Info

Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień20 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Styczeń9 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec11 - 0
- 2017, Luty13 - 0
- 2017, Styczeń13 - 0
- 2016, Grudzień16 - 4
- 2016, Listopad9 - 2
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj6 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty10 - 6
- 2016, Styczeń19 - 12
- 2015, Grudzień14 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień3 - 2
- 2015, Sierpień10 - 6
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj16 - 4
- 2015, Kwiecień13 - 6
- 2015, Marzec13 - 4
- 2015, Luty15 - 0
- 2015, Styczeń18 - 6
- 2014, Grudzień16 - 2
- 2014, Październik9 - 6
- 2014, Wrzesień10 - 4
- 2014, Sierpień4 - 4
- 2014, Lipiec7 - 6
- 2014, Czerwiec7 - 8
- 2014, Maj10 - 4
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec14 - 12
- 2013, Październik1 - 4
- 2013, Wrzesień5 - 6
- 2013, Sierpień10 - 8
- 2013, Lipiec12 - 14
- 2013, Czerwiec9 - 16
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień10 - 32
- 2013, Marzec13 - 20
- 2013, Luty15 - 40
- 2013, Styczeń16 - 16
- 2012, Grudzień8 - 6
- 2012, Listopad6 - 14
- 2012, Październik14 - 18
- 2012, Wrzesień14 - 26
- 2012, Sierpień13 - 30
- 2012, Lipiec15 - 26
- 2012, Czerwiec14 - 13
- 2012, Maj12 - 8
- 2012, Kwiecień10 - 13
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty14 - 20
- 2012, Styczeń15 - 28
- 2011, Grudzień15 - 12
- 2011, Listopad4 - 5
- 2011, Październik12 - 8
- 2011, Wrzesień14 - 11
- 2011, Sierpień15 - 3
- 2011, Lipiec12 - 2
- 2011, Czerwiec11 - 17
- 2011, Maj14 - 15
- 2011, Kwiecień12 - 24
- 2011, Marzec18 - 26
- 2011, Luty14 - 13
- 2011, Styczeń15 - 8
- 2010, Grudzień9 - 13
- 2010, Wrzesień5 - 4
- 2010, Sierpień5 - 5
- 2010, Lipiec5 - 7
- 2010, Czerwiec7 - 11
- 2010, Maj10 - 5
- 2010, Kwiecień8 - 24
- 2010, Marzec14 - 34
- 2010, Luty13 - 0
- 2010, Styczeń14 - 2
- 2009, Lipiec3 - 0
- DST 6.11km
- Czas 00:11
- VAVG 33.33km/h
- VMAX 38.23km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 176 ( 89%)
- HRavg 165 ( 83%)
- Kalorie 60kcal
- Podjazdy 3m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Najkrótszy trening w tym sezonie - 6,11km = DESZCZ! :(
Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 0
Wyjechałem z domu i po 6,11km deszcz! Umówiłem się z Krzyśkiem, Łukaszem i Włodkiem na zrobienie Sobótki, a tu TAKI zawód. Wyszło tylko tyle km co na prologu wieloetapowego wyścigu. ;)
Na szczęcie była wiata autobusowa i było się gdzie schować. Dodatkowo gratis odjeżdżał stąd autobus prosto pod moją chatę. Rower na ramię, do autobusu, a pod domem SUCHO! :O Ech ta pogoda.
Spalono: 0,01kg.
- DST 67.15km
- Czas 02:13
- VAVG 30.29km/h
- VMAX 42.24km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 157 ( 79%)
- Kalorie 2275kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
III etap Tour De Pologne w Arkadach - Jazda razem z kolarzami na telebimie. :]
Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 0
No wreszcie! Forma wraca! :D
Dziś po powrocie do treningów na stacjonarce, poczułem się bardzo zadowolony, bo nareszcie po ostatnich "ekscesach" w klubie, jest tak jak być powinno. To znaczy, jest dobrze! Odpocząłem, pojeździłem w niedzielę i w poniedziałek z NOWYM licznikiem :D na wspaniałym rowerku, moim skarbie i jest poprawa. Wejście w strfę 140HR - żaden problem. Utrzymanie się w zakresie 165HR - 175HR bez problemu. Atak na > 180HR spox - 184HRMax bez trudu. Nie chciałem się zapalić do maxymalego tarcia więc cały treninig utrzymywałem w zakresie 156HR - 166HR i średnia z 2:13H wyszła mi 157HR więc ok.
Sam trening to zabawa w Tour De Pologne na stacjonarkach. Na ścianie rzucony był przekaz z trasy TdP z TVPSport i hej razem z kolarzami. Jechaliśmy dokłądnie to co oni. Fajna sprawa. Bardzo motywująca. Kilka razy złapałem się, że mimowolnie podręciłem tempo, "wkręcając się" w jazdę kolarzy. ;) Jestem zadowlony. Forma wraca dużymi krokami, a ja sam mam ochotę do jazdy, a nawet jakiś taki mały głód szosy! :) Teraz weekend - pokręcę coś trochę w sobotę ale dopiero po południu. Mam kilka spraw, które odkładałem już od paru tygodni i niestey raz trzeba się poświęciń w sobotę na ich załatwienie. Może uda się coś więcej pokręcić w niedzielę. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 7:04
In (141HR - 169HR) - 1:50:24
Hi (od 170HR) - 15:48
Spalono: 0,30kg.
- DST 68.04km
- Czas 02:12
- VAVG 30.93km/h
- VMAX 47.02km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 172 ( 87%)
- HRavg 138 ( 70%)
- Kalorie 1424kcal
- Podjazdy 169m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Drugi trening z NOWYM licznikiem. ;)
Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 3
Drugi trening z nowym komputerem pokładowym i kolejne km pokonane wytrzymałościowo w tym tyfodniu. Dziś lżej i krócej niż w niedzielę z Marcinem ale mając w perspektywie zaczynający się jutro Tour De Pologne w Arkadach nie chciałem się ujechać, a tylko podtrzymać formę. Test nowego sprzętu wypada BARDZO pomyślnie. Zauważyłem tylko, że jeżeli bazuję na pomiarze wysokości z ciśnienia, to muszę za każdym razem wpisywać bazowy odczyt. Dziś miałem lekkie przekłamanie jakieś +/- 5 metrów do wczorajszych wyników. Przetestuję teraz jazdę z podaniem wysokości na starcie. Jeżeli będę jechał z domu to zawsze będzie taka sama. Udając się na wyjazd pociągiem, będę brał pomiar z ciśnienia i tyle. Jest GIT! :D
Sam trening super. Pojechałem dziś wyjątkowo starą, dobrą trasą na Pietrzykowice. Czas do Kątów Wr. z wiejącym mocnym bocznym wiatrem poniżej 30 minut. Potem pętla do Gniechowic i na nawrocie średnia 33,38km/h. Powrót do Kątów Wr, a następnie przez Bogdaszowice i Skałkę do Wrocławia. Podjechałem jeszcze do salonu Harfy i zakupiłem nawą dętkę na zapas. Mają czynne w sezonie do 20:00 więc spokojnie zdąrzyłem. Jutro pierwszy etap TdP. Ciekawe jak będzie. :)
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 169 metrów
- Masymana wysokość 151 metrów
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 5% (podjazd na estakadę na ul. Strzegomskiej ;) )
- Suma spadków 169 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -3% (Hopka w dół w kierunku Kątów Wr.)
Lo (do 140HR) - 25:10
In (141HR - 169HR) - 1:42:19
Hi (od 170HR) - 4:16
Spalono: 0,32kg.
Odo: 160km.
- DST 91.32km
- Czas 02:59
- VAVG 30.61km/h
- VMAX 46.05km/h
- Temperatura 28.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 148 ( 75%)
- Kalorie 1948kcal
- Podjazdy 210m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Tlenowo z Marcinem + test nowego odcinka. :)
Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 4
Miałem odpoczywać 4 dni po ostatnich "masakrach" i degradacji formy, ale z uwagi na pewne niespodziewane dla mnie wydarzenia :D :D :D MUSIAŁEM iść na rower. Marcin już wie dlaczego... :P Zresztą przez cały trening czułem się bardzo dobrze i mam wrażenie, że forma się odbudowuje, a tak maprawdę po prostu odpocząłem. :) Musiałem być, o 14:00 w domu więc odpadł umówiony trening z Krzyśkiem na 11:00 w Pasikurowicach - Krzychu odbijemy sobie! Zadzwoniłem się z Marcinem i umówiliśmy się na 8:45 rano. Polecieliśmy na południe i zrobiliśmy klasyczny odcinek treningowy przez Skałkę, Bogdaszowice, Kąty Wrocławskie i Gniechowice z małą niespodzianką dla Marcina.
Jakieś 3 tygodnie temu wracając z delegacji akurat przejeżdżając przez Kąty Wroclawskie, postanowiłem pojechać do Wrocławia, taką drogą, którą nigdy nie jechałem ani autem ani rowerem. Okazało się, ze asfalt jest NOWY po remoncie drogi, a trasa jest bardzo fajna! Dziś dołączylismy ja do naszego treningu z Marcinem i od razu oboje stwierdziliśmy, że idealnie nadaje się na treningi czasówek drużynowych, bo Gostyń blisko... :P
Przejechaliśmy w tlenie, ze średnią 29,88km/h do Gniechowic i tam się rozdzieliliśmy. Marcin poleciał do Wrocławia bo miał być wcześniej w domu, a że mi było mało, to poleciałem dalej klasycznie aż do Przecławic i tam ostro w lewo na Wilczków i Wysoką - Marcin, ta wioska z TYM ZAKRĘTEM to Przecławice. :D
Dojechałem do "Col Du Wysoka", ostatnia spinka i od szczytu do domku rozjazdowo. Okazało się, że Wysoka jest na 143mnpm. Marcin mówił, ze 137mnpm.,trzeba to będzie jeszcze dokładnie zmierzyć.
A teraz premiera!!! :D :D :D To co skłoniło mnie do nieplanowanego wyjścia na rower to NOWY licznik, który kupiłem sobie w sobotę w moim sklepie rowerowym, oczywiście w Harfie-Harryson. ;) Licznik ten to VDO MC 2.0 WL, a uściślając, to już mały komputer pokładowy dokładnie taki jak na tej aukcji: http://allegro.pl/vdo-mc-2-0-wl-bezprzewodowy-z-wysokosciomierzem-i2456789237.html
W związku z tym :D kilka danych dotyczących naszego treningu:
- Suma przewyższeń 210 metrów
- Masymana wysokość 155 metrów
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 3% (Hopka za Kątami Wr.)
- Suma spadków 196 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -5% (Hopka w dół w Smolcu)
Takie dane to kopalnia wiedzy z każdego górskiego etapu! Oczywiście zapisywane tego z płaskich treningów mija się z celem ale teraz będzie można porównywać dane min. z Tomkowego Garmina. :)
Cieszę się bardzo z tego, że odpoczynek mi pomógł i dziś było już normalnie. To tym bardziej dla mnie ważne, bo od wtorku w Arkadach "Tour De Pologne" na żywo i jazda razem z kolarzami na stacjonarkach! Tydzień na rowerze - takiego "turu" jeszcze nie miałem. Ciekawe jak będzie. Oby fajnie. :)
Lo (do 140HR) - 29:57
In (141HR - 169HR) - 2:12:11
Hi (od 170HR) - 15:44
Spalono: 0,41kg.
- DST 61.21km
- Czas 02:04
- VAVG 29.62km/h
- VMAX 41.12km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 183 ( 92%)
- HRavg 149 ( 75%)
- Kalorie 1993kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Jednak masaaaakra i amba :( vol.3
Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 6
No i to by było na tyle z cyklu masakry. Przejechałem założoną ilość km ale teraz nie pozostaje nic tylko ODPOCZĄĆ. Dziś na początku może i znośnie. Rozbujałem się i przez pierwszą godzinę uzyskałem śreni puls 156HR, a zakres do 158HR - 172HR. Przyatakowałem na maxa i wyszło mi 183HR ale podobnie jak wczoraj, nie mam szybkości, lekkości, a nogi z betonu. Ciężko i bez polotu. Bez sensu. :( Byłem w sumie zadowolony ale w drugiej godzinie, a dokładnie po 1:35H poprostu KONIEC i amba. Odcięło mnie kompletnie i dojechałem jeszcze te 30 minut jako wytrzymałościówkę. Wymęczyłem się okrutnie w przedziale 135HR - 125HR!!! :O Tak mnie jeszcze w klubie nie odcięło... Idę odpocząć. Wracam po weekendzie. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 30:14
In (141HR - 169HR) - 1:29:52
Hi (od 170HR) - 3:42
Spalono: 0,26kg
- DST 71.67km
- Czas 02:23
- VAVG 30.07km/h
- VMAX 41.91km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 151 ( 76%)
- Kalorie 2327kcal
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu masakra i szok :( vol.2
Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 3
Nadzieja niestety mnie zawiodła. Dziś było podobnie jak wczoraj choć udało mi się utrzymywać puls w zakresie 153HR - 145HR bez spadków poniżej. To już jakiś "sukces"... Atak na granicę 180HR tylko raz. Nogi palą jak ogniem smagane, zero szybkości i świeżości. Beton w nogach i brak chęci. :/ Obiecałem sobie, że przejadę te 3 dni i przejadę, choć bym miał spłynąć z roweru to przejadę.
Co ciekawe, wczoraj spociłem się stosunkowo nie dużo jak na moje możliwości ale dziś to poprostu POTOP! Co najciekawsze kałuża wodu z pod korby, czyli z butów była DWA razy większa niż ta z przodu pod kierownicą! Nigdy się tak jeszcze nie spociłem na treningu, a przecież nie było tak mocno jak czasem potrafi być. Wytłumaczy mi ktoś tą zależność?
Po drugiej godzinie, zaczęło mi się jechać lepiej niż na początku. Nawet dochodziłem do 160HR. I nawet jakbym siły odzyskał, co najciekawsze. Nie potrafię tego pojąć. Zobaczymy co będzie jutro czyli na trzecim pod rząd treningu. Aż jestem ciekaw. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 13:38
In (141HR - 169HR) - 2:07:25
Hi (od 170HR) - 2:02
Spalono: 0,30kg.
- DST 82.36km
- Czas 02:46
- VAVG 29.77km/h
- VMAX 41.11km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 148 ( 75%)
- Kalorie 2644kcal
- Podjazdy 440m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
U la la ale amba... szok masakra vol. 1 :/
Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 0
Jestem przemęczony. Już wiem czemu mi się tak ciężko jechało w sobotę. Poprostu jestem zmęczony i ujechany. Zastanawiam się na ile "pomógł" w tym ten rekordowy wyjazd tydzień temu w Jeseniki. Czyżby to było aż tak duże obciążenie dla organizmu? Nie wiem ale wiem, że może to być wynikiem właśnie tego. Już w sobotę nie miałem ochoty w ogóle jechać. Jechało mi się ciężko i bez polotu czy lekkości. I w sobotę i dziś. Na początku jeszcze ok, tak do 40 minut, choś zdziwiłem się, że tak wolno mi idzie do góry puls. Dobiłem sobie kontrolnie po 25 minutach do 184 ale kurcze z jakim trudem! No masakra. Potem było mi już ciężko utrzymać tętno choć na poziomie 150HR! Ogólnie jazda na poziomie do 145HR i zdarzały się spadki do 136HR!!! :O No amba jakich jeszcze nie przeżyłem. Zaaplikowałem sobie dziś dużą dawkę treningową - siłową - ale chciałem się poprostu dobić. Czy dobrze, czy źle, nie wiem. Może jutro będzie lepiej. Mam nadzieję!
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 26:19
In (141HR - 169HR) - 2:15:37
Hi (od 170HR) - 3:21
Spalono: 0,34kg.
- DST 113.64km
- Czas 03:58
- VAVG 28.65km/h
- VMAX 69.81km/h
- Temperatura 31.0°C
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 142 ( 72%)
- Kalorie 4131kcal
- Podjazdy 1279m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Sowie po raz kolejny! :)
Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 0
Miała być Przełęcz Karkonoska i Modre Sedlo w Czechach ale nie wyszło. Może to i lepiej, bo choć sił dziś nie brakowało, to chęci na kręcenie w strefie HI nie miałem w cale. Nawet nie chodziło, o temperaturę (na Przełęczy Tąpadło około 11:20 było 31 stopni w cieniu) ale ogólnie byłem zmęczony. 4 etap z rzędu i wczorajsze charce z Marcinem dobitnie "wyszły" dzisiejszego dnia. Umówiliśmy się z wieloma kolegami na dziś ale pojawił się tylko Marcin, Cukier, Natus i ja. Skromny skład ale dziś nawet dobrze, że tak było. Pociąg, o 5:55 zawiózł nas na małą stacyjkę, pierwszą za Kamieńcem Ząbkowickim. W oddali czekały już na nas dobrze znane Góry Sowie. Do podnórza Srebrnej Góry mieliśmy jakieś 20km. Poszły w miarę sprawnie ale wiało mocno z boku. Na szczęście wiało na północ, więc do domu było z wiatrem, co mnie BARDZO potem cieszyło. Srebrna Góra jak wiadomo nie jest łatwa. Średnie nachylenie 10% i kostka brukowa skutecznie "męczą" podczas wjazdu. Wygrałem tą premię górską. Yeah! Ale już poczas wjeżdżania mi się "tak nie chciało", że hej. Drugi wpadł Marcin, potem Natus i na końcu Cukier, który jak mówił Natus, nie wyrobił na końcu kostki i stanął. Srebrna Góra nie wybacza nikomu. ;)
Do fortu nie wjechaliśmy. Grupa uznała, że nie ma sensu. Szybki zjazd w dół i znowu podjazd na płaskowyż przed Przełęczą Walimską. Nigdy jej nie podjeżdżałem od tej strony i z uwagi na samopoczucie psychiczne już mi się nie chciało. NA SZCZĘŚCIE okazało się, że od tej strony podjazd jest MEGA łatwy. Maxymalne nachylenie w jednym miejscu to może 6%, a tak 3% / 4%, a momentami to było ze 2% bo leciałem po 28km/h. Spox. Na górze Marcin pierwszy, a ja drugi. Potem Natus i Cukier. Zjazd w dół od tej strony okazał się MEGA fajny. Asfalt tu zawsze był fajny i aż do końca Bielawy, jest cały czas z górki. W Bielawie zdecydowaliśmy, że wracamy już do Wrocławia i odpuszczamy Przełęcz Jugowską. Natus nie odpuścił i pojechał sam. My skierowaliśmy się na Sobótkę i Przełęcz Tąpadło.
Szło mi średnio i już mi się napradę nie chciało jechać. ;) Wiedziałem, że w domku czeka na mnie łosoś z folii z piekarnika i zimny, pyszny arbuz i to trzymało mnie w sile aby "łyknąć" Przełęcz Tąpadło. Zrobiliśy ją od ręki. Marcin, ja i Cukier. Tak byliśmy na mecie. Ja jakieś 20 sekund za Marcinem. Spotkaliśmy tam Witka z forum szosowego i razem w 4 od razu polecieliśmy główną "35" do Wrocławia. Gorąco już było. Szło całkiem sprawnie. Dawaliśmy z Marcinem długie zmiany i nie wiem czy Witek z Cukrem wyszli. Może z 1 raz. ;) Bardzo byłem uradowany, że to ja wygrałem etap, pierwszy minąwszy linię mety w postaci tabliczki "Wrocław". :D
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 1:35:03
In (141HR - 169HR) - 2:12:17
Hi (od 170HR) - 9:49
Spalono: 0,54kg
Odo: 7960km
- DST 72.93km
- Czas 02:16
- VAVG 32.18km/h
- VMAX 47.99km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 183 ( 92%)
- HRavg 152 ( 77%)
- Kalorie 1975kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka wytrzymałościówka z Marcinem.
Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 0
Szybka ustawka z Marcinem na "Wysokiej". Miałem dziś ciśnienie żeby coś przejechać na rowerze. Nie wyobrażałem sobie kręcenia w Arkadach. Czekając na Marcina zrobiłem 3 pętle od Wysokiej do wiaduktu i z powrotem + zjazd z Wysokiej. W sumie 6 razy. Wyszło mi 21km zanim pojawił się Marcin, a potem ostrym tempem około 35/36km/h pojechaliśmy na zmiany co 1km przez Wilczyn, Gniechowice i "35" do Wrocławia. Średnia na 50km wyszła 33,2km/h, przy dość mocno wiejącym przez pół dystansu wietrze w boku. Miało być lekko przed jutrzejszym etapem w Górach Sowich, a wyszło jak zwykle. Mimo to jestem zadowolony. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 22:37
In (141HR - 169HR) - 1:41:13
Hi (od 170HR) - 10:16
Spalono: 0,26kg
Odo: 7847km
- DST 63.86km
- Czas 02:09
- VAVG 29.70km/h
- VMAX 42.18km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 187 ( 94%)
- HRavg 158 ( 80%)
- Kalorie 2218kcal
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Felt F55
- Aktywność Jazda na rowerze
Arkady po przerwie Welcome to! :D
Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0
Powrót do Arkad i znów w trudzie i znoju praca nad formą. Jak na dzień meczowy na Euro 2012 to ludzi było dużo. Kałuża potu jak zawsze i DUŻO wody z butów... Aż się zdziwiłem, hehe. Forma się utrzymuje i jest dobrze. Zadowolony jestem. Dziś "tylko" 2:09 ale przyjechałem dopiero na 17:00. Niestety praca mnie mocno przygwździła dziś. W sobotę drugi królewski etap górski. Może być ciężko - Karkonoska w planach... :O
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 8:41
In (141HR - 169HR) - 1:38:07
Hi (od 170HR) - 22:09
Spalono: 0,29kg.