Info
Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień20 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Styczeń9 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec11 - 0
- 2017, Luty13 - 0
- 2017, Styczeń13 - 0
- 2016, Grudzień16 - 4
- 2016, Listopad9 - 2
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj6 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty10 - 6
- 2016, Styczeń19 - 12
- 2015, Grudzień14 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień3 - 2
- 2015, Sierpień10 - 6
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj16 - 4
- 2015, Kwiecień13 - 6
- 2015, Marzec13 - 4
- 2015, Luty15 - 0
- 2015, Styczeń18 - 6
- 2014, Grudzień16 - 2
- 2014, Październik9 - 6
- 2014, Wrzesień10 - 4
- 2014, Sierpień4 - 4
- 2014, Lipiec7 - 6
- 2014, Czerwiec7 - 8
- 2014, Maj10 - 4
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec14 - 12
- 2013, Październik1 - 4
- 2013, Wrzesień5 - 6
- 2013, Sierpień10 - 8
- 2013, Lipiec12 - 14
- 2013, Czerwiec9 - 16
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień10 - 32
- 2013, Marzec13 - 20
- 2013, Luty15 - 40
- 2013, Styczeń16 - 16
- 2012, Grudzień8 - 6
- 2012, Listopad6 - 14
- 2012, Październik14 - 18
- 2012, Wrzesień14 - 26
- 2012, Sierpień13 - 30
- 2012, Lipiec15 - 26
- 2012, Czerwiec14 - 13
- 2012, Maj12 - 8
- 2012, Kwiecień10 - 13
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty14 - 20
- 2012, Styczeń15 - 28
- 2011, Grudzień15 - 12
- 2011, Listopad4 - 5
- 2011, Październik12 - 8
- 2011, Wrzesień14 - 11
- 2011, Sierpień15 - 3
- 2011, Lipiec12 - 2
- 2011, Czerwiec11 - 17
- 2011, Maj14 - 15
- 2011, Kwiecień12 - 24
- 2011, Marzec18 - 26
- 2011, Luty14 - 13
- 2011, Styczeń15 - 8
- 2010, Grudzień9 - 13
- 2010, Wrzesień5 - 4
- 2010, Sierpień5 - 5
- 2010, Lipiec5 - 7
- 2010, Czerwiec7 - 11
- 2010, Maj10 - 5
- 2010, Kwiecień8 - 24
- 2010, Marzec14 - 34
- 2010, Luty13 - 0
- 2010, Styczeń14 - 2
- 2009, Lipiec3 - 0
Trening Wytrzymałościowo-Siłowy
Dystans całkowity: | 29969.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1052:55 |
Średnia prędkość: | 30.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 182.00 km/h |
Suma podjazdów: | 160017 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (86 %) |
Suma kalorii: | 968752 kcal |
Liczba aktywności: | 450 |
Średnio na aktywność: | 69.37 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
- DST 72.11km
- Czas 02:24
- VAVG 30.05km/h
- VMAX 42.14km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 156 ( 78%)
- Kalorie 2428kcal
- Podjazdy 220m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
I znów mocno u Arka jak w każdy poniedziałek.
Poniedziałek, 8 października 2012 · dodano: 09.10.2012 | Komentarze 0
Jak co poniedziałek do bólu. Po robocie do klubu, na rower i heja dymanie w pedały. Dobrze, że już końcówka bo nie mam nastoju na mega mocne treningi. Trzeba odpocząć. Dziś przeleciałem godzinę na czerwonym i całe zajęcia MasterClass u Arka. Na początku kilka mocniejszych tempówek pod 180HR z odpoczynkami i na koniec kilka skoków w górę. U Arka pół na pół górek i płaskiego. Duży mix i w sumie fajnie. Przez cały trening bez straty mocy, ujechania itd. mimo, że średnia szła pod 160HR. Cieszy mnie to. Odpocząłem w weekend, bo pogoda skutecznie pochamowała moje zapędy do jazdy - fotki z "Zakończenia Sezonu 2012" z zalanymi wodą drogami upewniły mnie w dobrej decyzji aby odpuścić. :) Plan zakłada jeszcze około 10 treningów. Chcę przekroczyć granicę 10.000km, a że brakuje mi jakieś 560km to nie odpuszczę. :) Po treningu nawet nie czułem się głodnym co mnie też zdziwiło ale spox.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 11:17
In (141HR - 169HR) - 1:45:31
Hi (od 170HR) - 26:20
Spalono: 0,32kg.
- DST 71.06km
- Czas 02:21
- VAVG 30.24km/h
- VMAX 42.17km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 191 ( 96%)
- HRavg 151 ( 76%)
- Kalorie 2320kcal
- Podjazdy 380m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Jest coś na rzeczy... Jest zapas mocy 191HR! :)
Środa, 3 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 0
O, i jednak dobrze oceniłem sytuację z wczoraj. Jest dobrze, a nawet ciekiawie jak na samą końcówkę sezonu. Nie spodziewałem się tego ani nie planowałem, a tu proszę. Na 3 tygodnie przed końcem sezonu, forma jest w cyklu wzrostowym. Bardzo mnie to cieszy w sumie. Niby zwyżka teraz jest bez sensu ale jest i git. ;) Przed głównym treningiem, zrobiłem sobie 25 minut jazdy na rowerze na głównej sali (5+5+10+5), a potem szybki przeskok na właściwy. Maciek zafundował nam dziś 3 pętle po 25 minut w układach łamanych siła, skoki i 2 mocne podjazdy. Kilka razy atakowałem z sukcesem po 185HR, a na drugiej pętli zrobiłem sobie przekrętkę powyżej 191HR. Nie mam aż tak dużej świeżości jak w połowie roku ale siła i motywacja pchają zawsze do przodu! :P W przerwie klasycznie wolno ale bardzo ciężko, tak aby nie przeszkadzać innym (podobno to komuś przeszkadza) w rozciąganiu. Śmieszne ustalenie. Jak zostaję na drugą czy trzecią godzinę to po jakiego wała ma się zatrzymywać i wychładzać! Jak zwykle jakiś mądry decydent tak zarządził i koniec. W dupę z takimi ustaleniami. Na następnych zajęciach pojawił się P.o.s.t, a ja zrobiłem odcinek 2o minut wytrzymałości, rozjazd i do domku. Jutro znów atak. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 11:50
In (141HR - 169HR) - 1:38:43
Hi (od 170HR) - 31:19
Spalono: 0,30kg.
- DST 54.24km
- Czas 01:47
- VAVG 30.41km/h
- VMAX 42.12km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 190 ( 95%)
- HRavg 161 ( 81%)
- Kalorie 1873kcal
- Podjazdy 360m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
I znów niespodziewanie Arkady w piątek...
Piątek, 21 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 0
Jak co roku na wiosnę i jesień, muszę jechać na dwudniowy wyjazd integracyjny z moim całym departamentem. Ma to zawsze wpływ na planowanie treningów. Tym razem dzięki temu musiałem przyjść w sumie drugi raz z rzędu na trening do klubu w piątek. No nic. Pracę trzeba zrobić. Ludzi malutko, chyba dlatego, że to piątek. Zającia prowadziła Monika. Zrobiłem 2 godziny. Low i MixClass. Mimo takiego układu, zrobiłem mocny trening. Chciałem się zmęczyć poprostu. Całość to wariacje wytrzymałościowo-siłowe z domieszką szybkości. Ogólny mix. Zrobiłem sobie test na NRMax i wyszło mi 190HRMax. Zmęczony byłem trochę po tym wyjeździe i głodny więc nie spodziwałem się cudów. Przejechane, zaliczone, bez historii ale wyszedłem z klubu BARDZO zadowolony, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 4:44
In (141HR - 169HR) - 1:19:04
Hi (od 170HR) - 22:43
Spalono: 0,24kg
- DST 129.84km
- Czas 04:08
- VAVG 31.41km/h
- VMAX 63.02km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 188 ( 94%)
- HRavg 158 ( 79%)
- Kalorie 3036kcal
- Podjazdy 759m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Substytut maratonu Liczyrzepa = 130km i Sobótka
Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 4
Miałem wystąpić w sobotę na maratonie szosowym w Jeleniej Górze. Zapaliłem się do tego pomysłu, po dobrej dyspozycji na Amber Road. Miałem w tym sezonie nie jeździć już w maratonach z różnych powodów ale stało się inaczej. Od czwartku pełen obaw obserwowałem zapowiedzi pogody na sobotę i niestety... Wstaję rano 4:26, a za oknem mokro, zimno i mrzawka. Kur...! Spędziłem przy oknie z 15 minut zastanawiając się czy jechać. Popatrzyłem jeszcze na prognozy na "NewMeteo" i odpuściłem. Bez sesu taka pogoda. Perspektywa 4:30H jechania w deszczu to nie dla mnie. Nie nawidzę deszczu na rowerze jak pies kota. Rano około 8:00 za oknem chmury, zimno i mrzawka. Dałem info kolegom, że mnie nie będzie i tyle. Więcej w tym roku maratonów chyba już nie ma nigdzie blisko więc tyle w tym temacie w 2012 roku.
Zapowiedzi pogody na niedzielę były DIAMETRALNIE inne. Słońce, ciepło i bezwietrznie. No żeby tak było w sobotę... Umówiłem się z Witkiem, Robertem "78", Piotrem "Sulex", Łukaszem "Ziele" na zrobinie skoku na południe. Na ustawce pojawiło się jeszcze 3 kolegów ale koniec końców za Skałką zostało nas 4. Witek, Robert, Piotr i ja. Tempo na dobrym poziomie około 38km/h. Lecimy przez Kąty Wr. i Mietków do Sobótki. Jedziemy bez żadnego zatrzymywania. Byłem bardzo zadolony, że udało się zmontować wyjazd i choć w taki sposób przejechać planowane km w sobotę. W Sobótce atak na pirwsze hopki. Lecę pierwszy. Chłopaki zostają w tyle. Na wszystkich hopkach jest tak: Ja, Sulex, a potem na zmianę Witek i Robert. Mój test formy klasycznie w Będkowicach (Strzegomianach) pokazał, że na blacie + 23 z tyłu, prędkość na końcówce 24,5km/h / 25,0km/h. Jest DOBRZE! Doprowadzmy do złączenia się naszego 4 osobowego peletonu i podjazd na Przełecz Tąpadło zaczynamy razem. Dopinguję Witka żeby trzymał się na kole jak tylko może najdłużej ale zaraz za kościółkiem odpada. Na szczyt dojeżdżamy w komplecie i od razu zjeżdżamy na Wiry. Stajemy na chwilę pod sklepikiem na rogu po wodę ale okazuje się, że Robert ma kapcia z przodu. Zmieniamy dętke ale schodzi prawie 30 minut. Mięśnie wystygły i się zabetonowały. Rozkręcenie zajmuje chwilę. Jedziemy na Sady i atakujemy po raz drugi Tąpadło. Najpierw lekko 4%, potem agrawka 9%, wypłaszczenie do 0% i ostatni ocinek do szczytu stałe 6%. Od razu zjeżdżamy tą samą drogą i skręcamy na Sobótkę. Po 1km nie ma z tyłu Roberta. Dzwonię i okazuje się, że znów strzeliła guma z przodu. Wracamy do niego z Witkiem. Sulex pojechał na Wrocław, mówiąc, że nie ma już czasu. Bye! Znów schodzi ponad 20 minut z dętką i dalej jedziemy w 3. Mi też już zaczęło się spieszyć więc ustalamy zabawę w "Lokomotywę i 2 wagoniki". Widać, że Robert ma dość. Zaraz za Sobótką odpada z peletonu. Nie mam już czasu i sił na czekanie na niego. Sorry Robert. Daję z siebie 80% mocy i lecę cały czas w tempie między 36km/h, a 38km/h. Niestety jak na złość, co często tak bywa, wiatr zmienił się na czołowy... No nic. Zaciśnięte zęby i heja. Przed Gniechowicami obejrzałem się do tyłu ale Witka już nie było. Wsiąkł jak kamfora. :D Oglądam się chwilę ale horyzont pusty. No nic trudno. W pedały i na Wrocław. W mocnym tempie dojeżdżam do Bielan, kilka skoków przez światła i już jestem na ul. Powstańców Śląskich. Rozjazd i po chwili jestem pod domem. Zadowolony spoglądam na licznik, a tam 129,84km. No i git. Dystans z niedoszłego maratonu w Jeleniej Górze odrobiony. Dużo mniej sumy wzniesień ale jestem mimo tego zadowolony. :)
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 759 metrów
- Masymana wysokość 380 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 3%
- Maxymalne nachylenie 9% (Agrawka na Przełęczy Tąpadło od Sadów)
- Suma spadków 761 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -9%
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 28:55
In (141HR - 169HR) - 1:56:07
Hi (od 170HR) - 1:48:28
Spalono: 0,68kg.
- DST 61.74km
- Czas 02:05
- VAVG 29.64km/h
- VMAX 41.15km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 185 ( 93%)
- HRavg 145 ( 73%)
- Kalorie 1945kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Lekko w Arkadach przed Liczyrzepą + P.o.s.t
Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 4
Miało być lekko, bo to ostatni trening przed sobotnim maratonem szosowym w Jeleniej Górze, i tak też było. Jak stwierdził Artur, jadący razem ze mną od 18:30, o swoich nogach, tak i też moje były dziś zabetonowane. Od samego początku nie był to dziś dzień na mocny trening, a i fajnie się złożyło. W perfpektywie maratonu górskiego, taki "refresh" to pozywyna rzecz. Pierwsze 1:10H pojechałem mocniej w zakresach 150HR - 160HR, z jednym podejściem ponad 180HR i nic więcej. Kilka akcentów górskich, z krótkimi przerywnikami szybkościowymi, a po tych 70 minutach już tylko wytrzymałościowo ale miękko i na wysokiej kadencji. Żadnych ekscesów. Zakres 130HR - 145HR. Nawet nudno się kręciło. ;) Taka jazda to nie dla mnie ale czasami trzeba. O wiele przyjemniej w takim turystycznym tempie jeździ się na rowerze niż na stacjonarce. Jutro regeneracja, a w sobotę ostra walka w górach. Powodzenia dla wszystkich! :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 44:29
In (141HR - 169HR) - 1:16:06
Hi (od 170HR) - 3:12
Spalono: 0,25kg.
- DST 96.16km
- Czas 02:56
- VAVG 32.78km/h
- VMAX 57.68km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 183 ( 92%)
- HRavg 159 ( 80%)
- Kalorie 2150kcal
- Podjazdy 497m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Przed Liczyrzepą = Ostro do Sobótki i 2x Tąpadło + Gr3gory. :)
Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 05.09.2012 | Komentarze 2
Umówiłem się z Grześkiem "Gr3gorym" na ustawkę na zasadzie - On jedzie na rowerze z Dzierżoniowa do Wrocławia, a jadę mu na przeciw, spotykamy się na Przełęczy Tapadło i wracamy razem do Wrocławia. Wróciłem z roboty, expresowo się przebrałem, na szybko wrzuciłem banana z płatkami i jogurt, a potem na szosę i w drogę. Kontrolnie zadzwoniłem do Grześka, że wyjeżdżam z domu, a on mi potwierdził, że dojeżdża już autobusem do siebie. Ok, w drogę. Pojechałem klasycznie na Sobótkę ale przez Oporów, Pietrzykowice, Sadków, a potem już jak zawsze Kąty Wr., Gniechowice, Rogów Sobócki i Sobótka. Jechało mi się bardzo dobrze. Może to przepalenie na Gostyniu coś dało, bo mimo różnie wiejącego wiatru, raz z boku, raz z przodu i w plecy do samej Sobótki zaiwaniałem dość mocno. Licząc od momentu ruszenia z pod domu, kręcenie przez korki na skrzyżowaniu Hallera / Grabiszyńska oraz mały zator na Oporowie, to przy tabliczce "Sobótka" miałem tak:
Czas: 1:01:42
Średnia: 34,26km/h!!! :D
Sam, tak szybko jeszcze nie dotarłem chyba nigdy do Sobótki. Byłem i jestem bardzo zadowolony! :) Jadę dalej. Chopka w Sobótce, krótki zjazd i podjazd w Będkowicach. Jadę cały czas na blacie! W ogóle, ANI RAZU dziś nie zrzuciłem na małą tarczę! No kurcze, nigdy nie miałem tyle pary w nogach na tym odcinku! Nie wiem co jest ale jest dobrze. Podjazd w Będkowicach zawsze jest dla mnie jakimś małym testem mocy. Blat i 23 z tyłu. Prędkość 22km/h. GIT! :) Pierwszym punktem spotkania z Grześkiem miał być jak coś, skręt na trasę "Mnicha Ślężańskiego". Dojeżdżam, Grzecha nie ma, jadę dalej. Cały czas na wysokich obrotach. Aż sam się sobie dziwiłem, że jest tak dobrze! :) Początek podjazdu na Przełęcz Tapadło. Grześka nie ma. Wjeżdżam na górę cały czas na blacie + 23 z tyłu! Idzie mi świetnie. Prędkość 22-20km/h. Ostatni najcięższy fragment podjzdu, tam gdzie jest miejsce z 6% nachyleniem prędkość spada do 16km/h. Jestem na szczycie. I tu też rekordowo! Wynik:
Czas: 1:21:06
Średnia: 31,98km/h!!! :D
I znów chyba rekord... :P Grześka nie ma. ;) Nic. Zjeżdżam na Wiry, aby skorzystać z okazji i wjechać raz jeszcze. Na dole, dokładnie na tym ostrym zakręcie w prawo mijam się z Grześkiem. Zawracam. Udało się. Zrobię jeszcze raz przełęcz. Doganiam Grześka i jedziemy razem. Kilka zdań i podkręcamy tempo. Ja dalej na blacie i 23 z tyłu. Zostawiłem sobie w zapasie koronkę 25 na czarną godzinę. :P Wychodzę na przód. Grześ za mną. Idziemy cały podjazd 22/21km/h. Ostatni fragmnet dociskam ale robię to pod siebie, a nie po to aby urwać Grześka. Jest dobrze. Noga podaje!
Zjeżdżamy w dól, tzn. staczamy się po tym najgorszym zjeździe do Sobótki. Mogli by to w końcu naprawić... W Będkowicach odbijamy na Nasławice, a potem Ręków, Pustków Żurawski i dalej odcinkiem, którym zawsze jeździ Grześ. Droga jest fajna. Znam ją. Zmieniamy się nieregularnie. Ja mam kilka chwil gorsze, pewnie po tych harcach do Sobótki i na przełęczy, gdzie chowam się za Gr3gorego ale po krótkim odpoczynku dalej lecimy na zmiany. Często po 38/40km/h. W Tyńcu Małym wjeżdżamy na krajową 35 i już się fajnie jedzie bo do domku nie daleko. Lekko zwalniają nas światła na Bielanach ale od A4 lecimy po 44km/h. :D Nie odpuszczam końcówki i tablica jest moja. :P Dojeżdżamy do mnie - Grześ podjechał po pendrive'a Natusa z materiałem z Gostynia. Żegnamy się i do następnego. Ja atakuję na górę, zupka, jogurt, kąpiel i spać. Jestem MEGA zadowolony! :)
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 497 metrów
- Masymana wysokość 373 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 3%
- Maxymalne nachylenie 6% (Ostatni fragment Przełęczy Tąpadło od Sobótki)
- Suma spadków 497 metrów
- Suma średnich spadków -2%
- Maxymalny spadek -5%
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 10:22
In (141HR - 169HR) - 1:42:16
Hi (od 170HR) - 1:04:30
Spalono: 0,43kg.
- DST 63.25km
- Czas 02:06
- VAVG 30.12km/h
- VMAX 42.18km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 165 ( 83%)
- Kalorie 2260kcal
- Podjazdy 340m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Interwały siłowe + przyspieszenia i tempówki
Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 10
Dziś była taka fajna pogoda i w planach była akcja z Husarią na północy ale kur... jak to w życiu bywa nie udało mi się wyjść planowo z roboty. Szlag! Czasami to mam dość. :( Wkurzony pojechałem na 18:30 do klubu zrobić trening na stacjonarce. Byłem nabuzowany i całą energię skupiłem na napiepszaniu w pedały. Akurat dobrze się złożyło bo była drabinka interwałowa - siła + przyspieszenia w środku każdego cyklu. Układ 1+2+3+4+5+6 i z powrotem w dół 6+5+4+3+2+1. W górę siedząc, a w środku na przyspieszenie w blokach, a w dół wszystko w blokach. Zmachałem się naprawdę mocno i już cała zła energia uleciał ze mnie jak z palów strzelił. No i dobrze. Potem przez nastąpną godzinę zrobiłem odcinki tempówek i wytrzymałościówek w 4 strefie z lekkim przekroczeniem 5 strefy. Cały trening bardzo udany, choć szkoda, że nie z chłopakami na rowerach. :/
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 4:01
In (141HR - 169HR) - 1:28:53
Hi (od 170HR) - 32:59
Spalono: 0,29kg
- DST 60.16km
- Czas 01:59
- VAVG 30.33km/h
- VMAX 43.14km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 191 ( 96%)
- HRavg 161 ( 81%)
- Kalorie 2083kcal
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozruchowo, rozjazdowo po Amber Road.
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 0
Miałem pojeździć w niedzielę ale wypadło kilka prywatnych spraw i nie miałem kiedy. Dziś po robocie poleciałem do Arkad i skręciłem sobie 2 godzinki fajnego treningu. Nie czułem ŻADNEGO zmęczenia typowo fizycznego po "orce" czy bóli po czasówce w Gostyniu. Spodziwałem się, że może być ciężko ale ku memu zdziwieniu, było git. Ogólnie tętno dość wysokie z uwagi na zmęczenie ogóle organizmu (ujechanie) więc i odczyty wysokie jak na trening rozjazdowy. ;) Zrobiłem sobie skecje wytrzymałościowe ale też i siłowe aby rozruszać partie nóżek, które nie pracowały w ostatnich dniach. Ogólenie czyję się wyśmienicie i co ciekawe, czuję się lepiej w sensie formy po Gostyniu, niż przed. ;)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 8:28
In (141HR - 169HR) - 1:34:34
Hi (od 170HR) - 16:01
Spalono: 0,27kg.
- DST 66.14km
- Czas 02:12
- VAVG 30.06km/h
- VMAX 42.14km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 198 (100%)
- HRavg 160 ( 81%)
- Kalorie 2294kcal
- Podjazdy 380m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
NOWY HR MAX = 198!!! :) :] :D :O :)))))
Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0
Dzięki pomocy trenera Maćka, udało mi się pobić mój dotychczasowy HRMax, który wynosił 197HR. Aktualnie mój rekord to 198HRMax. Jak to było i co i jak później, bo teraz nie mam czasu.
P.S. Dzięki Maciek, że nie uwierzyłeś w mój rekord 197HRMax bo dzięki Tobie mam nowy rekord, hahahahaha! :D
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 10:38
In (141HR - 169HR) - 1:36:46
Hi (od 170HR) - 24:43
Spalono: 0,29kg.
- DST 64.89km
- Czas 02:09
- VAVG 30.18km/h
- VMAX 41.12km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 190 ( 96%)
- HRavg 160 ( 81%)
- Kalorie 2239kcal
- Podjazdy 420m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Afrykańska pogoda = Arkady i klima = 190HRMax. :)
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0
Wczoraj po 100km na czas, lekko nóżki bolały ale wiedziałem, że najlepszym lekarstwem na tą dolegliwość jest poprostu trening i rozkręcenie nóżek i tak też zrobiłem. Pogoda na dworzu to istna afryka. 38 stopni w cieniu, a w słońcu pewnie ze 46. Dlatego też zdecydowałem się na Arkady, a po drugie nie było dziś z kim porkęcić. Pierwsze minuty to rozkręcenie nóżek. Przydało się. Były trochę zcementowane. Po 15 minutach było już dobrze. Trening z górkami i z tempówkami. Bardzo udany trening. Co ważne, nie miałem spadku mocy w ogóle przez cały trening. Dobrze było wypocząć przez ten tydzień na małym urlopiku. Kilka razy dokręciłem do 185HR i raz zaatakowałem HRMax i wyszło 190HRMax. Spox. Ostatnie 30 minut to wytrzymałościówka w zakresie 150HR - 156HR z podkręceniem do 176HR na finishu = przez osttnie 5 minut coraz mocniej. Jutro też przywalę ale zrobię więcej wytrzymałości.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 8:11
In (141HR - 169HR) - 1:26:18
Hi (od 170HR) - 33:57
Spalono: 0,29kg.