnić. Lewy, górny róg na wyświetleczu. :D



Do domu dojechałem szczęśliowie ale bardzo odwodniony. Taka temperatura to... chyba tylko raz w roku przychodzi.

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 467 metrów
- Masymana wysokość 235 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 5% (Col Du Trzebnica)
- Suma spadków 464 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -5% (Odcinek zjazdowy na drodze do Pasikurowic za Trzebnicą)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 48:47
In (141HR - 169HR) - 2:37:10
Hi (od 170HR) - 23:12

Spalono: 0,59kg.

Odo: 508km.




  • DST 132.42km
  • Czas 03:58
  • VAVG 33.38km/h
  • VMAX 61.56km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 189 ( 95%)
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Kalorie 3052kcal
  • Podjazdy 703m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobótka i... NIESPODZIANKI = NOWE ASFALTY!!! :) :) :)

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 3

Cześć,

Odpoczywałem przez ostatnie 3 dni, chcą pozwolić się dobrze zregenerować się po ewidentym zmęczeniu z przed 10 dni. Wybraliśmy się z chłopakami z Husarii (Krzyśkiem, Arture, Piotrkiem Cukier) oraz z Natuse, Wtd, Tatąpoli i TCP w kierunku na południe. Plan był taki aby dołożyć z 70km na około przed Sobótką, a potem robić Przełęcz Tąpadło ale wyszło na odwrót i też było spoko.

Zaraz za Wrocławiem poszło tempo około 38km/h i przed Skałką zostało nas już tylko 5... ;) Szkoda, bo chciałem pogadać z Natusem ale się nie udało. Trzeba zaznaczyć, że wiało dziś bardzo mocno, choć na południe więcej mieliśmy chyba z wiatrem niż pod niego. Z powrotem było już dużo gorzej.

Do Sobótki szły mocne, zmiany. Artur z Piotrkiem urwali się jeszcze przed Rogowem Sobócki, a ja z Krzyśkiem i Witkiem razem zaczęliśy atak w kierunku na Przełęcz Tąpadło. Krzysiek poleciał do przodu, Witek został z tyłu, a ja w środku. ;) Na szczycie w Będkowicach byliśmy już razem z Krzyśkiem ale suma sumarum potem mi odjechał, lecz nie daleko. Po drodze, tuż koło kościółka minąłem Piotrka, który wyraźnie nie ma jeszcze takiej dobrej nogi na podjazdy i wyraźnie się męczy (na płaskim chłop ma nogę i dobrze ciśnie). Minąłem go z prędkością 25km/h i nie miał szans na złapanie koła. Resztę podjazdu zrobiłem w układzie 20/16/18 km/h.

Wyjazd ten, to też pierwsza próba nowego sprzętu w jako takich warunkach górskich i powiem, że JEST SUPER! Przyspieszenie daje się odczuć nieporównywalnie lepsze do Felta. Będę chciał jeszcze przetestować nowy sprzęt i Ksyriumy i porównać odczucia.

Na szczycie, Piotrek urwał się do domu po jakimś pilnym telefonie z domu, a my z Arturem, Krzyśkiem i Witkiem polecieliśmy w dół na Wiry, aby zrobić nawrotkę i ponowny atak na szczyt. I ZDZIWKO! Od końca lasu jest NOWY ASFALT!!! SUPER SPRAWA!!! Lubię takie niespodzianki! :) Od razu nam się micha ucieszyła i łatwiej się podjeżdzało do góry. ;) Na szczycie kontra i lecimy w dół na Sady. Mamy w planie objechać do okoła Ślężę, a potem na Mietków. Mając w pamięci stan dróg w tamtym rejonie zapowiedziałem, że pojadę tam dużo wolniej. Zjazd na Sady poleciał raz dwa, potem w prawo na Sady i już mam przed oczami te dziury... a tu kojne MEGA ZDZIWKO!!! LEJĄ NOWY ASFALT!!! Na całej długości drogi jest już wylany asfalt po lewej stronie! Super! Wreszcie będzie można robić rundy dookoła Ślęży!!!

Tak szczęśliwy, z zapałem poleciałem dalej. :D Powrót do Sobótki na życzenie Krzyśka pod Biedronkę, a potem zwrotn na Mietków. Asfalty świetne ale wiatr jak kutas. Wymęczył nas bardzo mocno. Za Mietkowem Witek "zaginął w akcji" i stwierdziliśmy, że koła "nie utrzymie" i jedziemy dalej w trzech. Jako, że ja teraz byłem nasjłabszy w pociągu, dwa razy zerwałem się ze sprzęgu i odpadłem ale chłopaki poczekali. W Kątach Wrocławskich na Bogdaszowice, a potem zabrałem ich na obiecany NOWO ODKRYTY odcinek do Lutyni, tam gdzie ostanio zabrałem Marcina. Tempo cały czas mocne. I w sumie dobrze, bo chciałem się dziś ujechać. Widziałem po nich, że asfalt się spodobał. :) Do Skałki lecieliśmy razem. Każdy dawał mocne zmiany. Byłem już na wykończeniu i w Smolcu odpadłem po raz trzeci i w sumie po zrobieniu hopki przed Wrocławiem, zrobiłem sobie już rozjazd. Na rogu krótkie pożęgnanie i do domku na zasłużony odpoczynek. :)

Krzysiek, Artur - dzięki za MOCNY trening! Tego było mi trzeba! :)

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 703 metry
- Masymana wysokość 384 metry
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 6%
- Suma spadków 707 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -9% (Agrawka na zjeździe z Przełęczy Tąpadło drogą na Sady)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 6:50
In (141HR - 169HR) - 1:58:36
Hi (od 170HR) - 1:51:36

Spalono: 0,74kg.

Odo: 298km.

P.S. Co do samej przełęczy to na wikipedia.pl piszą: "Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) – przełęcz w Masywie Ślęży na Przedgórzu Sudeckim, oddzielająca Ślężę od Raduni. Obecna nazwa przełęczy pochodzi z 1945 roku." U mnie VDO pokazał 374 m.n.p.m ale była to kwestia poprawnego wpisania ciśnienia. Jak widać pomyliłem się i miałem 10 metrów niżej.




  • DST 67.15km
  • Czas 02:13
  • VAVG 30.29km/h
  • VMAX 42.24km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 79%)
  • Kalorie 2275kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

III etap Tour De Pologne w Arkadach - Jazda razem z kolarzami na telebimie. :]

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 0

No wreszcie! Forma wraca! :D

Dziś po powrocie do treningów na stacjonarce, poczułem się bardzo zadowolony, bo nareszcie po ostatnich "ekscesach" w klubie, jest tak jak być powinno. To znaczy, jest dobrze! Odpocząłem, pojeździłem w niedzielę i w poniedziałek z NOWYM licznikiem :D na wspaniałym rowerku, moim skarbie i jest poprawa. Wejście w strfę 140HR - żaden problem. Utrzymanie się w zakresie 165HR - 175HR bez problemu. Atak na > 180HR spox - 184HRMax bez trudu. Nie chciałem się zapalić do maxymalego tarcia więc cały treninig utrzymywałem w zakresie 156HR - 166HR i średnia z 2:13H wyszła mi 157HR więc ok.

Sam trening to zabawa w Tour De Pologne na stacjonarkach. Na ścianie rzucony był przekaz z trasy TdP z TVPSport i hej razem z kolarzami. Jechaliśmy dokłądnie to co oni. Fajna sprawa. Bardzo motywująca. Kilka razy złapałem się, że mimowolnie podręciłem tempo, "wkręcając się" w jazdę kolarzy. ;) Jestem zadowlony. Forma wraca dużymi krokami, a ja sam mam ochotę do jazdy, a nawet jakiś taki mały głód szosy! :) Teraz weekend - pokręcę coś trochę w sobotę ale dopiero po południu. Mam kilka spraw, które odkładałem już od paru tygodni i niestey raz trzeba się poświęciń w sobotę na ich załatwienie. Może uda się coś więcej pokręcić w niedzielę. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 7:04
In (141HR - 169HR) - 1:50:24
Hi (od 170HR) - 15:48

Spalono: 0,30kg.




  • DST 71.67km
  • Czas 02:23
  • VAVG 30.07km/h
  • VMAX 41.91km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 151 ( 76%)
  • Kalorie 2327kcal
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu masakra i szok :( vol.2

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 3

Nadzieja niestety mnie zawiodła. Dziś było podobnie jak wczoraj choć udało mi się utrzymywać puls w zakresie 153HR - 145HR bez spadków poniżej. To już jakiś "sukces"... Atak na granicę 180HR tylko raz. Nogi palą jak ogniem smagane, zero szybkości i świeżości. Beton w nogach i brak chęci. :/ Obiecałem sobie, że przejadę te 3 dni i przejadę, choć bym miał spłynąć z roweru to przejadę.

Co ciekawe, wczoraj spociłem się stosunkowo nie dużo jak na moje możliwości ale dziś to poprostu POTOP! Co najciekawsze kałuża wodu z pod korby, czyli z butów była DWA razy większa niż ta z przodu pod kierownicą! Nigdy się tak jeszcze nie spociłem na treningu, a przecież nie było tak mocno jak czasem potrafi być. Wytłumaczy mi ktoś tą zależność?

Po drugiej godzinie, zaczęło mi się jechać lepiej niż na początku. Nawet dochodziłem do 160HR. I nawet jakbym siły odzyskał, co najciekawsze. Nie potrafię tego pojąć. Zobaczymy co będzie jutro czyli na trzecim pod rząd treningu. Aż jestem ciekaw. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 13:38
In (141HR - 169HR) - 2:07:25
Hi (od 170HR) - 2:02

Spalono: 0,30kg.




  • DST 113.64km
  • Czas 03:58
  • VAVG 28.65km/h
  • VMAX 69.81km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 4131kcal
  • Podjazdy 1279m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sowie po raz kolejny! :)

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 0

Miała być Przełęcz Karkonoska i Modre Sedlo w Czechach ale nie wyszło. Może to i lepiej, bo choć sił dziś nie brakowało, to chęci na kręcenie w strefie HI nie miałem w cale. Nawet nie chodziło, o temperaturę (na Przełęczy Tąpadło około 11:20 było 31 stopni w cieniu) ale ogólnie byłem zmęczony. 4 etap z rzędu i wczorajsze charce z Marcinem dobitnie "wyszły" dzisiejszego dnia. Umówiliśmy się z wieloma kolegami na dziś ale pojawił się tylko Marcin, Cukier, Natus i ja. Skromny skład ale dziś nawet dobrze, że tak było. Pociąg, o 5:55 zawiózł nas na małą stacyjkę, pierwszą za Kamieńcem Ząbkowickim. W oddali czekały już na nas dobrze znane Góry Sowie. Do podnórza Srebrnej Góry mieliśmy jakieś 20km. Poszły w miarę sprawnie ale wiało mocno z boku. Na szczęście wiało na północ, więc do domu było z wiatrem, co mnie BARDZO potem cieszyło. Srebrna Góra jak wiadomo nie jest łatwa. Średnie nachylenie 10% i kostka brukowa skutecznie "męczą" podczas wjazdu. Wygrałem tą premię górską. Yeah! Ale już poczas wjeżdżania mi się "tak nie chciało", że hej. Drugi wpadł Marcin, potem Natus i na końcu Cukier, który jak mówił Natus, nie wyrobił na końcu kostki i stanął. Srebrna Góra nie wybacza nikomu. ;)

Do fortu nie wjechaliśmy. Grupa uznała, że nie ma sensu. Szybki zjazd w dół i znowu podjazd na płaskowyż przed Przełęczą Walimską. Nigdy jej nie podjeżdżałem od tej strony i z uwagi na samopoczucie psychiczne już mi się nie chciało. NA SZCZĘŚCIE okazało się, że od tej strony podjazd jest MEGA łatwy. Maxymalne nachylenie w jednym miejscu to może 6%, a tak 3% / 4%, a momentami to było ze 2% bo leciałem po 28km/h. Spox. Na górze Marcin pierwszy, a ja drugi. Potem Natus i Cukier. Zjazd w dół od tej strony okazał się MEGA fajny. Asfalt tu zawsze był fajny i aż do końca Bielawy, jest cały czas z górki. W Bielawie zdecydowaliśmy, że wracamy już do Wrocławia i odpuszczamy Przełęcz Jugowską. Natus nie odpuścił i pojechał sam. My skierowaliśmy się na Sobótkę i Przełęcz Tąpadło.

Szło mi średnio i już mi się napradę nie chciało jechać. ;) Wiedziałem, że w domku czeka na mnie łosoś z folii z piekarnika i zimny, pyszny arbuz i to trzymało mnie w sile aby "łyknąć" Przełęcz Tąpadło. Zrobiliśy ją od ręki. Marcin, ja i Cukier. Tak byliśmy na mecie. Ja jakieś 20 sekund za Marcinem. Spotkaliśmy tam Witka z forum szosowego i razem w 4 od razu polecieliśmy główną "35" do Wrocławia. Gorąco już było. Szło całkiem sprawnie. Dawaliśmy z Marcinem długie zmiany i nie wiem czy Witek z Cukrem wyszli. Może z 1 raz. ;) Bardzo byłem uradowany, że to ja wygrałem etap, pierwszy minąwszy linię mety w postaci tabliczki "Wrocław". :D

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 1:35:03
In (141HR - 169HR) - 2:12:17
Hi (od 170HR) - 9:49

Spalono: 0,54kg

Odo: 7960km




  • DST 63.86km
  • Czas 02:09
  • VAVG 29.70km/h
  • VMAX 42.18km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 2218kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Arkady po przerwie Welcome to! :D

Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0

Powrót do Arkad i znów w trudzie i znoju praca nad formą. Jak na dzień meczowy na Euro 2012 to ludzi było dużo. Kałuża potu jak zawsze i DUŻO wody z butów... Aż się zdziwiłem, hehe. Forma się utrzymuje i jest dobrze. Zadowolony jestem. Dziś "tylko" 2:09 ale przyjechałem dopiero na 17:00. Niestety praca mnie mocno przygwździła dziś. W sobotę drugi królewski etap górski. Może być ciężko - Karkonoska w planach... :O

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 8:41
In (141HR - 169HR) - 1:38:07
Hi (od 170HR) - 22:09

Spalono: 0,29kg.