Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening Rozruchowy

Dystans całkowity:1481.58 km (w terenie 30.10 km; 2.03%)
Czas w ruchu:48:09
Średnia prędkość:28.99 km/h
Maksymalna prędkość:51.87 km/h
Suma podjazdów:2222 m
Maks. tętno maksymalne:194 (97 %)
Maks. tętno średnie:169 (86 %)
Suma kalorii:57891 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:46.30 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • DST 69.11km
  • Czas 02:12
  • VAVG 31.41km/h
  • VMAX 46.05km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 192 ( 96%)
  • HRavg 165 ( 83%)
  • Kalorie 1817kcal
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przepalanie zastanego silnika - Podejście nr 2. :]

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 4

W domu wszystko zrobione - można wracać na szosę. Jeszcze tylko montaż kuchni w następny weekend i UFFF! :)

Rano chmury na zmianę z przebijającym się słońcem. Nastawienie na relax po pracowitej sobocie. Po południu, słońce wygrywa, a ja zamiast obiecanego sobie relaxu, aplikuję sobie 70km w pocie czoła. ;) Trzeba się ruszyć. Nie chciałem już robić zamięszania i szukać kompanów, nawet bardziej chciałem się sam przelecieć. I tak jak myślałem: na początku "opór", a na mecie "rogal". Yeah! Przelaciełem klasykiem na Kąty Wrocławskie, krytyk uliczny w Kątach Wr. i wio na Gniechowice. Do Kątów Wr. z wiatrem skośnym z prawej, a do Gniechowic z lekkim w plecy za ucho. Zrobione dwa skoki na tablice. W Pietrzykowicach na finishu 192HRMax, hehe. Nieźle szaleje mi pikawa po tych labach. Szachuję szansę i odbijam na Przecławice. Kontruję w lewo za Pustkowiem Żurawskim i bokami wyjeżdżam w Tyńcu Małym - o to chodziło. :) Kontra i lecę na Wysoką. Chciałem wpaść do Mirka z Ferrari ale nie było go w domu. Od Wysokiej luźno.

Wnioski:
- Nie jest dobrze - jestem zabetonowany, brak świeżości, wytrzymałości itd. :[
- Puls w zakresach 178-188 standard... :[
- Chęci tyle co kot napłakał. :[
- Muszę odnaleźć cel, bo tracę zapał
- Wiało w ryło na ostatnich 20km czołowo, ale mimo tego szło dobrze. :)
- Rower chodzi jak brzytwa. :D

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 154 metry
- Masymana wysokość 145 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 2% (Col Du Wysoka ;)
- Suma spadków 166 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 1:49
In (141HR - 169HR) - 13:22
Hi (od 170HR) - 1:59:11

Spalono: 0,39kg.

Odo: 2377km
High: 8719m

70,4...




  • DST 73.44km
  • Czas 02:12
  • VAVG 33.38km/h
  • VMAX 51.87km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 190 ( 95%)
  • HRavg 159 ( 80%)
  • Kalorie 1784kcal
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mój powrót do żywych :D Klasyk Południowy :]

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Musiałem to zrobić. Odkładałem to prawie od roku. Zawsze tłumaczyłem się brakiem czasu i niemożliwością odstawienia roweru na 3 tygodnie. Niestety czas nadszedł i zrobiłem to. Obiecałem to rodzicom i zrobiłem. Remont w domu. Raz na kilka lat trzeba. Od 26 kwietnia, wykorzystując długi weekend majowy, dokładnie do niedzieli, do samego wieczora do 6 maja. Równo 10 dni. Nie powiem, więcej się narębałem siłowo i wytrzymałościowo niż na rowerze, choć specyfika tego "sportu" była zgoła odmienna od dymania na rowerze. ;) Po 12 / 14 godzin dziennie, tak aby się wyrobić ze wszystkim na 6 maja. Od poniedziałku zaczęliśmy wszystko myć, układać i sprzątać. Zeszło do 10 maja do piątku. Byłem TAK zmęczony, że nawet przez myśl mi nie przemknął rower. W życiu! ;) Odpoczywałem po uczciwie przepracowanym "obozie kondycyjnym" do wczoraj. Dziś wróciłem do treningów...

Obawiałem się powrotu na rower. Minęło dokładnie 20 dni od ostatniego treningu (wyjazd do Sobótki na Przełęcz Tąpadło). Nie wiedziałem co mnie spotka. Ustawiłem się z chłopakami na rogu Hallera i Powstańców Śląskich. Zebrało się nas 6 osób. Jak na normalny dzień roboczy, to fajna ilość. Wylot za miasto, o tej porze to jak zwykle korki, a nie wspomnę, o dziurach itd... Jedzie mi się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ciężko mówić, że wypocząłem przez te 20 dni, ale nawet podczas zrywu na Wysokiej nie miałem żadnych problemów. :) Do Przecławic jedziemy dobrym tempem w zakresie od 36km/h do 40km/h w zależności kto prowadził. Każdy uczciwie pracował. Nie dawałem z siebie aż tyle co zawsze, jechałem bardziej zachowawczo, nie wiedząc co będzie za 50km. Nie rwałem tempa, i nie przyspieszałem bez sensu na moich zmianach. Do krzyżówki na krajowej "8" spoko. Na dojedździe do Gniechowic zrobiłem mały atak i przelecieliśmy do "32" w tempie 46km/h. :D Tutaj jeden kolega odbił na Wrocław mówiąc, że od kilku km walczył przy nas, o życie. To cieszy, że są słabsi ode mnie. ;O

Lubię ten odcinek do Kątów Wrocławskich tą drogą więc poprawadziłem tutaj dłużej ekipę. Po mojej zmianie wyszedł Szymon, a ja po raz pierwszy musiałem mocniej się namęczyć aby utrzymać koło. To był pierwszy efekt braku treningów. Przelatujemy przez Kąty Wr. i na wylocie ja znów na przodzie. Chęci są ale nogi już czują się lekko ujechane. Co raz mocniej mam efekt "zabetonowania". :/ Do Bogdaszowic jedziemy ponad 40km/h. Na odcinku do prawoskrętu Szymon mimo kiepskiego odcinka, jedzie mocno. Kolega "MTB" na szosie już odpadł. Zostało nas 4. W prawo na super asfalt i ja znów na przodzie ale nogi już nie idą. Na górce w Bogdaszowicach 29km/h-30km/h. Koło utrzymuję ale na czole nie mam już mocy dymać. Muszę tu dodać, że od odbicia w prawo za Kątami Wr. jedziemy pod wiatr. W Skałce i za skałką mam najtrudniej. Ten Szymon mocny jest. Jadę za nim ale na hopce puszczam koło. Chłopaki za mną w konsternacji, hehe. Przechodzą mnie w pogoni ale łapię koło i trzymam się na końcu. W końcu 3 tygodnie nie siedziałem na rowerze! Odsapnąłem chwilę i w Smolcu znów wychodzę na przód. Daję krótką zmianę i chowam się z tyłu. Na lewoskręcie znów wychodzę na czoło i razem z Szymonem przed ostatnią hopką dajemy 38km/h. To już końcówka więc idę na maxa. Dwóch kolegów zostaje urwanych. Sorry chłopaki. ;) Na szczycie jestem pierwszy ale wiem, że jakby Szymon chciał to by mnie "obleciał" jakby chciał. Widać, że wie, o co chodzi w tej zabawie. Szacunek. Do ul. Grabiszyńskiej lecimy już w miarę normalnie 35km/h i META. Gadamy chwilę, proponuję Szymonowi udział w zabawie pod szyldem "Whirlpool Club", dziękujemy sobie i do domu.

Momentami na końcu dość mocno czułem dziś mięśnie uda. Szczególnie jak wchodziłem w bloki. Jak dojechałem do domu i zszedłem z roweru, to w windzie chcwyciły mnie takie skurcze, że myślałem, że nie wyrobię, a nie było jak się ruszyć! Wychodzę opieram rower, o ścianę i siadam na jakieś 5 minut na schodach aby rociągnąć mięśnie. Tak mnie jeszcze nie bolały. Wychodzi zastój mięśni. Rozjeździmy. ;) Mimo pierwszego treningu po przerwie, średnia jest SUPER! :D Niespodzieałem się tak dobrego wyniku.

Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 158 metry
- Masymana wysokość 150 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 3% (Col Du Smolec ;)
- Suma spadków 152 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -2%

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:21
In (141HR - 169HR) - 8:34
Hi (od 170HR) - 1:54:46

Spalono: 0,40kg.

Odo: 2152km
High: 8075m

68,4...




  • DST 56.61km
  • Czas 01:53
  • VAVG 30.06km/h
  • VMAX 41.23km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 93%)
  • HRavg 149 ( 75%)
  • Kalorie 1886kcal
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

The NEW Cycling Season 2013 has BEGUN! :) :) :)

Poniedziałek, 19 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 4

No i KONIEC laby! :) :/ :( :D

Stało się - dziś rozpocząłem nowy sezon, a dokładniej przygotowania do nowego sezonu kolarskiego 2013. Jak każdy wie, "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz" - co w wykładni kolarskiej działa na zasadzie - przepracujesz zimę to no wiosnę będzie GIT. ;) Z takim mottem na ustach wsiadłem dziś po południu na rower stacjonarny... ;)

Od 3,5 tygodnia miałem okres roztrenowania, po kolejnym sezonie kolarskim. Sezonie ciężkim, a z drugie strony łatwym. Za dużo by pisać dokładnie jak to rozumiem ale 2012 będzie dla mnie sezonem tzw. "przejściowym".

Jakoś tak wewnętrznie coś mówiło mi "nie idź jeszcze, posiedź w domu, odpoczywaj" ale serce ciągnęło do treningów. Poleciałem do klubu, przebrałem się i poczułem tez zew... ;) Krótkie rozciąganie i hop na rowerek. Przez nastąpne 30 minut jechałem sobie w jednym równym tempie w zakresie 135HR - 140HR. Jechało mi się fajnie ale czułem, że nogi jakby się lekko odzwyczaiły od dymania. Przyzwyczają się i to szybko. Po tych 30 minutach przeskoczyłem na właściwy rower na sali na spinnig. Wcześniej powiedzałem Arkowi, że rozpoczynam przygotowania do sezonu i nie będę wstawał na pedały. Przejachałem te 1:20H w założonym tętnie i planie. Oczywiście 3 czy 4 razy wstałem sobie na 1 minutę na pedały razem z innym ale to tak dla odprężenia nóg. Na moje "nieszczęście" dziś Arek zrobił DUŻĄ górę, bo aż 45 minut. Założyłem sobie obciążenie X+2 do bazowego, a więc małą siłę i pojechałem z nimi ale bez dymania w wysokich strefach. Jechało się spoko.

Co do pulsu to śrenia wyszła 149HR, od początku zajęć poszło do poziomu około 155HR - 160HR i jakoś nie chciało zejść niżej przez całe zajęcia. RAZ zrobiłem skok w strefę HIGH i przekręciłem do 186HR ale jakoś nie musiałem się bardzo namęczyć aby osiągnąć taki puls... ;) Ciekawe dlaczego, hehe? :D Przeliczyłem "odświażanie" i tak: po 1 minucie spadek do 172HR, po 2 minutach spadek do 164HR. Mogło by być lepiej. Sprawa, która natomiast mnie zdziwiła, to mała ilość potu jaka się ze mnie "wylała" - mało jak na moje "możliwości" ale stawiam to na kanwę odpoczynu i ustabilizowana gospodarka wodna po sezonie.

Podsumowując, plan jaki mam do zrobienia jest rozpisany do końca kwietnia 2013:

1. od dziś do Świąt Bożego Narodzenia - Wytrzymałość
2. Styczeń - Wytrzymałość Siłowa
3. Luty - Siła / Wytrzymałość Siłowa
4. Marzec - Wytrzymałość Szybkościowa + Interwały
5. Kwiecień - Początek treningów na szosie + treningi techniczne w klubie
6. 27 Kwietnia 2012 - Start w maratonie szosowym w Trzebnicy

W miarę postępów w przygotowaniu plan będzie prawdopodbnie na bieżąco modyfikowany, o potrzebne komponenty. Dodatkowo 2 razy w tygodniu, po raz pierwszy od tego sezonu dołączam ćwiczenia na siłowni i bases po 2 x 1H. Zobaczymy co to da w sezonie. :)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 10:14
In (141HR - 169HR) - 1:20:20
Hi (od 170HR) - 15:54

Spalono: 0,25kg.




  • DST 54.18km
  • Czas 01:50
  • VAVG 29.55km/h
  • VMAX 41.12km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 157 ( 79%)
  • Kalorie 1795kcal
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót do treningów... Trening rozruchowy + Wytrzymałość

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 0

Powrót do treningów to zawsze ciężka sprawa... ;) No noc, kiedyś ten dzień musiał nastąpić. Miałem lekkiego stresa ale przemogłem się i pomtem było już tak jak zawsze czyli trenig, pot i łzy, a potem zadowolenie, że się było i zrobiło. :) Wybrałem TopGym jako miejsce na "rozruch" formy po okresie kompensacji i odświeżenia i bardzo dobrze mi się tam jechało. Plan założony wykonałem w 100%. Rozciąganie, rozgrzewka i układ wytrzymałościowy przez 1:30H. 6 x 2+2+2+2+2 i 6 x 1+1+1+1+1, a potem na koniec 10 minut siły od X+7 do X+12 i 10 minut rozjazdu. Rozciąganie i do domu. W założeniach rozruchowych na czwartek planuję MOCNO się przepalić po dzisiejszym w sumie "lajcie". Muszę wrócić do poziomu z 29 marca, a wiem, że bez "przepalenia" silnika to mi się szybko nie uda. Czuję te 10 dni bez treningu, bez dwóch zdań. Siła jest ale brak mocy, no i puls skacze do góry jak dziki, hehe. ;)

Czasy w progach:

Lo (do 140HR) - 14:32
In (141HR - 169HR) - 1:15:28
Hi (od 170HR) - 19:54

Spalono: 0,24kg.




  • DST 31.14km
  • Czas 01:05
  • VAVG 28.74km/h
  • VMAX 42.11km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 155 ( 78%)
  • Kalorie 2648kcal
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień przed Inauguracją - Ostro!

Sobota, 10 grudnia 2011 · dodano: 13.12.2011 | Komentarze 0

Miała być inauguracja dziś, ale ze względu na to, że chłopaki z Husarii wybrali niedzielę na wspólny trening w klubie, zdecydowałem się na przełożenie Inauguracji sezonu 2011 na jutro. Dziś, w związku z tym, zdecydowałem się na totalne, ostatnie dołożenie sobie na koniec okresu rozruchowego trudności w Nordic Walkingu i zrobienie aż 60 minut biegu!

3 X [ 1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)]

Niestety po 30 minutach zepsuło się urządzenie :/ i musiałe zmienić sprzęt. Jako, że nie było wolnego NordicWalkingu, to przesiadłem się na inny wspinaczkowy Nordic Walking, gdzie ruchy są bardziej skierowane w górę. Ręcę jak i nogi. Dużo ciężej szło i kalorie szybciej się spalały. Pojechałem 3o minut. Ciężko było ale byłem zadowolony.

Potem przeskoczyłem na rower. Zrobiłem układy wytrzynałościowe czyli Trójki+Dwójki+Jedynki. Rozjazd i do domu.

Łączny czas treningu 2:32 z czego 1:02 na rowerze i 1:30 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 18:40
In (141HR - 169HR) - 57:28
Hi (od 170HR) - 1:07:06

Max: 184HR

Spalono: 0,34kg




  • DST 28.90km
  • Czas 00:57
  • VAVG 30.42km/h
  • VMAX 41.19km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 157 ( 79%)
  • Kalorie 2339kcal
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coraz lepiej i lepiej :)

Czwartek, 8 grudnia 2011 · dodano: 13.12.2011 | Komentarze 0

Dziś zdecydowałem się na podniesienie trudności w Nordic Walkingu i zrobiłem aż 50 minut biegu! Uff, ciężko było ale się udało. I nie powiem, lekko nie było ale jaka potem radość mnie wzięła to moje. :) Rozpocząłem od biegu 20 minut, a potem Nordic Walking w układzie:

5 X [ 1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)]

Czysto i klarownie. 50 minut ostrego trenigu. :) Potem 5 minut rozjazdu. :) Potem jak zawsze rowerek. Czwartkowe spinningi mają swój urok. Niezaprzeczalnie... :/ No nic trzeba się przemęczyć i tyle. Wariacje wytrzymałościowo - siłowe bez wstawania w bloki. Na to czekam do soboty. Po trenigu rozciąganie, mycie i do domu. :)

Łączny czas treningu 2:09 z czego 0:58 na rowerze i 1:11 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 17:53
In (141HR - 169HR) - 57:20
Hi (od 170HR) - 50:51

Max: 182HR

Spalono: 0,30kg




  • DST 29.10km
  • Czas 00:58
  • VAVG 30.10km/h
  • VMAX 41.61km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Kalorie 2191kcal
  • Podjazdy 42m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solidny treningowy wtorek

Wtorek, 6 grudnia 2011 · dodano: 07.12.2011 | Komentarze 0

Dziś jakiś taki śpiący dzień miałem i nie bardzo byłem nakręscony na trening, no ale założenia trzeba zrealizować. Dotarłem na trening zaraz po pracy, rzebieranie, rozciąganie i na bieżnię na króciótką rozgrzewkę. Po ostatnim, weekendowym treningu prawa noga, na podbiciu stopu mi zdrętwiała jakoś tak dziwnie i przez niedzielę i poniedziałek, śmiesznie mi się chodziło, bo jakoś tak dziwnie stopa mi leciał bezwładnie, płasko na ziemię podczas chodzenia. I dlatego dziś tylko kontrolnie 15 minut truchtu i 5 rozjazdu. Zmieniłem maszynę do biegania, bo ta moja była zajęte. Jakaś lepsza ta nowa, bo ma fajne programy gdzie sama wznosi i zniża nachylenie. :) Potem przeskok na NordicWalking i powtóka z soboty ale ZNÓW :D inny układ - odwrotny do sobotniego treningu:

1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)
1 X (P6 5m + P11 5M)
1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)
1 X (P6 5m + P11 5M)

Razem 40 minut + potem 5 minut rozjazdu. :) Zauważyłem, że "biegnie" mi się coraz lepiej, i technicznie jak i wytrzymałościowo. Sysytematyka robi swoje.

Potem poleciałem na rowerek. Zajęcia z Anką jak zawsze średnie ale ja i tak do soboty robię swoje, więc mi to obojętnie co i jak prowadzi. Mięciutko, szybko i enrgicznie czyli wytrzymałościówka szybkościowa. Kilka razy wstałem na pedały ale zasadniczo w siodle. Wytrzymałość rośniem, czuję to z każdym treningiem. Od soboty zaczynam główny panel przygotowań i zacznę treningi po mniejszym obciążeniu początkowym (bez biegu i tylko max 30 minut NW) i zobaczymy jak jest naprawdę. Po trenigu rozciąganie, mycie i do domu. :)

Łączny czas treningu 2:04 z czego 0:58 na rowerze i 1:06 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 9:37
In (141HR - 169HR) - 52:49
Hi (od 170HR) - 59:14

Max: 185HR

Spalono: 0,29kg




  • DST 28.56km
  • Czas 00:56
  • VAVG 30.60km/h
  • VMAX 43.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 2364kcal
  • Podjazdy 26m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mocno i solidnie czyli pot, krew i łzy :D

Sobota, 3 grudnia 2011 · dodano: 06.12.2011 | Komentarze 0

Druga sobota czyli drugi mocniejszy trening niż w tygodniu. Zawsze w weekend mocniej pracuję w klubie, bo raz, że jest wolny dzień, a dwa, że mam więcej czasu. Chęci może czasem mniej, hehe ale jak mus to mus. ;)

Rozpocząłem od 20 minut biegu. Pierwsze 5 minut, stopniowo, do 8,6km/h, a potem 4 minuty 9,6km/h, 4 minuty 10,6km i 2 minuty 11,6km/h. Przeskok na NordicWalking i heja, mocno ale znów inny układ:

1 X (P6 5m + P11 5M)
1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)
1 X (P6 5m + P11 5M)
1 X (P6 5m + 5m zwiększania co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m)

Razem 40 minut + potem 5 minut rozjazdu. Ostro. Cały czas średnio 10,6km/h. :)

Jakoś mi to umknęło ale od dwóch tygodni jak chodzę już na treningi to spotykam... Artura P.o.s.t'a, hehe. Potajemnie szlifuje formę na sezon. ;) Fajnie spotkać kogoś z teamu w klubie, tym bardziej, że Artur reklamuje nasz team ćwicząc w stroju teamowym! Szacunek! :) Także i dziś Artura spotkałem. Był już wcześniej i kręcił. Ja dołączyłem po treningu na sali i pojechałem jeszcze godzinkę lekkiej, szybkiej wytrzymałościówki w układzie 3+3+3+3, 2+2+2+2 i 1+1+1+1 i to wszystko X 2. Potem jeszcze 5 minut rozjazdu, rozciąganie i do domu na pyszny, zasłużony obiadek! :)

Łączny czas treningu 2:10 z czego 0:56 na rowerze i 1:14 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 21:45
In (141HR - 169HR) - 49:40
Hi (od 170HR) - 56:48

Max: 184HR

Spalono: 0,31kg




  • DST 28.70km
  • Czas 00:56
  • VAVG 30.75km/h
  • VMAX 41.12km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 185 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 79%)
  • Kalorie 1997kcal
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Co raz lepiej - Ogólnorozwojówka

Czwartek, 1 grudnia 2011 · dodano: 02.12.2011 | Komentarze 0

Dziś w klubie zrealizowałem kolejny trening rozruchowy, przygotowawczy do sezonu 2012. Na "dzień dobry", co weszło w standard, biegi i NordicWalking, a potem 1 godzinka rowerka ale mięciutko i dużej kadencji. Co do biegu to pobiegłem mocnej niż zawsze, a i NW też "pobiegłem" w znów innej konfiguracji obciążenia. Rozpiska treningu:

Rozgrzwka - Chód 6,6km/h 1m + Trucht 7,6km/h 2m + Trucht 8,6km/h 2m
Bieg 9,6km/h - 4 minuty
Bieg 10,6km/h - 4 minuty
Bieg 11,6km/h - 2 minuty
Rozjazd - Trucht 6,6km/h - 2,5 minuty + Chód 3,6km/h - 2,5 minuty

Przeskok na Nordic Walking i do roboty. Mam szczęście, bo zawsze jest wolny ten "mój" nordic. ;) Dziś też był. Znowu równo i mocno ale znów inny układ:

P6 5m + zwiększanie co 1 minutę, o 1 stopień czyli P7 1m, P8 1m, P9 1m, P10 1m i P11 1m i tak X 3 = 30 minut. Potem 5 minut rozjazdu. Ostro. Cały czas średnio 10,2km/h. :)

Jako, że zawsze wcześniej rezerwuję rower na zajęcia to i dziś, przeleciałem do studia rowerowego, zmieniłem koszulkę i "do roboty". Tak samo jak we wtorek, pojechałem układ rozruchowy (szybkość i wytrzymałość + kadencja) czyli 3+3+3 i 3 w blokach, a potem dołaczyłem do zajęć. Przejechałem sobie też LOW, choć na 5 minut skoczyłem z innym w górę na małą siłę. Jest średnio. DUŻO pracy przede mną... ;) Na koniec rozjazd, stretching i do domu.

Łączny czas treningu 1:51 z czego 0:56 na rowerze i 0:55 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 10:01
In (141HR - 169HR) - 48:51
Hi (od 170HR) - 46:25

Max: 185HR

Spalono: 0,26kg




  • DST 29.70km
  • Czas 00:58
  • VAVG 30.72km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 2049kcal
  • Podjazdy 26m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruch na całego - pierwsze przełamania progów

Wtorek, 29 listopada 2011 · dodano: 02.12.2011 | Komentarze 5

Wpadłem już w tryb treninigowy. Nie jest to może to co było chociażby w końcówce czy przez cały sezon 2011 ale już jest dobrze. Przełamanie progu bariery psychicznej, że "trzeba się ruszyć" nastapiło i to mnie cieszy. Dziś potrenowałem solidnie i mocniej niż w zeszłym tygodniu. A to rozpiska treningu:

Rozgrzwka - Trucht 6,6 km/h - 2 minuty, 6,9 km/h - 2 minuty i 7,2 km/h - 1 minuta
Bieg 7,6km/h - 5 minut
Bieg 8,6km/h - 5 minut
Rozjazd - Trucht 6,6km/h - 2,5 minuty + Chód 3,6km/h - 2,5 minuty

Przeskok na Nordic Walking i do roboty. Dziś znowu równo i mocno ale znów inny układ:

P6 5m + P11 5m i P6 5m + P11 5m i P6 5m + P11 5m i P6 5m + P11 5m,a potem "rozjazd" 5 minut.

Szybki przelot do sali rowerowej i rowerek. Pojechałem układ rozruchowy (szybkość i wytrzymałość + kadencja) czyli 3+3+3 i 3 w blokach, a potem dołaczyłem do zajęć. Przejechałem sobie LOW, bo na prawdziwe treningi trzeba poczekać jeszcze do 12 grudnia. :) Na koniec rozjazd, stretching i do domu. Jest coraz lepiej. :)

Łączny czas treningu 1:58 z czego 0:58 na rowerze i 1:00 minut ogólno rozwojówki.

Czasy w progach:

Lo (d0 140HR) - 15:37
In (141HR - 169HR) - 52:55
Hi (od 170HR) - 42:00

Max: 184HR

Spalono: 0,27kg