Info

Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień20 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Styczeń9 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec11 - 0
- 2017, Luty13 - 0
- 2017, Styczeń13 - 0
- 2016, Grudzień16 - 4
- 2016, Listopad9 - 2
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj6 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty10 - 6
- 2016, Styczeń19 - 12
- 2015, Grudzień14 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień3 - 2
- 2015, Sierpień10 - 6
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj16 - 4
- 2015, Kwiecień13 - 6
- 2015, Marzec13 - 4
- 2015, Luty15 - 0
- 2015, Styczeń18 - 6
- 2014, Grudzień16 - 2
- 2014, Październik9 - 6
- 2014, Wrzesień10 - 4
- 2014, Sierpień4 - 4
- 2014, Lipiec7 - 6
- 2014, Czerwiec7 - 8
- 2014, Maj10 - 4
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec14 - 12
- 2013, Październik1 - 4
- 2013, Wrzesień5 - 6
- 2013, Sierpień10 - 8
- 2013, Lipiec12 - 14
- 2013, Czerwiec9 - 16
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień10 - 32
- 2013, Marzec13 - 20
- 2013, Luty15 - 40
- 2013, Styczeń16 - 16
- 2012, Grudzień8 - 6
- 2012, Listopad6 - 14
- 2012, Październik14 - 18
- 2012, Wrzesień14 - 26
- 2012, Sierpień13 - 30
- 2012, Lipiec15 - 26
- 2012, Czerwiec14 - 13
- 2012, Maj12 - 8
- 2012, Kwiecień10 - 13
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty14 - 20
- 2012, Styczeń15 - 28
- 2011, Grudzień15 - 12
- 2011, Listopad4 - 5
- 2011, Październik12 - 8
- 2011, Wrzesień14 - 11
- 2011, Sierpień15 - 3
- 2011, Lipiec12 - 2
- 2011, Czerwiec11 - 17
- 2011, Maj14 - 15
- 2011, Kwiecień12 - 24
- 2011, Marzec18 - 26
- 2011, Luty14 - 13
- 2011, Styczeń15 - 8
- 2010, Grudzień9 - 13
- 2010, Wrzesień5 - 4
- 2010, Sierpień5 - 5
- 2010, Lipiec5 - 7
- 2010, Czerwiec7 - 11
- 2010, Maj10 - 5
- 2010, Kwiecień8 - 24
- 2010, Marzec14 - 34
- 2010, Luty13 - 0
- 2010, Styczeń14 - 2
- 2009, Lipiec3 - 0
Trening Wytrzymałościowo-Siłowy
Dystans całkowity: | 29969.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1052:55 |
Średnia prędkość: | 30.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 182.00 km/h |
Suma podjazdów: | 160017 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (86 %) |
Suma kalorii: | 968752 kcal |
Liczba aktywności: | 450 |
Średnio na aktywność: | 69.37 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
- DST 66.46km
- Czas 02:14
- VAVG 29.76km/h
- VMAX 42.18km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 159 ( 80%)
- Kalorie 2262kcal
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do treningów po dłuuuugim weekendzie. Ciężko... :/
Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0
Powrót do treningów po 6 dniowej przerwie długoweekendowej. Ciężko było się rozkręcić i niechęć do wysiłku duża ale się przemogłem i przepaliłem "silnik". W sumie dobrze ale trzeba będzie jeszcze ze 3 treningów na powrót do tego co było przed długim weekendem.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 10:08
In (141HR - 169HR) - 1:36:26
Hi (od 170HR) - 28:33
Spalono: 0,29kg.
- DST 105.60km
- Czas 03:49
- VAVG 27.67km/h
- VMAX 52.17km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 152 ( 77%)
- Kalorie 3809kcal
- Podjazdy 790m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobótka czyli trasą Mnicha Ślężańskiego przez Przełęcz Tąpadło :)
Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0
Później. :P
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 39:34
In (141HR - 169HR) - 2:16:56
Hi (od 170HR) - 53:51
Spalono: 0,49kg.
- DST 51.15km
- Czas 01:44
- VAVG 29.51km/h
- VMAX 41.12km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 165 ( 83%)
- HRavg 146 ( 74%)
- Kalorie 1538kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjazd po maratonie = AMBA czyli brak sił... :/
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0
Później.
Lo (do 140HR) - 39:51
In (141HR - 169HR) - 1:03:40
Hi (od 170HR) - 0:00
Spalono: 0,20kg.
- DST 137.99km
- Czas 04:39
- VAVG 29.68km/h
- VMAX 53.75km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 188 ( 95%)
- HRavg 156 ( 79%)
- Kalorie 4856kcal
- Podjazdy 790m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Kocie czyli... ponownie trasa Maratonu Trzebnickiego. :)
Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0
Ponownie pociągnęło mnie na północ w Góry Kocie. Dodatkową motywacją była Katarzyna Dugiel, która dołączyła do naszego teamu Husaria Szosowa. Dziś był jej debiut. Spotkaliśmy się na pl. Bema i razem pojechaliśmy na pierwsze miejsce zbiórki pod Whirlpool'em ale nikogo tam nie było. Polecieliśmy do Pasikurowic. Po drodze minął nas Piotrek ale w aucie... :D Przywitał się i potem czekał na nas na drugim miejscu zbiórki. Po dojechaniu do Pasikurowic, gdzie lekko się z Kaśką spóźniliśmy, okazało się, że czeka tam grupka 16 osób! Od nas był Artur i Marcin. Reszta stanowiła część grupy Harfa-Harryson oraz ekipa od Tomka i Aśki Wołodźko. Nie znałem tam nikogo oprócz Zbyszka. Fajnie było go spotkać po zimie. :) Praktycznie po dojechaniu przez nas do grupy, ta od razu ruszyła. Plan był aby jechać do Trzebnicy do Szerszeni ale Artur powiedział, że "nie będzie robił za lokomotywę dla Szerszeni", a Marcin powiedział, że woli jechać z harfiarzami więc mi nie pozostało nic innego jak jechać z nimi. Sam nie miałem ochoty jechać do Trzebnicy, bo nie wiedziałem czy kogoś tam zastanę.
Tempo od samego początku poszło bardzo ostre. Dodatkowo jechaliśmy głównie pod wiatr i boczny z ukosa i było momntami naprawdę ostro. Za Skarszynem, gdzie skręciliśy w prawo, a potem w lewo zaczęły się hopki i po jakiś 3km, gdzie razem z Marcinem daliśmy ostrą zmianę, zagotowało nas obu i... grupa nam odjechała. Zostaliśmy razem z Kaśką. Nie pozostało nic innego jak gonić grupę. To była nacięższa praca jaką wykonałem w tym roku na rowerze. Przez 23km mieliśmy ich na jakieś 300 / 400 metrów i NIE mogliśmy ich dojść. Co najciekawsze, Kaśka siedziała nam cały czas na kole i nie puściła. Na zmiany jej nie dawaliśy. Po tym odcinku odpuściliśmy bo Kaśkę urwało i musieliśmy na nią poczekać. Potem nie było już sensu gonić, bo grupa odjchała. Pojechaliśmy kawałek "15" na Milicz i na 23km odbiliśmy w prawo, włączając się na trasę Maratonu Trzebnickiego. To tu tydzień temu odbiłem do domu jak byłem odcięty. Mieliśmy cichą nadzieję, że gdzieś po drodze spotkamy grupę pod jakimś sklepem czy coś ale niestety nie. Przejechany odcinek maratonu to hopki i lekkie podjazdy. Na tym odcinky trasy asfalt jest ok. W pewnym momencie spadło na nas kilka kropel deszczu ale na szczęcie to było tylko kilka kropel. :)
Wracając cały czas trzymaliśmy tempo, i co nas bardzo cieszyło, Kaśka na kole dawała sobie radę. Kilka razy sama dała zmianę. Super. Wracaliśmy przez Skarszyn i Psary do Wrocławia. Miasto przejechałęm razem z Marcinem. Kaśka odbiła wcześniej do siebie. W domu nie czułem zmęczenia, czy ujechania jak tydzień temu, kiedy czułem się fatalnie. Teraz już wiem czemu. Kwestia ubioru. Dziś byłem urany dużo "grubiej" i nie było mi zimno. Tydzień temu źle się ubrałem i mnie odcięło, bo energia poszła na ogrzewanie, hehe. ;)
A dla szukających sensacji, gorzkich żali czy tyrad, dobra rada: takie smakołyki to tylko w "Fakcie" albo w "Życiu na gorąco". :D
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 28:31
In (141HR - 169HR) - 3:18:23
Hi (od 170HR) - 51:37
Spalono: 0,63kg.
- DST 138.61km
- Czas 04:45
- VAVG 29.18km/h
- VMAX 56.56km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 192 ( 97%)
- HRavg 156 ( 79%)
- Kalorie 5145kcal
- Podjazdy 540m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazd trasy Maratonu Trzebnickiego 2012 + Whirlpool Team! :)
Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 3
Zgodnie z planem i co najważniejsze, przy dość dobrej pogodzie jak na ten chłodny kwiecień, o 10:00 na parkingu firmy Whirlpool na Psim Polu, spotkaliśmy się w kilka osób celem objechania trasy Maratonu Trzebnickiego ad. 2012. :) Ekipa złożyła się na 5 kolarzy Whirlpool Team'u (wśród nich Kasia Rzepecka), 3 kolarzy mojego teamu Husarii Szosowej - Tomek i Krzysiek - oraz nowego kolegi z forum szosowego Willy'ego. W Skarszynie dołączył Adam. Takim peletonem zaatakowaliśmy trasę.
Wylot przez Pasikurowice, a potem Trzebnica i zaczynamy jechać trasą maratonu. Do Trzebnicy bardzo wiało, zresztą potem też. Na szczęście do domu jechało się z wiatrem, a to zawsze mnie cieszy. Ataki szły co chwilę. Towarzystwo chciało się chyba rozgrzać. ;) Mnie za Skarszynem (jak zawsze) lekko zagotowało i dojechałem do Trzebnicy z lekką stratą kilkunastu sekund. ;) Od samej Trzebnicy jechaliśmy w kolumnie dwójkowej. Tasowania, zmiany i tempo mimo wiatru szło całkiem niezłe. Średnio około 32/34km/h. Było mi trochę zimno mimo założonych 2 koszulek, rękawków, nogawek i kamizelki WindStoppera, co potem miało chyba zgubne następstwa... ;D
Do Gruszeczki było idealnie, choć czułem, że to nie jest mój najlepszy dzień. Mimo podjadania kanapeczek, czułem, że moc spada. Droga przez ten las za Gruszeczką woła, o pomstwę do nieba. AMBA i tyle. Tomek nagrał na kamerę jazdę po tych dziurach. Jest gorzej niż w 2011 roku. Najgorsze jest to, że na maratonie nikt tam nie zwalnia... :( Szkoda mi roweru na taki syf! Nie wiem jak to będzie na maratonie. :( Za Gruszeczką dałem jeszcze jedną zmianę i poczułem pierwsze oznaki dużego spadku mocy. To był 90km trasy. Na pierwszym większym podjeździe koledzy już na mnie czekali na szczycie. Wiedziałem, że będzie kiepsko z dojechaniem do końca trasy zgodnie z planem. Na skrzyżowaniu z drogą nr 15 na Trzebnicę zdążyłem tylko krzyknąć do Tomka, że mnie odcina ale chłopaki byli już kawałek z przodu i nie miałem sił za nimi gonić. Zresztą nie było by sensu. Zawróciłem i pojechałem na Trzebnicę.
Na całe SZCZĘŚCIE wiało mi w plecy. Byłem głodny, zmarźnięty i zmęczony. Chyba ten czwartkowy trening też mi nie pomógł. ;) Kiedy zobaczyłem tabliczkę "Trzebnica 22km ,a Wrocław 48km" to aż ze złości mocniej depnąłem w pedały. Średnia z wiatrem do Trzebnicy 36,7km/h. :D Psycha to podstawą i w takich momentach pozwala się mocno spiąć, hehe. Dojechałem w końcu do Trzebnicy i spotkałem tam Willy'ego, który też wcześnej się pożegnał z nami. Fajnie, bo miałem już z kim wracać i psychicznie było łatwiej. Polecieliśmy główną drogą nr 5 do Wrocławia. Mega szeroki boczny pas pozwala tam na mega spokojne połykanie km. Za Psarami, tuż przed tabliczą Wrocław odcięło mnie do końca. Amba i finał. Tempem 24/26km/h dojechałem do domu. Dawno nie byłem tak szczęśliwy kiedy jechałem windą na górę.. :D Dziekuję wszystkim za udział w etapie. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 39:48
In (141HR - 169HR) - 2:47:50
Hi (od 170HR) - 1:17:52
Spalono: 0,67kg.
- DST 125.35km
- Czas 03:56
- VAVG 31.87km/h
- VMAX 50.08km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 151 ( 76%)
- Kalorie 4105kcal
- Podjazdy 570m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Gromnik i Wzgórza Strzelińskie - Ostro i szybko!
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0
Było tak:
1. Spotkanie na prośbę Marcina, o 8:30 na rondzie - zimno! Marcin, zrobiłem to tylko dla Ciebie! ;)
2. Przyjechało 15 osób. Jak na porę dnia i temperaturę to sporo. Fajnie.
3. Pojawił się Krzysiek, który miał atakować z Gore Góry Sowie ale im nie wyszło.
4. Od "Col De Wysoka" poszło tempo po 40km/h i peleton trochę się wykruszył. Ja dawałem sobie spoko radę ale wiem, że Ci co zostali mieli pretensje, że było za szybko. Dyskusyjna sprawa: jak szosówki to szybko - proste. W sumie od tego momentu jechaliśmy przez cały czas w 8 osób.
5. Pierwszy raz jechałem na Wzgórza Strzelińskie i wszystko było super tylko gdyby nie jakość asfaltu w rejonie górek. Wytelepało mnie porządnie.
6. Na podjeździe luz. Jechałe sobie wolniej, bo czekałem na Artura, który został przed podjazdem i mocował uchwyt na bidon. Od rozwidlenia dróg polecieliśmy już razem.
7. W Strzelinie krótki popas przy Biedronce. Namawiałem Krzyśka na skok do Sobótki na Przełęcz Tąpało ale odpuścił. Szkoda.
8. Od Strzelina do Wrocławia SUPER tempo i wspólna praca naszego pociągu z małym, przymusowym postojem na wirażu gdzie Krzysiek wykrcił piruet.
9. Do Wrocławia wlecieliśmy od Gaju, a ja na skrzyżowaniu, przez TopGym pojechałem do domku.
10. BARDZO udany trening! Dziękuję wszystkim za świetną atmosferę! :) Do następnego.
Lo (do 140HR) - 46:17
In (141HR - 169HR) - 2:45:05
Hi (od 170HR) - 25:10
Spalono: 0,28kg.
- DST 157.76km
- Czas 04:56
- VAVG 31.98km/h
- VMAX 60.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 146 ( 74%)
- Kalorie 4985kcal
- Podjazdy 706m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
INAUGURACJA SEZONU 2012 - Rekord 32 kolarzy! :D
Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 5
No i stało się! Długo oczekiwana, prawdziwa Inauguracja Sezonu 2012 za mną! Razem z wczorajszym pierwszym etapem na szosie w tym roku, przejechałem w sumie 278km. Świetny wynik jak na pierwszy weekend tego sezonu. :D
Już od dłuższego czasu umawialiśmy się na zorganizowanie takiej DUŻEJ imprezy dla większej ilości kolarzy z Wrocławia. Akcja na forum szosowym i Facebook'u dała super efekt, bo na starcie etapu były aż 32 osoby! To rekord wszechczasów! Super wrażenie i odczucie, że to dzięki naszej akcji, teamu Husaria Szosowa. Szybka sesja zdjęciowa i w drogę. Ustaliliśmy przed wyjazdem, że do wylotu z miasta jedziemy wolniej, w kolumnie "dwójkowej" i bez żadnych charcy z uwagi na bezpieczeństwo. Potem było już różnie... :)
Trasa etapu: Wrocław - Skałka - Bogdaszowice - Pełczyn - Środa Śląska - Wołów - Lubiąż - Oborniki Śląskie - Trzebnica - Pasikurowice - Psary - Wrocław
Za Wrocławiem w Skałce dołączyły jeszcze 2 osoby i peleton liczył już ponad 35 osób! Jechało się bardzo fajnie, mimo czołowo wiejącego wiatru. Za zadanie postawiłem sobie trzymanie się z przodu peletonu i kontrolowanie sytuacji aby nie było rwania i szarpania. W końcu ustaliliśmy, że to "etap przyjaźni", a nie
szarżowanie. Na to będzie jeszcze czas. Grupa szła ładnie i płynnie. Oczywiście w miarę połykania kilometrów Ci co słabsi odpadali od peletonu ale prędkość w zakresie 30km/h - 33km/h to takie minimum jakie trzeba na szosie utrzymywać. Cieszy mnie BARDZO to, że koledzy ode mnie z teamu w większości trzymali się z
przodu peletonu przez cały etap. Raz, że wymagała to zasada organizatorów, a dwa wynik FORMY jaką każdy z nas przygotował na ten sezon. Moja obiektywna ocena Husarzy pod spodem. ;)
Do Środy Śląskiej szło super. Tam wjechaliśmy w drogę krajową 94 i wiaterek się lekko zmienił, na naszą korzyść. Zaczęły się za to pierwsze hopki. Fajnie się jechało i tyle. Trasa super. Z uwagi, że była to niedziela ruch aut bardzo mały. Po skręcie w prawo na Lubiąż chłopaki z Whirpool Team'u zapoczątkowali
pierwsze z przyspieszeń. Poszła akcja. I naraz wszyscy, jak jeden odkręcili korby i heja. Wiało w plecy więc można było lecieć. Przelotowa 42km/h - 46km/h. Kilka zrywów i zwolnień. Prawdziwe interwały. Super! W dalszej części etapu takie akcje były już częściej. ;) W Wołowie i Lubiążu przejazd przez miasto w prędkości "patrolowej". Wiadomo trzeba się zaprezentować. Nigdy nie jechałem tą trasą i powiem, że asfaltowo i widokowo PIĘKNA! Można szaleć.
Czas leciał, a my dojechaliśmy do Obornik Śląskich. Przed samymi Obornikami Śl. czułem już lekkie zmęczenie, tym stałym trzymaniem się na szpicy peletonu. Na szczęście już wcześniej zarządziliśmy, że w Obornikach Śl. przed Górami Kocimi, będzie "popas". Na postoju zjadłem 2 bułki słodkie, banana, zalałem puszką coli i cukier wrócił. :D Teraz można było zaatakować Góry Kocie. Trasę z Obornik Śl. do Trzebnicy zawsze bardzo lubiłem i dziś też mi się fajnie jechało. Oczywiście z uwagi na hopki grupa zaczęła się lekko rwać ale to było do przewidzenia. Do Trzebnicy szło fajne tempo. Góra, dół. W Trzebnicy wszyscy się zjechaliśmy i dalej atak na Pasikurowice. Col Du Trzebnica, jak mawiają na podjazd z Trzebnicy w kierunku na Pasikurowice, to był najcięższy podjazd tego etapu. Lekko byłem już odcięty ale dojechałem w połowie stawki. Spox. Na góry jest jeszcze czas. Do Pasikurowic poszło bardzo mocne tempo. Jechało się świetnie i aż dziwne, bo im bliżej domu tym miałem więcej siły, hehe. W Krzyżanowicach odbiłem z Arkiem Tecławem i kolegą na MTB na Psary, a chłopaki poleciały na "kostkę". To nie dla mnie. Szybki przeskok po obwodnicy i byłem w domu. :)
Etap MEGA udany. Atmosfera super. Jestem BARDZO zadowolony! Nie ma co dodać nic więcej.
Teraz pozwolę sobie na małą oceną chłopaków z mojego teamu Husaria Szosowa po 2 weekendowych etapach. Jest to ocena, na którą pozwalam sobie z dwóch powodów. Raz, że zaliczyliśmy razem 2 etapy dzień po dniu, a dwa, że to dwa pierwsze etapy w tym roku (przynajmniej dla mnie) i widziałem co każdy z nich przygotował po zimie. To moja subiektywna ocena nie mająca na celu niczego na myśli po za moimi obserwacjami i odczuciami:
1. Krzysiek - Jak zawsze mocny i ambitny, momentami aż do bólu. Jak dla mnie super forma fizyczna i dobre nastawienie psychiczne do sezonu. Wietrzę jakiś sukces "czasowy".
2. Tomek - Uczciwie przepracował zimę na "Zerwie" :), a co do formy kolarskiej, to jeszcze jest czas na jej przygotowanie. Wierzę w Tomka. Doświadczenie i to co "wykręcił" w poprzednich latach, pozwoliło mu na przejechanie tego weekendu zawsze w głównej grupie.
3. Marcin - Forma jest. Wspólne treningi w klubach w zimie teraz dają efekty. Mocny i solidny, choć miałem wrażenie, że po dużym obciążeniu treningowym - brak świeżości.
4. Piotr C. - MEGA zaskoczenie! Naprawdę ma kopyto, co szczególnie widziałem na hopkach i podjazdach. Wyjeżdżenie na MTB daje efekty. Ciekaw jestem umiejętności Piotrka na DUŻYCH górach. Do wpojenia znajomości zasad jazdy w większej grupie. ;)
5. Artur - Jest moc, siła i zaangażowanie. Profesjonalne podejście do treningów daje świetne efekty. Nie wiem jak z wytrzymałością, ale szybkościowo i siłowo rewelacja. Razem z Krzyśkiem to nasi dwaj najmocniejsi Husarze.
6. Piotr S. - Drugie super zaskoczenie! Suchy jest mocny. Mocniejszy niż w tamtym roku na jesień. Bardzo mi zaimponowałeś Piter. Brawo!
7. Mateusz - Ciężko mi tu coś powiedzieć. Widziałem, że w peletonie jechał, zmiany dawał i nie odstawał. Jaką ma formę w innych warunkach, czas pokaże.
8. Darek - Podobnie jak u Mateusza. Widziałem go i z przodu i z tyły w peletonie. Zmiany były. Co do górek to nie wiem bo gdzieś potem znikł. ;)
9. Ja - Nie mnie siebie oceniać ale PROSZĘ WAS, o Wasze spostrzeżenia jeśli ktoś ma ochotę i / lub coś zauważył. Bardzo będzie to dla mnie pomocne bo jeszcze mam 2 tygodnie przygotowania do sezonu na stacjonarce i można będzie coś poprawić. To co ja sam zauważyłem, to na pewno to, że jestem ZMĘCZONY po tych 3 miechach na stacjonarce i nie mam świeżości. Oczywiście wykręcona siła i wytrzymałość są, ale brak przyspieszenia. Za 2 tygodnie mam 10 dni okresu kompensacyjnego totalnie BEZ roweru. Muszę nabrać świeżości i odpocząć. :)
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MEGA POCZĄTEK SEZONU 2012!!! :D
Lo (do 140HR) - 1:14:11
In (141HR - 169HR) - 3:18:13
Hi (od 170HR) - 22:04
Spalono: 0,65kg.
- DST 119.58km
- Czas 04:09
- VAVG 28.81km/h
- VMAX 58.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 183 ( 92%)
- HRavg 148 ( 75%)
- Kalorie 4672kcal
- Podjazdy 780m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Mała INAUGURACJA sezonu 2012! Pierwszy raz na szosie! :D
Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 0
Podniecenie i radość to uczucia jakie miałem w sobie, kiedy obudziłem się rano w sobotę. Wiadomo, pierwszy raz na szosę w tym roku! Juppi! :D Przygotowania, śniadanie i w drogę. Na etap zdecydował się Tomek, Artur, Piotr S., Damian Degger, Paweł Gore. Marcin dołączył na Przełęczy Tąpadło, a Piotr Cukier, po rannej przygodzie z łańcuchem, dołączył do nas na powrocie/zjeździe z Przełęczy Tąpadło.
Trasa: Wrocław - Skałka - Sadków - Kąty Wrocławskie - Gniechowice - Rogów Sobócki - Sobótka - Sulistrowiczki - Przełęcz Tąpadło - 4 X Tąpała/Przełęcz Tąpadło - Nasławice - Ręków - Pustków Żurawski - Kobierzyce - Wysoka - Wrocław
Odcinek do Sobótki przeszedł bez trudu. Tempo przelotowe około 32km/h, uczciwe zmiany i na horyzoncie Sobótka. Bez zatrzymywania się w Sobótce od razu poszło tempo na Przełęcz Tąpadło. Wiało w ryj więc szło ciężko. Jechałem cały czas po zamianach z Arturem ale gdzieś 300 metrów przed kreską odpuściłem bo zapaliła mi się czerwona lampka. Za kreską zawróciem w dół pomóc Tomkowi z wjazdem na górę. Wiedziałem, że będzie mu ciężko szło z uwagi na brak formy. Czego nie robi się dla przyjaciół. :) Wjechaliśmy na górę i od razu w dół na Wiry. Nie pojechaliśmy całkiem na dół tylko zawróciliśmy we wiosce Tąpadło i znów pod górę. Na szczycie Tomek spasował, a ja wraz z Suchym, P.o.s.t'em i Gore'ym zrobiłem jeszcze 3 razy ten podjazd. W sumie 5 razy Tąpadło - nowy rekord. Jak porównuję sobię mój stan formy z zeszłym rokiem, to jest jeszcze lepiej. Nie ma oczywiście tak dużego skoku jak 2 lata temu ale jest progres. Brak mi tylko świeżości i przyspieszenia. Ale drugie wynika z pierwszego. Będzie niedługo czas na konmpensację i odświeżenie. Tak trzeba.
Na powrocie dołączył do nas Marcin i Piotr. Już w 7 polecieliśmy na Wrocław. Wracaliśmy bokami. Fajna trasa, mały ruch i wiatr w plecy - czego chcieć więcej. :)
Etap bardzo udany. Nie ujechałem się, czego się bałem, a powiem więcej, nie czyłem się w domu prawie w ogóle zmęczony! Bardzo jestem zadowolony. Jutro poprawka! :)
Lo (do 140HR) - 1:30:07
In (141HR - 169HR) - 2:18:41
Hi (od 170HR) - 1:00:46
Spalono: 0,61kg.
Lo (do 140HR) - 1:30:07
In (141HR - 169HR) - 2:18:41
Hi (od 170HR) - 1:00:46
Spalono: 0,61kg.
- DST 51.86km
- Czas 01:45
- VAVG 29.63km/h
- VMAX 41.18km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 155 ( 78%)
- Kalorie 1682kcal
- Podjazdy 210m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałkowe poty w Arkadach
Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 1
Dziś początek nowego tygodnia w cyklu przygotowań i zaliczony trening w Arkadach. Nie było nikogo ze znajomych. W założeniy było dziś "do 2 godzin" i plan zrealizowany. W całości pojechałem zajęcia "Master Class" z grupą spinningową. Zacząłem od mocnej i szybkiej rozgrzewki 3+3+3 i 2 - szybkościówka w siodle do 181HR. Potem już cały czas z grupą. Zajęcia bardzo zróżnicowane. Siła, wytrzymałość i tempówki. Odczuwalne zmęczenie po sobocie było widoczne. Ilość siły po ciężkim dniu w pracy oraz zjedzonych rzeczach również. Ogólnie trening zaliczam do tych średnio męczących. Jestem już umówiony z Grzesiem na jutro (na wtorek) do TopGym na siłę, więc nie było dziś sensu atakować maxów. Ogólnie trening bez historii. Przejechałem, zaliczyłem, zapomniałem. Tyle. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 7:47
In (141HR - 169HR) - 1:27:01
Hi (od 170HR) - 10:02
Spalono: 0,22kg.
- DST 62.75km
- Czas 02:06
- VAVG 29.88km/h
- VMAX 41.45km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 154 ( 78%)
- Kalorie 2054kcal
- Podjazdy 490m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Siła w TopGym z Gr3gorym. :)
Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 0
Tym razem nie z Marcinem, a z Grzesiem umówiłem się sobotni trening w TopGym. Marcin poleciał z Krzyśkiem, Suchym, Arturem i innymi do Sobótki i na Ślężę. Dla mnie jest jeszcze za zmino na takie harce. Spotkaliśmy się z Gr3gorym, o 8:00 w klubie i 8:15 już siedzieliśmy na maszynach. Zrobiłem sobie rozciąganie, rozgrzewkę i wytrzymałściówkę standard czyli 5+5+15 i 5 w blokach. Potem przeszedłem do zadań siłowych. Nie szło mi za dobrze dziś, bo po czwartkowych szaleństwach w Arkadach, w środę rano obudziłem się z porządnymi zakwasami w łydkach i miałem ten dyskomfort, że w czwartek ból mięśni się nasilił, a nie osłabł... ;) No nic. Rozkręciłem nogę i poszło. Pierw 30 minut na obciążeniu od X+6 do X+10, a potem układ "drabinkowy" czyli to samo co z Marcinem. Grzechu robił swój zakres ćwiczeń ale jechaliśmy razem i to było bardzo dla nas obojgu motywujące. Potem zrobiłem sobie wytrzymałościówkę i ze względu na ból mięśni, po 2:06H zakońćzyłem trening. Rozjazd, rozciąganie i do domu na weekend. Dzięki Grzegorz za wspólny trening.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 8:43
In (141HR - 169HR) - 1:42:35
Hi (od 170HR) - 14:17
Spalono: 0,27kg.