Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 109.36km
  • Czas 03:48
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 66.41km/h
  • Temperatura 39.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2510kcal
  • Podjazdy 467m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebnickie hopki, a z nieba ŻAR - 41st.C. Szok! :O

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 2

Miałem inne plany na sobotę ale koniec końców zdecydowałem się pojechać na trening z Marcinem "Natusem" i Krzyśkiem. Ma jutro podobno padać więc trzeba wykorzystać piękny, słoneczny i GORĄCY dzień. Od samego rana czuć było, że to będzie tzw. "Lampa". Gorąc, duchota i ogólna amba. Umówiłem się z Marcinem, o 10:00 na pl. Bema, a z Krzyśkiem, o 10:40 w Pasikurowicach. Pojechaliśmy na Skarszyn, Zawonię i dalej przez inne wiochy do Trzebnicy. Po drodze, były odcinki gdzie robiliśy tempówki, przyspieszenia i oczywiście siłę na Trzbnickich "Hopkach". Było fajnie. Po drodze pogadaliśmy z Marcinem, o jego akcesie do Husarii Szosowej i zaproszenie zostało przyjęte. SUPER! W ciągu tego tygodnia zaanektowaliśmy też Witka WTD i team Husaria Szosowa liczy teraz 12 zawodników! :)

Na powrocie polecieliśmy przez "Col Du Trzebnica" w kierunku Pasikurowic. W związku z tym, że musiałem być pilnie w domu, w sprawach tych i innych ;), od Skraszyna poleciałem do Wrocławia sam. Szło ciężko, bo wiał dość mocny wiatr czołowy, a po drugie byłem już wymęczony tym upałem. Pojechałem przez astakadę i obwodnicę. Na hopce nad torami, ukazał mi się pewien widok na wyświetlaczu mojego komputerka. Widok, który był dla mnie szokiem. Jadę i patrzę, a tam 41st.C - temperatura, o 13:30!!! SZOk! Zrobiłem specjalnie zdjęcie aby Wam udowodnić. Lewy, górny róg na wyświetleczu. :D



Do domu dojechałem szczęśliowie ale bardzo odwodniony. Taka temperatura to... chyba tylko raz w roku przychodzi.

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 467 metrów
- Masymana wysokość 235 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 5% (Col Du Trzebnica)
- Suma spadków 464 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -5% (Odcinek zjazdowy na drodze do Pasikurowic za Trzebnicą)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 48:47
In (141HR - 169HR) - 2:37:10
Hi (od 170HR) - 23:12

Spalono: 0,59kg.

Odo: 508km.





Komentarze
arturswider
| 07:14 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Cześć Kasia!

Lało żarem z nieba, że aż momentami odcinało moc. Jednakże łyk wody zawsze pomagał. ;) Sama trasa fajna. Towarzystwo też. Najfajniej było jak się na chwilę zatrzymaliśmy, to momentalnie zalewał nas pot. Jak w saunie albo w solarium, hehe. Zazdroszczę Ci tych zagranicznych "frykasów" Kasia. Co tu dużo mówić, fajnie masz i tyle, choć i u nas w kraju też jest ciekawie! ;) Do następnego.
Gość | 19:26 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj Hej:) gratuluje odwagi!!! Trening w tej temperaturze.... ja odpuszczam. Nie daje rady. Alez mnie wyciagnales na wspomnienia. Kiedys, kiedy jezdzilam na mtb, wybralam sie na "trzebnickie hopki". Bardzo mi sie podobalo i bylam zachwycona. Tutaj znalazlam cos podobnego i za kazdym razem kiedy robie te petle, a wlasnie wczoraj ja zrobilam:), wlacza mi sie wspomnienie wyprawy trzebnickiej. Zrobilo sie sentymentalnie .....
Dzisiaj rower zastapilam pobytem nad morzem (pierwszy raz w tym sezonie!!!). Tez bylo fajnie:) Jak wlazlam do wody, to wyjsc nie moglam. Jedynie, ze temperatura juz o godz. 12.00 byla dla nas nie do zniesienia i wrocilismy do domu na pyszny, polski obiad:)))
A od piatku mamy wakacje rowerowe.... bedzie duzo do podjazdow i piekne szczyty do podziwiania.
Pozdrawiam. KasiaB.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sudoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]