Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 118.16km
  • Czas 03:51
  • VAVG 30.69km/h
  • VMAX 63.89km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 4977kcal
  • Podjazdy 740m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wreszcie prawdziwe górki - 2 x Tąpadła

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Dogadaliśmy się z Krzyśkiem, że atakujemy klasycznie Przełęcz Tąpadła, jak za starych dobrych czasów. :) Umówiliśmy się, o 11:30 na rogu, jak zawsze. Udało się zebrać kilka osób z forum szosowego. Wyjechaliśmy w 5 osób. Pojechaliśmy na Skałkę, gdzie dołączył jeszcze Tomek "Philippe". Trasa klasyczna przez Kąty Wrocławskie, Gniechowice i Rogów Sobócki. Jechało sie fajnie i mimo wiatru czołowgo, średnia prędkość oscylowała koło 33km/h. Ostro. Skład jaki dojechał do Sobótki to Krzysiek, Natus, Cukier, Philippe, Emty13 i ja. Krótki postój przy Biedronce i heja w góry. Na dolocie do początku wspinaczki na Tąpadło dopadliśmy Wojtka "Akitigrę". Miał czekać w Skałce ale zabrał się z Harfą. Początek, podjazdu, Husarzy w składzie Krzysiek i ja ostro dyktują tempo. Na kole jadą Emty13 i Cukier. Philippe i Akitigra odpali na początku. Po minięciu kościółka, jedno sporzenie na Krzyśka i podkręcamy tempo. Od razu urywamy z koła Cukra i Emty13'iego. Miłe uczucie, hehe. :D Dojeżdżamy razem na szczyt w dość żwawym tempie 21km/h. Na szczycie dołacza do nad Macin i Wiktor24. Okazuje się, że czwórka kolarzy wraca już do Wrocławia. Oprócz teamu Husarii został Nastus, Emty13 i Wiktro24. Zjeżdżamy w dół na Sady i odbijamy na Wiry. Atakujemy Tąpadła z drugiej strony. Lubię Tąpadła od strony Wirów. Dobry asfalt i dłuższy podjazd niż od strony Sulistrowiczek. Urywamy z koła trójkę z forum szosowego i razem we 3 Husarze wjeżdżaja na linię górskiej premii. Króciótki postój i decyzja, że wracamy do Wrocławia. Mają w perspektywie czasówkę w poniedziałek, nikt nie chciał przecholować z siłą. Od Sobótki poszłowostre tempo do Wrocławia. Miejscami po 42km/h. Jechało się z wiatrem wiec było dużo łatwiej i przyjemniej. Przez cały dystans Husaria prowadział peleton. Widać kto rządzi! :D Na mecie okazało się, że po 118km i dwóch górskich premiach średnia z etapu to 30,96km/h. EXTRA! :D

Spalono: 0,62kg.




  • DST 61.16km
  • Czas 01:54
  • VAVG 32.19km/h
  • VMAX 44.65km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 167 ( 84%)
  • Kalorie 2378kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Team Time Trial z Husarią Szosową

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 13.08.2011 | Komentarze 0

Dziś po raz pierwszy, co przyznaję ze wstydem, przejechałem pierwszyt trening czasówki drużynowej. Wnioski są takie:

1. Nie jestem specjalnistą w jeździe na czas...

No coż, nie każdy ma predyspozycje. Ja w tym roku wybitnie poprawiłem jazdę w górach ale w czasówkach i jazdach długodystanowych nigdy nie byłem mocny. Trening rozpocząłem od wspólnej jazdy z Krzyśkiem od niego z domu na miejsce zbiórki. Był z nami nowy kolega - Piotr alias Cukier z forum szosowego. Bardzo fajny kolega. Na miejscu zbiórki czekał Artur. Pierwsza jazda to krótki przejazd pierwszych 2km trasy i powrót na start. No i zaczęło się. Tempo 43km/h i mocne zmiany. Czułem już po starcie, że takie tempo dla mnie, bez wcześniejszych przejechanych przynajmniej 20km w śresnio mocnym tempie to zabójstwo. Zagotowałem się z miejsca i po drugiej zmianie już nie utrzymałem koła. Trochę jeszcze mnie zmylił Piotrm bo myślałem, że da zmianę ale na MTB trzymał się cały czas z tyłu. Trudno. Przejechaliśmy dalej odcinek z Piotrem w tempie 35km/h i tak do końca pętli. Kiedy dojeżdżalismy do końca pętli, za późno zauwazyłem Krzyśka i Artura jadących z naprzeciwka i nie udało nam się dołączyć. Zawróciliśmy i takim samym tempem pojechaliśmy na linię startu/mety.

Drugą rundę pojechaliśmy już wszyscy razem. Tempo ustalone w zakresie 40-41km/h. I tym razem poszło super. Artur z Krzyśkiem dawali dłuższe zaminy, ja krótsze ale tempo zały czas równe. Na mecie okazło się, że pojechaliśmy, o 16 sekund lepiej niż oni we dwóch. Piotrek trochę odstał ale zaraz dojechał. Już szykowaliśmy się do 3 rundy kiedy lunęło z nieba. Na szczęście obok była wiata PKS więc schowaliśmy się i... na tym zakończyliśmy trening czasowy na dziś. Co prawda po około 25 minutach przestało padać ale po mokrym asfalcie nie było co ryzykować. Pojechaliśmy powoli do Krzyśka do domu, Artur poleciał mocnym tempem na Wrocław, a Piotr odbił po drodze do siebie. Na przepalenie, do Krzyśka i jeszcze +10km w tempie około 38km/h i wyszło razem lekko ponad 61km. Może być.

Reasumując, dużo pracy przedemną w zakresie poprawy jakiejkolwiek jazdy na czas. Trudno, jedni są mocniejsi inni słabsi.

Spalono: 0,31kg




  • DST 64.18km
  • Czas 02:06
  • VAVG 30.56km/h
  • VMAX 45.18km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 191 ( 96%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 2267kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarka = Siła i Wytrzymałość

Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Późno, bo późno ale zawitałem do klubu i wziąłem się za trening. Nic specjalnego się dziś nie wydarzyło. Rozciąganie, rozgrzewka 2,5+2,5+5 i 15 minut wytryzmałościówki, a potem 5 minut w blokach. Uzyskano 191HR. Potem kilka wariacji siłowych i szybkościowych, czyli wspinaczka i zjazd na zmianę. Następnie 2 układy Combo "na 4" - 20 minut. Dalej poszło już siłowo. Ostatnie 25 minut treningu to podjazd 5% / 6%, zmiennie przez 15 minut po 30 sek. dół i 30 sek, góra. Na koniec krótki rozjazd i do domku.

Spalono: 0,30kg.




  • DST 65.12km
  • Czas 02:07
  • VAVG 30.77km/h
  • VMAX 51.56km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 191 ( 96%)
  • HRavg 165 ( 83%)
  • Kalorie 2362kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

SETNY - 100 - Trening w tym sezonie! Mały jubileusz...

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 0

Dziś taki mały jubileusz, hehe. Setny trening kolarski w tym sezonie. To pod wieloma względami rekordowy dla mnie sezon więc i w liczbie ilości treningów leci kolejny rekord. Biorę tu pod uwagę wszystkie "razy" spędzone na rowerze. Normalnym, jak i stacjonarnym.

Dość późno dotarłem dziś na stacjonarkę. Ostatnio DUŻO pracy i w perspektywie najbliższego czasu, nie widać, że będzie lepiej. Klasycznie: przygotowanie roweru, rozciaganie i heja w drogę. Wytrzymałościówka ALE :) tym razem zrobiłem małą zmianę 2,5+2,5+5 i 15 wytrzymałościówki. Ząbek wyżej niż zawsze. Jest progres. Potem wariacje na temat siły. Następnie dwa układy Combo na 4 i naprzemiennie górka, zjazd i górka. Na koniec 4 mocne, 30 sekundowe Interwały i na dobitkę 4 minuty w górę. Nie ma to jak końcówka "etapu" pod górkę, hehe. Rozciąganie i do domu.

Spalono: 0,31kg.




  • DST 66.17km
  • Czas 02:08
  • VAVG 31.02km/h
  • VMAX 42.28km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 2347kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna sobota w TopGym = Pogoda nie rozpieszcza...

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 0

Miało być tak fajnie, Kotlina Kłodzka i wypad z chłopakami ale niestety pogoda znów pokrzyżowała plany. Nienawidzę deszczu na rowerze i zawsze mam ogrmone opory na wyjeżdżanie na szosę jeżeli wszelkie znaki na niebie mówią, że będzie padać. Tak mam i koniec. Umówiłem się z Piotrem w piątek wiecorem, że dam znać w sobotę rano przed 5:00 czy jadę. Wstałem, oceniłem chmury za oknem, w pamięci miałem prognozę pogody z wieczora i dałem znać Piotrowi smsem, że nie jadę. Nie chciałem ryzykować. We Wrocławiu w ciągu dnia deszcz popadał 3 razy. Średnie to były opady, dość szybko wyparowały ale były więc mój plan na samotny trening na szosie wziął w łeb i około 12:00 pojawiłem się w TopGym... Mam powoli dość tych weekendów na stacjonarce. W tygodniu to jedyny dla mnie sposób na trening ale weekendy w sezonie chciałbym spędząć na szosie, a nie w TopGym! Szlag mnie trafia.

"Podkręcony" emocjami, rozpocząłem od przygotowania sobie mojego rowerka, porizciągałem się i zacząłem trening. Zdecydowałem, że pojadę klasyczny "sobotni" układ treningowy czyli wytrzymałościówka w układzie 5+5+15, a potem 5 w blokach. jakoś tak cieżkawo mi się jechało końcówkę wytrzymałościówki i pierwsza myśl jaka przyszła to "spadek" formy ale pytanie "dlaczego"? Kręciłem dalej. Rozpocząłem trening układów Combo na 4. Jak zawsze 3 powtórzenia czyli 3x10 minut. Obciążenie X+1 i... ciężko szło. Wystraszyłem się nie na żarty, że forma idzie w dół. Podczas drugiej serii zaczałem "słyszeć" pewne dziwne odgłosy z przedniego koła gdzie są szczęki zaciskowe. Przedtem nie zwracałem na to uwagi. Przez myśl przemknęło mi, że "brak smaru" w kole. I faktycznie. Dojechałem w tych męczarniach 3 powtórkę do końca, zeskoczyłem z roweru i błyskawicznie "popsikałem" specjlnym smarem koło i szczęki zaciskowe. POMOGŁO! :D Forma "wróciła", hehe. ;) Nagle zaczęło kręcić się jak zawsze. "Brak" formy rozwiązany, haha. :D Uradowany zabrałem się za trzecią część treningu, a więc interwały. 5 serii po 5 minut w układzie 30sek.+ 1,5 + 30sek. "Combo" + 1,5 i 1 minuta odpoczynku. Na koniec zaserwowałem sobie 25 minutowy podjazd, o średnim nachyleniu około 7%. Było ciężko ale dojechałem. Potem rozjazd i do domku.

Spalono: 0,30kg.




  • DST 67.35km
  • Czas 02:11
  • VAVG 30.85km/h
  • VMAX 45.11km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 193 ( 97%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 2419kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Udany trening w miłym towarzystwie :)

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 0

Trening, na którym pojawia się stary znajomy, zawsze jest fajny i udany! :) Tym razem pojawił się... KUBA! Nie widziałem go od tamtego roku. Pogadaliśmy chwilę ale trzeba się było brać za "robotę". Jak zawsze krótkie rozciąganie i rozgrzewka 5+5 i 15 minut wytrzymałościówki, a potem 5 w blokach. Jak zwykle w ostrym tempie w zakresie od 180HR do 188HR. Ostatnia minuta w zakresie 190HR do 193HR. Jest dobrze. :) Potem trening "Fartlek" z wariacjami na temat szybkości, kadencji i wytrzymałości. W środku i na końcu dwa podjazdy po 6 minut. W przerwie jak zawsze (co powoli staje się standardem) 2 układy Combo na 4 i druga godzina zajęć. Podobnie jak pierwsza. Trochę siły i wytrzymałości. Nie chciałem też tak bardzo przesadzać z siłą, bo w perspektywie soboty DUŻY górski etap w Kotlinie Kłodzkiej, a chcę być na sobotę świeży. Na koniec 5 krótkich serii interwałowych i po treningu. 2 godziny 10 minut w pocie czoła. Kałuża pod rowerkiem, że "Hej". :) Było co wycierać. Rozciąganie, krótka rozmowa z Kubą i wymiana telefonów i do domku.

Spalono: 0,31kg.




  • DST 56.53km
  • Czas 01:45
  • VAVG 32.30km/h
  • VMAX 44.67km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 171 ( 86%)
  • Kalorie 2039kcal
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

MEGA ciężki trening siłowy - śr. 171HR

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 3

Dziś późno dotarłem na trening i niestety załapałem się na końcówkę zajęć. Zły byłem i tyle, bo ani czasówki z chłopakami ani normalnego treningu w grupie. :( No nic. Przebrałem się, porozciągałem i zacząłem rozgrzewkę. Z uwagi na późną porę i perspektywę samotnej jazdy zmniejszyłem zakres rozgrzewki do układu 3+3+3 i 5 minut w blokach. Potem zrobiłem układy siły 30sek. + 30sek. przez 6 minut i tak 3 cykle. Potem jeden podjazd ostry na przełożeniu X+6 5 minut. Nastepnie 2 układy Combo czyli 2 + 2 w blokach + 1 i 5 minut Combo na 4. Potem zrobiłem "Piramidkę" siłową czyli 1+1, 1+2, 1+3, 1+4, 1+3, 1+2 i 1+1 czyli minuta odpoczynku i w bloki przy czym każdy następny odcinek to +1 do obciążenia. Tak mocno jeszcze nie jechałem w TopGym. Na koniec zrobiłem 7 minut podjazdu w blokach. Rozciąganie i do domu.

Był to najcięższy trening siłowy jaki pamiętam na stacjonarce ale to chyba ze złości, że nie mogłem pojechać z chłopakami z Husarii czasówki... Średnie tętno przez 1:45H to 171HR, a w tym zakresy:

Lo - 3:55
Strefa - 42:12
Hi - 58:49!!!

Spalono: 0,26kg.




  • DST 60.34km
  • Czas 01:52
  • VAVG 32.33km/h
  • VMAX 43.87km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 2089kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień... czyli 2H w TopGym... :/

Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 31.07.2011 | Komentarze 0

Trening odbyłem w związku z tym, że na dworzu ZNÓW pogoda iście jesienna. A dajcie spokój z tym lipcem. Lipa i tyle. :/ Miałem dziś trenować z chłopakami czasówkę drużynową ale zimnica skutecznie mnie od tego odciągnęła. Z bólem serca poleciałem do TopGym na stacjonarkę. Już mam jej dość. No ale nic, założenie treningowe trzeba było zrobić. Pojechałem to samo co przez ostatnie 3 soboty czyli rozciąganie, a potem klasycznie rozgrzewka + wytrzymałościówka czyli 5+5+5 i 10, a potem 5 w blokach. Ostatnie 1:20H w tętnie 190HR-192HR. Jest dobrze. Przeszedłem do ćwiczenia typu "Combo". 3 powtórki w układzie 2+2+1 i 5 minut Combo na 4. Ostanie Combo 6 minut. Obciążenie X+1 czyli mocniej niż zawsze. Potem 5 minut "zjazdów" i rozpocząłem jechanie Interwałów. Zrobiłem zaplanowane 5 serii w układzie 1 minuta (odpoczynek) + 3o sekund sprintu i 1,5 minuty w blokach + 30 sekund Combo na 2 i 1,5 minuty w blokach. 4 minuty odpoczynku podczas "zjazdów" i rozpocząłem ostry, finalny tego dnia podjazd. Dziś tylko 15 minut ze względu na liczne czekające obowiązki w domu. Przez pierwsze 3 minut podkręcałem "nachylenie" czyli dodawałem obciążenie, o 1 ząbek i przez następne 12 minut jechałem już w równym mocnym tempie. Tempo 164HR. Potem około 5 minut rozjazdu, rozciaganie i do domku. Cieszę się, bo po poniedziałkowym bólu mięśnia czwórgłowego prawego uda ani śladu. Od środy ma być po 30 stopni, a weekend zapowiadają gorący więc znów coś razem pojeździmy z kolegami z Husarii. :)

Co do mojego wyjazdu do Francji w Alpy gówno wyjdzie. Niestety Tomek z Adamem chcą jeździć do 18 sierpnia włącznie, a ja nie dostanę urlopu dłuższego niż do 15 sierpnia. Szkoda. :(

Spalono: 0,27kg.




  • DST 66.93km
  • Czas 02:09
  • VAVG 31.13km/h
  • VMAX 43.76km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 2476kcal
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoda nie rozpieszcza - stacjonarka

Czwartek, 28 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 0

W środę, jak zwykle każdego dnia, rociągam się z rana. Niestety troszkę za mocno napiąłem się na prawą nogę i... skńczyło się bólem czworogłowego! Nie dobrze. Dziś na treningu odczuwałem tą nogę dlatego nie przesadzałem z mocą na podjazdach, szczególnie w blokach. Nic, trzeba się będzie przez kilka dni pilnować. Najciekawsze jest to, że to pierwszy w tym sezonie mini uraz jaki mi się zdarzył. Dobre i to. ;) Trening rozpocząłem klasycznie od rozgrzewki w układzie 5+5+10+5, a potem 5 minut w blokach. Na zajęciach skupiłem się raczej na niewstawaniu z siodła, aby ochronić prawą nogę od niepotrzebnych obciążeń. W przerwie jak zwykle Combo ale 2 powtórki. Zauważyłem, że od jakiś 2 tygodni już zawsze jadę 2 układy. Przedtem tylko jeden. ;).Druga godzina zajęć to praktycznie powtórka tego co w pierwszej godzinie. Trochę górek, trochę wytrzymałości. Mix. Po zajęciach delikatne rozciąganie i do domku. W sobotę planujemy wypad na Pradziada - oby pogoda dopisała...

Spalono: 0,32kg.




  • DST 68.93km
  • Czas 02:14
  • VAVG 30.86km/h
  • VMAX 48.43km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 161 ( 81%)
  • Kalorie 2437kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość i siła na stacjonarce

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 0

Dziś od dłuższego czasu wróciłem do mojego "rodzinnego" klubu kolarskiego. Po "tourne" po pomorzu i zwiedzeniu tamtejszych klubów spinningowych, stwierdziełem dziś po treningu, że wszędzie dobrze ale u siebie najlepiej. Człowiek się przyzwyczaił do swojego rowerka, a zmiana na inny kształt ramy zawsze wymaga przyzwyczajenia i budzi mało pozytywne reakcje. Przed zajęciami udało mi się jak zawsze przed porozciągać i zrobić ostrą rozgrzewkę w układzie 5+5+5+10+5 i 5 w blokach. Kręciło mi się tak dobrze, że przedłużyłem na końcu wytrzymałościówkę, o 5 minut, a w blokach jak zwykle zaatakowałem górne partie HR i wyszło mi 192JR z czego przez 1:10 jechałem w zakresie 190-192. Jest dobrze. Potem zaczęły się zajęcia. Pierwsza godzina Fartlek z wariacjami na temat górek i przyspieszeń. W przerwie zrobiłem 2 układy Combo z czego drugi z Tomkiem i obciążenie +1. Druga godzina to klasyczny Hill, a więc ostro w górę. 15 minutowy podjazd, a potem jeszcze tempówki pod górkę. Na koniec rozciąganie i zasłużony odpoczynek. :)

Spalono: 0,32kg