Info
Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień20 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Styczeń9 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec11 - 0
- 2017, Luty13 - 0
- 2017, Styczeń13 - 0
- 2016, Grudzień16 - 4
- 2016, Listopad9 - 2
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj6 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty10 - 6
- 2016, Styczeń19 - 12
- 2015, Grudzień14 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Wrzesień3 - 2
- 2015, Sierpień10 - 6
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj16 - 4
- 2015, Kwiecień13 - 6
- 2015, Marzec13 - 4
- 2015, Luty15 - 0
- 2015, Styczeń18 - 6
- 2014, Grudzień16 - 2
- 2014, Październik9 - 6
- 2014, Wrzesień10 - 4
- 2014, Sierpień4 - 4
- 2014, Lipiec7 - 6
- 2014, Czerwiec7 - 8
- 2014, Maj10 - 4
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec14 - 12
- 2013, Październik1 - 4
- 2013, Wrzesień5 - 6
- 2013, Sierpień10 - 8
- 2013, Lipiec12 - 14
- 2013, Czerwiec9 - 16
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień10 - 32
- 2013, Marzec13 - 20
- 2013, Luty15 - 40
- 2013, Styczeń16 - 16
- 2012, Grudzień8 - 6
- 2012, Listopad6 - 14
- 2012, Październik14 - 18
- 2012, Wrzesień14 - 26
- 2012, Sierpień13 - 30
- 2012, Lipiec15 - 26
- 2012, Czerwiec14 - 13
- 2012, Maj12 - 8
- 2012, Kwiecień10 - 13
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty14 - 20
- 2012, Styczeń15 - 28
- 2011, Grudzień15 - 12
- 2011, Listopad4 - 5
- 2011, Październik12 - 8
- 2011, Wrzesień14 - 11
- 2011, Sierpień15 - 3
- 2011, Lipiec12 - 2
- 2011, Czerwiec11 - 17
- 2011, Maj14 - 15
- 2011, Kwiecień12 - 24
- 2011, Marzec18 - 26
- 2011, Luty14 - 13
- 2011, Styczeń15 - 8
- 2010, Grudzień9 - 13
- 2010, Wrzesień5 - 4
- 2010, Sierpień5 - 5
- 2010, Lipiec5 - 7
- 2010, Czerwiec7 - 11
- 2010, Maj10 - 5
- 2010, Kwiecień8 - 24
- 2010, Marzec14 - 34
- 2010, Luty13 - 0
- 2010, Styczeń14 - 2
- 2009, Lipiec3 - 0
Trening Wytrzymałościowy
Dystans całkowity: | 11550.99 km (w terenie 34.12 km; 0.30%) |
Czas w ruchu: | 386:44 |
Średnia prędkość: | 30.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.67 km/h |
Suma podjazdów: | 23308 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 173 (88 %) |
Suma kalorii: | 340827 kcal |
Liczba aktywności: | 191 |
Średnio na aktywność: | 62.44 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
- DST 141.06km
- Czas 04:21
- VAVG 32.43km/h
- VMAX 50.41km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 189 ( 95%)
- HRavg 146 ( 73%)
- Kalorie 3025kcal
- Podjazdy 515m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Inauguracja Sezonu Kolarskiego 2013! :)
Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 10
Sezon otwarty! Udało się po kilku wcześniejszych próbach, szukając dobrej pogody, zorganizować Inaugurację Sezonu Kolarskiego 2013. Podobnie jak w tamtym roku, na starcie zjawiło się sporo osób - tym razem 29 osób! :) Rekordu z 2012 roku nie udało się pobić ale nie, o to chodzi. Oprócz osób z naszego team'u zjawiło się sporo kolarzy, których widziałem pierwszy raz na oczy. Może uda się wyłowić nowych kolarzy do naszego zespołu. Świeża krew jest potrzebna. :)
Robimy wspólne zdjęcie i ustalamy jak wyjeżdżamy z miasta. Do wylotu musimy utrzymywać równą kolumnę dwójkową i jechać do 30km/h tak aby nie robić zamięszania na drodze. Ruszamy z pod świateł. Ustawiam się z Piotrkiem Cukrem na czele i rozmawiając sobie, o wielu sprawach, jedziemy turystycznie 30km/h, klasycznym wylotem na Skałkę. Żadnego rwania czy przyspieszeń. Kultura. Schodzimy z pierwszego miejsca dopiero za Smolcem. Usadawiamy się na 5 zmianie i jedziemy tak aż do drogi wojewódzkiej na Środę Śląską, przesuwając się do przodu w miarę jak na czele zmieniały się prowadzące dwójki. Peleton lekko się tasował i naraz Cukier mi zniknął, a pojawił się Tomek. Dawno go nie widziałem i fajnie było pogadać. Tempo od Rakoszyc szło w granicach 35km/h. Lekko się rozpędziliśmy. To dobrze, bo robiło się nudno. Do skrzyżowania z drogą 94 dałem 3 czy 4 równe długie zmiany. Chciałem się troszkę rozgrzać, bo choć niebo było bez chmur, to wiatr wiał momentami mocno i nie był zbyt ciepły. Czasami wręcz zimny. Potem było już dużo lepiej. Dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą 94 i nie czekając na zielone jedziemy dalej. Schodzimy z Tomkiem na tył peletonu. Chciałem zobaczyć jak to wygląda z tyłu. Trochę nam stopniał już peleton i z 29 osób zrobiło się koło 20. Dobre i to choć tempo było raczej normalne.
Podczas przejazdy przez krajówkę trzymałem się w grupie, zjadłem 2 kanapeczki, bo czułem, że od skrętu na Lubiąż pójdzie pewnie troszkę mocniejsze tempo. Nic ciekawego na 94 się nie wydarzyło. Po skręcie na Lubiąż, nie było wyraźnego zaciągu ale tempo wzrosło do 36/37km/h. Droga natomiast mmiejscami była bardzo dziurawa. Mały postój na odcedzenie kartofli i lecimy dalej. Do Lubiąża prowadzimy grupę z Arturem. Tempo po 38km/h. Przelot przez Lubiąż i atak na Wołów. Na rozjeździe na Brzeg około 6 osób uciekło na skróty do Wrocławia. ;) My dalej atakujemy zgodnie z planem. Przez dłuższy odcinek drogi prowadzi nas kolega, którego nie znałem ale dał naprawdę długą zmianę. Odpocząłem sobie trochę na 4 pozycji. Dojeżdżamy do Wołowa i robimy jeden postój koło Biedronki. W tym momencie było nas już tylko 12 osób. :D Zjadłem tam część moich zapasów i ruszamy dalej.
Od samego początku założyłem, że trzeba się trochę rozruszać i ruszyć na poważnie. Na początku jechałem kawałek z Arkiem, przez chwilę sam na szpicy, a po tem dołączył do mnie Artur. Zaczęły się hopki. Momentami ciężko ale wiatr był lekko w plecy więc szło dobrze. Oczywiście na szpicy pracuje się mocniej niż z tyłu dlatego też zaraz się wyjaśni dlaczego nie zobaczyliście mnie w grupie w Obornikach Śląskich... :/ Dość długo jechałem z przodu od początku z Wołowa. Na kolejnej hopce kiedy już moc mi spadła, wyszedł z za mnie Artur i pociągnął po swojemu. Ja liczyłem zawodnkiów i po 7 (bo okazało się, że z 12, która ruszyła z Wołowa 4 już odpadło) usadowiłem się na końcu. Chwyciłem za bidon, lekko przygotowany, piję, a kątem oka widzę, że na przodzie idzie Artur, Arek, Piotr i jeszcze jeden kolega, a za nimi PĘKA! Kurcze, myślę amba. Chowam bidon, wciskam tłoki w pedały, mijam dwóch gości przede mną ale chłopaki się oddalają. Jestem zły, bo po mojej długiej zmianie jeszcze się nie zregenrowałem i nie mam siły dogonić. No i tu kończy się moja przygoda w szpicy na inauguracji... :( Chłopaki w piątkę odjechali.
Zly byłem ale co robić. Jechałem swoje. Patrzę do tyłu, jeden koleś siadł mi na koło i tyle. Dymam do Obornik Śl. ale niestety koleś z tyłu nie dawał zmian mimo moich dwóch wyraźny znaków żeby pomógł. Nic. Zero reakcji. Kutas z nim. Dojeżdżam do Obornik Śl. z nadzieją, że na rondzie chłopaki czekają ale niestety, nikogo nie ma... Jadę chwilę na Trzebnicę. Gość z mojego koła odbił na Wrocław więc zostałem sam. Grupy nie ma. Zrezygnowały odbijam w prawo, w ulicę dojazdową do głonej, a potem w lewo skręcam w główną na Wrocław. Robię sobie długą wytrzymałościókę. Wiatr sprzyja. Tempo od 38km/h do 44km/h. Jest git. W krótcę dochodzę do gościa z koła, mijam go, próbuje fajans chwycić moje koło ale teraz mu na to nie pozwalam. O nie kochany! Sam się pomęczysz do Wrocławia! Jedzie mi się fajnie i po "chwili" wlatuję do Wrocławia. Droga całkiem spoko. Wjeżdżam na estakadę i już po ścieżce rowerowej robię sobię rozjazd do domu. Spotykam jeszcze po drodze Natusa. Jedziemy chwilę razem i "przeżywamy" inaugurację. ;) W domu melduję się po 4 godzinach i 22 minutach.
Wnioski:
- Mimo przejechanych 141km w dobrym tempie i odcinka samemu ponad 30km, czułem się wybornie!
- Zabrakło mi cwaniactwa i dlatego zgubiłem szpicę - szkoda, bo chciałem polatać z chłopakami po hopkach. Jak bym nie przeoczył "pęknięcia" grupy, było by inaczej.
- Formę, jak na spóźnioną, o miesiąc wiosnę oceniam dobrze, choć w 2012 roku, o tej porze latałem już szybciej - nadrobimy.
- Ludzi było by więcej na starcie gdyby udało się wcześniej dać info na forum.
Artur - forma bez uwag, szacun i tyle, że tak Ci się chciało dymać w zimie.
Piotr - fajnie było znów razem połykać km, a Twoja dyspozycja jest super!
Tomek - miło było powspominać nasze "Top Ever" team'owych wycieczek z ubiegłych lat; formę sobie jeszcze zrobisz. :)
Darek - nie było okazji pogadać ale trzymał się raczej z przodu i dawał zmiany więc chyba nie jest źle.
Witek - mimo nie możliwości przyjechania na etap jako zawodnik, przyjechał się przywitać z synkiem na rowerze - szacun i dzięki! :)
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 515 metry
- Masymana wysokość 185 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 2%
- Maxymalne nachylenie 4% (Hopka na odcinku Wołów-Oborniki Śl. ;)
- Suma spadków 516 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -4%
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 51:24
In (141HR - 169HR) - 1:54:38
Hi (od 170HR) - 1:31:30
Spalono: 0,48kg.
Odo: 1745km
69,4...
- DST 70.21km
- Czas 02:19
- VAVG 30.31km/h
- VMAX 54.77km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 189 ( 95%)
- HRavg 146 ( 73%)
- Kalorie 1749kcal
- Podjazdy 216m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Drugi trening na szosie! Merxin, Suchy, Witek i inni. :)
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 · dodano: 09.04.2013 | Komentarze 6
No wreszcie! Po kolejnych 3 tygodniach na klubie po pierwszym wypadzie na szosę w tym sezonie udało się zorganizować mały peleton (6 osób) i to w poniedziałek! Ludzie są tak wyposzczeni, że mimo popołudniowej pory w dzień powszedni, przyjechał nawet jeden kolega na MTB! :D Marcin, TCP, MTB i ja ruszamy ze skrzyżowania. Pod szpitalem dołącza Witek i lecimy w piątkę na Wysoką. Wiatr momentami dość mocno przeszkadza. Przez większość odcinka prowadzę grupę. Średnio koło 35km/h. Noga podaje. :) U podnóża Wysokiej mocniej dokręcam i na podjeździe lecę 37km/h tak aby zaliczyć kreskę jako zwycięzca tej premii "górskiej". ;) Na szczycie dołącza Piotrek "Suchy" i już w komplecie idziemy na południe. Wiatr przeszkadza ale z nadzieją liczę na miły przelot na zachód od Przecławic. Witek i Jacek wyraźnie odstawali od grupy. Do Przecławic czekamy na nich 3 razy bo strzelili z koła. Ustalamy, że dalej nie będą dawać zmian i muszą trzymać koło. O dziwo kolega na MTB daje radę. Lecimy po zmianach z Marcinem i Piotrkiem, przy symbolicznym udziale MTB. W Przecławicach w prawo i już większy komfort - lecimy z wiatrem. Od skrętu prowadzę grupę, a za wioską i hopką dokręcam i lecimy z wiatrem 43km/h. Ten wiatr też jakoś tak kręcił i nie zawsze dawał w plecy...
Bardzo zaskoczył mnie Suchy, bo po ilości jego wpisów na BS nie wyglądało na to, że ostro przepracował zimę, a mimo tego noga mu szła. Chyba, że rębał w ukryciu w Koronie, a nie wpisywał tego na BS i teraz zaskoczy mega formą na wiosnę. :) Marcin też spoko dawał sobie radę. Zresztą on akurat sporo przejeździł na rowerze i się nie dziwiłem, a nawet bałem, że dużo mi odskoczył z formą na początku sezonu. Witek, no cóż, samym bieganiem się formy na rower nie zrobi i czeka go sporo pracy z dobiciem do formy z końca 2012 roku. Wicia trzymaj się! :D
Jedziemy dalej. Na przejeździe, gdzie Suchy przejął grupę, nie zwolnini za bradzo - Suchy nie znał trasy i nie wiedział, że jest tam taki syf. Ja przezornie z tyłu zwolniłem, a potem przed "5" doszedłem chłopaków. Znów czekamy na Witka i Jacka. Szykana na "5" i już lecimy dalej na Gniechowice. Ustalamy z Marcinem, że na tablicy Gniechowice jest lotny sprint. Max 54,77km/h i tablica moja! :P W Gniechowicach ustalamy, że skręcamy w prawo na Bielany, a potem na odbijamy w prawo na Domasław z metą na Wysokiej. Na tym odcinku urywamy z koła Witka, Jacka i Marcina. Zostajemy z Suchym + MTB! Koleś był naprawdę mocny. Czekamy w Tyńcu na Marcina. Witek i Jacek zaginęli w akcji i już nie czekaliśmy na nich. Sorry chłopaki. ;) Do samej Wysokiej idziemy po zmianach. Kreska na Wysokiej. MTB na koniec nie dawało zmian. Na ostaniej hopce przed Wysoką byłem pierwszy. Wiedziałem, że któryś mi wyskoczy na zjeździe. Poszedł Suchy, a za nim Marcin, który szybko odpadł. Doszedłem go, skontrowałem i na kresce byłem drugi. Do miasta rozjazd. Uff. Fajnie było i dziękuję wszystkim za udział w zabawie. Oby jak najczęście.
P.S. Potem Marcin dopiero powiedział, że to jego 4 dzień z rzędu więc spox i Marcin szacunek dla Ciebie. Jesteś mocny!
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 216 metry
- Masymana wysokość 164 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 4% (Obwodnica Tyńca ;)
- Suma spadków 220 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -4%
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 13:23
In (141HR - 169HR) - 1:01:34
Hi (od 170HR) - 1:08:18
Spalono: 0,31kg.
Odo: 1604km
69,4...
- DST 62.89km
- Czas 02:06
- VAVG 29.95km/h
- VMAX 46.34km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 184 ( 92%)
- HRavg 152 ( 76%)
- Kalorie 2061kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałość, przyspieszenia i... mega skurcze mięśni na koniec. :D
Czwartek, 4 kwietnia 2013 · dodano: 05.04.2013 | Komentarze 2
Pożegnanie z Grupą Kolarską, tak można by nazwać ten wpis, bo dziś oficjalnie odbyliśmy ostatni trening w ramach tego projektu w Arkadach. Tak naprawę wszyscy widzą co dzieje się za oknami no ale nad decydentami z Arkad można tylko politować... Podobno od przyszłego tygodnia ma się zmienić plan na treningi kolarskie w klubie. Dla mnie bez sensu. Zawracają tylko dupę z tymi zmianami. :/ SKręciłem dziś przed zajęciami równo 30 minut. Zrobiłem sobie rozgrzewkę, 10 minut skoków, a potem odcinki z przyspieszeniami. Aneta, zapowiedziała wytrzymałość szybkościową, czyli to czego bardzo nie lubię. Dymanie na ratraku. Trudno. Zresztą tego typu treningi też są potrzebne. Układ był prosty. Rozgrzewka, a potem 3 pętle w układzie 2+1 x 5, gdzie 2 w siodle na speedzie i 1 minuta trochę wolniej ale bez odpoczynku. Druga i trzecia seria poszła minimalnie zmieniona, bo w tych 2 mintach najpierw było 30 sekund w górze przyspieszenie, a w trzeciej pętli 30 sekund Combo na 4. Nie powiem, całość mnie nieźle ujechała. Spociłem się też spox. Na koniec 3 serii zacząłem odczuwać dość mocne przypiekanie mięśni dwugłowych uda. Z każdą z 3 ostatnich prób ból był coraz większy ale jak zwykle przez głupią ambijcę nie odpuściłem. Poskutkowało to tym, że jak zszedłem z roweru to nie mogłem zrobić kroku. Kurcze zmiażdżyły mi nogi. Dość długo je rozmasowywałem. :/ Mimo tego byłem bardzo zadowolony z treningu. Yeah! :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 17:43
In (141HR - 169HR) 1:09:22
Hi (od 170HR) - 32:46
Spalono: 0,28kg
68,4...
- DST 67.94km
- Czas 02:14
- VAVG 30.42km/h
- VMAX 44.12km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 182 ( 91%)
- HRavg 152 ( 76%)
- Kalorie 2206kcal
- Podjazdy 160m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałość szybkościowa i szybkość. Uff...
Środa, 13 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 0
Ostatni etap przygotowań do sezonu. Wytrzymałość szybkościowa i szybkość. Ciężka robota ale warta zachodu. Najgorsze, że znów mnie gdzieś po 1:30H przydusiło. Nie wiem czy to wynik pracy na "ratraku" jak to mówi Artur ale przydusiło... Poradziłem sobie z tym, przetrzymałem kryzysik i dalej poszło już ok w założonym zakresie ale dziwi mnie to. Muszę to przemyśleć. Początek jak zawsze ostatnio na Tomahowk'u na sali 28 minut, a potem przeskok na spinn. Znów tam zimno i musiałem jakieś 10 minut ponownie się rozgrzewać. Nie lubię tego. Maciek zaaplikował jak pisałem wyżej, wyrzymałością szybkościową i przyspieszeniami. Różne "zabawy" dole i górze + 3 małe górki dla odpoczynku. Dobry trening. Szybkość to element, którego mi brakowało podczas mojej prywatnej "inauguracji". Jutro prawdopodobnie powtóka z rozrywki. Na koniec w przerwie zrobiłem 12 minut podjazdu, a następnie 10 minut wytrzymałości klasycznej, rozjazd i luz.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 18:45
In (141HR - 169HR) 1:41:27
Hi (od 170HR) - 12:26
Spalono: 0,29kg
69,5...
- DST 45.51km
- Czas 01:31
- VAVG 30.01km/h
- VMAX 44.59km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 163 ( 82%)
- Kalorie 1104kcal
- Podjazdy 204m
- Sprzęt Giant TCR Composite 3 2012
- Aktywność Jazda na rowerze
Na szosie! Haha! Pierwsze toczenie felek w tym sezonie! :D
Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 4
Pierwsze przepalenie na szosie w sezonie 2013! Wrażenia potem ale było GIT. :D
Mam teraz chwilę czasu, to napiszę pokrótce co i jak było we wtorek. Wiedziałem, że muszę od razu po pracy wsiąść na rower bo się nie wyrobię czasowo i będę wracał do domu po ciemku. Rower do samochochu i po pracy od razu do auta, przebiórka i heja na szosę! :D Nie ma co opisywać. Poczułem wiatr wiejący po twarzy, szum kółek, pracę napędu. No poezja, porównując szum stacjonarki. Zwrot na południe, a cel to Kąty Wrocławskie. Chciałem i musiałem zrobić moją klasyczną trasę treningową ze starych lat. Kąty Wrocławskie przez Sadków, a potem zwrot, o 180 stopni powrót do Sadkowa, a tam w lewo na Skałkę i przez Smolec wlot do Wrocławia.
Do Kątów Wrocławskich wiało w ryja skośnie z lewej strony albo całkiem bocznie. Dwa razy jak mijał mnie TIR z naprzeciwka to pożądnie mną zatelepało. Nie fajnie. Przy całkiem bocznym wietrze prędkość momentami spadała do 27km/h. Pod wiatr szło 30/31km/h. Co zauważyłem,? Że jest moc. Mając lekki podjazd do Jaszkotli, stanąłem na pedały, to mimo zrzutki na 14 z tyłu, zapadłem się w pedały. Szło mięciut. Na pewno brak przyspieszenia - trzeba będzie nad tym teraz w marcu popracować. Wytrzymałoś OK. Po nawrotce w Kątach Wrocławskich, ostro z lekki wiatrem skośnie w plecy. Przelotowa 38/42km/h. Wiało też zmniennie więc raz szło szybciej, raz wolniej. Spotkałem po drodze jednego szosowca i dwóch na MTB. Miły akcent. Od lewoskrętu w Sadkowie, z wiatrem do samej Skałki. Przelotowa 46/48km/h! :D Lubię to! :] Od Skałki znów albo lekko skośny albo wręcz boczny. Dymałem ostro praktycznie do samego domu. Chciałem się trochę przepalić. Nie było nigdzie korka więc szło zgodnie z planem. Byłem pod domem 17:45. Ciemniało już trochę ale co gorsze z 12 stopni jak ruszałem zrobiło się 6. Zimno. Jeszcze ze 3 tygodnie i będzie dużo lepiej. :)
Drogi po zimie generalnie już czyste, a dziur w sumie tyle samo co przed zimą. Odcinek od Pietrzykowic do Sadkowa to AMBA. Szczególnie na lewym pasie. Na środku jest ładny pas asfaltu ale na śladach aut, mega dziury.
Dane wysokościowe:
- Suma przewyższeń 204 metry
- Masymana wysokość 151 m.n.p.m
- Suma średniego nachylenia 1%
- Maxymalne nachylenie 4% (Przełęcz Smolec ;)
- Suma spadków 198 metrów
- Suma średnich spadków -1%
- Maxymalny spadek -5%
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 5:42
In (141HR - 169HR) - 47:13
Hi (od 170HR) - 37:32
Spalono: 0,26kg.
Odo: 1534km
- DST 64.64km
- Czas 02:10
- VAVG 29.83km/h
- VMAX 43.11km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 156 ( 78%)
- Kalorie 2192kcal
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót na rower po delegacji - Wytrzymałość. :)
Piątek, 11 stycznia 2013 · dodano: 12.01.2013 | Komentarze 0
Tak sie niestesty złożyło, ze musiałem wyjechać na 4 dni służbowo do Lublina. Z jednej strony sie cieszylem, a z drugiej nie, bo ucierpiało na tym moje planowanie treningowe. No nic trudno. Praca rzecz ważna. Z drugiej strony solidnie odpocząłem po tym niedzielnym masie. Odświeżony zrobiłem sobie dziś średni trening i to głównie w obrębie wytrzymałości. Wcześniej w ciagu dnia zadzwoniłem sie z Marcinem i namowilem go na to aby sie tez pojawił. Zawsze to miło pokręcić z kimś z Team'u. Przed zajęciami zrobiłem rozgrzewkę na głównej sali 15 minut, a potem 2 godziny spinningu. Głowie w siodle. Wytrzymalosciówka, kilka przyspieszeń i 2 małe góreczki. Podczas jednego przyspieszenia zrobiłem na końcówce sprint i machnąłem 186HR. I w sumie tyle. Rozjazd, rozciąganie i do domku. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 15:21
In (141HR - 169HR) 1:20:01
Hi (od 170HR) - 32:20
Spalono: 0,28kg.
- DST 52.62km
- Czas 01:45
- VAVG 30.07km/h
- VMAX 41.17km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 172 ( 86%)
- HRavg 151 ( 76%)
- Kalorie 1715kcal
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałość = nudy. :/
Czwartek, 20 grudnia 2012 · dodano: 21.12.2012 | Komentarze 0
Dziś czułem się lekko zmęczony po wczorajszych siłowych eskapadach ale to było do przewidzenia. ;) 25 minut na sali głównej, bo Aneta się trochę spóźniła, a potem reszta na sali ale praktycznie w pełnym zakresie totalna wytrzmałościówka. Siły było może łącznie 6 minut w postaci kilku skoków w bloki. Układ jaki pojechaliśmy to 1+3 x 4 i 5 minut relax / 1+2 x 4 i 5 minut relax / 1+1 x 4 i 5 minut relax. Potem jeszcze 10 minut rozjazdu, rozciąganie i do domu. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 8:23
In (141HR - 169HR) - 1:34:15
Hi (od 170HR) - 0:49
Spalono: 0,22kg.
- DST 47.23km
- Czas 01:34
- VAVG 30.15km/h
- VMAX 42.12km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 184 ( 92%)
- HRavg 146 ( 73%)
- Kalorie 1968kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Siłownia nr 1 + Wytrzymałość (Merxin i P.o.s.t) - Nudy. :(
Czwartek, 22 listopada 2012 · dodano: 23.11.2012 | Komentarze 4
Hi,
Dziś po raz pierwszy dołączyłem siłownię do cyklu przygotowań do sezonu kolarskiego 2013. Będę stale ćwiczył 2 lub 3 razy w tygodniu i zobaczę w kwietniu co to mi dało. Oby był sens. ;)
Cały trening rozpocząłem od 15 minut na rowerku (wytrzymałościowo) aby się rozgrzać. Tempo równe, jeden sprint i 3 x 1 minuta w blokach.
Rower - 1:34:12
Siłownia - 46:10:
Dół Nogi - 4 x 30 na brzuchu, 30 na siedząco, 30 rozpych, 30 docisk i 30 wykrot w tył na półpiłce.
Po tej akcji skoczyłem na rower do Anety na 1,5 zajęcia.
Reszta później.
Całość - 2:20:23
Średni puls z całości - 131HR
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 4:14
In (141HR - 169HR) - 1:20:20
Hi (od 170HR) - 9:54
Spalono: 0,26kg.
- DST 54.85km
- Czas 01:49
- VAVG 30.19km/h
- VMAX 41.24km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 153 ( 77%)
- Kalorie 1866kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałość czyli... jednostajne nudy! ;)
Środa, 21 listopada 2012 · dodano: 23.11.2012 | Komentarze 0
Przyszła Marta, pogadaliśmy, była motywacja... :D Reszta później.
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 13:56
In (141HR - 169HR) - 1:24:40
Hi (od 170HR) - 11:36
Spalono: 0,23kg.
- DST 56.61km
- Czas 01:53
- VAVG 30.06km/h
- VMAX 41.23km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 149 ( 75%)
- Kalorie 1886kcal
- Podjazdy 130m
- Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
- Aktywność Jazda na rowerze
The NEW Cycling Season 2013 has BEGUN! :) :) :)
Poniedziałek, 19 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 4
No i KONIEC laby! :) :/ :( :D
Stało się - dziś rozpocząłem nowy sezon, a dokładniej przygotowania do nowego sezonu kolarskiego 2013. Jak każdy wie, "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz" - co w wykładni kolarskiej działa na zasadzie - przepracujesz zimę to no wiosnę będzie GIT. ;) Z takim mottem na ustach wsiadłem dziś po południu na rower stacjonarny... ;)
Od 3,5 tygodnia miałem okres roztrenowania, po kolejnym sezonie kolarskim. Sezonie ciężkim, a z drugie strony łatwym. Za dużo by pisać dokładnie jak to rozumiem ale 2012 będzie dla mnie sezonem tzw. "przejściowym".
Jakoś tak wewnętrznie coś mówiło mi "nie idź jeszcze, posiedź w domu, odpoczywaj" ale serce ciągnęło do treningów. Poleciałem do klubu, przebrałem się i poczułem tez zew... ;) Krótkie rozciąganie i hop na rowerek. Przez nastąpne 30 minut jechałem sobie w jednym równym tempie w zakresie 135HR - 140HR. Jechało mi się fajnie ale czułem, że nogi jakby się lekko odzwyczaiły od dymania. Przyzwyczają się i to szybko. Po tych 30 minutach przeskoczyłem na właściwy rower na sali na spinnig. Wcześniej powiedzałem Arkowi, że rozpoczynam przygotowania do sezonu i nie będę wstawał na pedały. Przejachałem te 1:20H w założonym tętnie i planie. Oczywiście 3 czy 4 razy wstałem sobie na 1 minutę na pedały razem z innym ale to tak dla odprężenia nóg. Na moje "nieszczęście" dziś Arek zrobił DUŻĄ górę, bo aż 45 minut. Założyłem sobie obciążenie X+2 do bazowego, a więc małą siłę i pojechałem z nimi ale bez dymania w wysokich strefach. Jechało się spoko.
Co do pulsu to śrenia wyszła 149HR, od początku zajęć poszło do poziomu około 155HR - 160HR i jakoś nie chciało zejść niżej przez całe zajęcia. RAZ zrobiłem skok w strefę HIGH i przekręciłem do 186HR ale jakoś nie musiałem się bardzo namęczyć aby osiągnąć taki puls... ;) Ciekawe dlaczego, hehe? :D Przeliczyłem "odświażanie" i tak: po 1 minucie spadek do 172HR, po 2 minutach spadek do 164HR. Mogło by być lepiej. Sprawa, która natomiast mnie zdziwiła, to mała ilość potu jaka się ze mnie "wylała" - mało jak na moje "możliwości" ale stawiam to na kanwę odpoczynu i ustabilizowana gospodarka wodna po sezonie.
Podsumowując, plan jaki mam do zrobienia jest rozpisany do końca kwietnia 2013:
1. od dziś do Świąt Bożego Narodzenia - Wytrzymałość
2. Styczeń - Wytrzymałość Siłowa
3. Luty - Siła / Wytrzymałość Siłowa
4. Marzec - Wytrzymałość Szybkościowa + Interwały
5. Kwiecień - Początek treningów na szosie + treningi techniczne w klubie
6. 27 Kwietnia 2012 - Start w maratonie szosowym w Trzebnicy
W miarę postępów w przygotowaniu plan będzie prawdopodbnie na bieżąco modyfikowany, o potrzebne komponenty. Dodatkowo 2 razy w tygodniu, po raz pierwszy od tego sezonu dołączam ćwiczenia na siłowni i bases po 2 x 1H. Zobaczymy co to da w sezonie. :)
Czasy w progach:
Lo (do 140HR) - 10:14
In (141HR - 169HR) - 1:20:20
Hi (od 170HR) - 15:54
Spalono: 0,25kg.