Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 180.25km
  • Czas 06:24
  • VAVG 28.16km/h
  • VMAX 63.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 139 ( 71%)
  • Kalorie 7578kcal
  • Podjazdy 1192m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jugowska i 2 x Tąpadło = 181km :)

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 24.04.2011 | Komentarze 2

Dogadałem się w tygodniu z Krzyśkiem i zaproponowaliśmy na forum szosowym wspólny wypad z Wrocławia przez Przełęcz Tąpadło, Dzierżoniów na Przełęcz Jugowską i z powrotem tą samą trasą do Wrocławia. Jak zwykle spotkaliśmy się na rogu Hallera i Grabiszyńskiej. Przyjechał Mati213 oraz Wojtek "Akitigra". W Sobótce czekał na nas Grzegorz "Gr3gory". Odcinek do Sobótki przelecieliśmy bardzo szybko. Tempo w "pociągu" około 35km/h, choć przez pierwszy odcinek około 10km szło 41km/h. ;) Pogoda dopisała, a wiatr nie przeszkadzał. Do Sobótki dojechaliśmy w 56 minut, jadąc lekko "na około", przez Wysoką, Pustków Żurawski i Nasławice. Tam dołączył do nas Grzechu. Pojechaliśmy na Przełęcz Tąpadło, gdzie na szczycie Wojtek ogłosił, że dziękuje za wspólny wypad i wraca do Wrocławia, bo wie, że na takim dystansie jaki nas czeka, nie da rady.

Zjazd do Wirów i dalej droga do Dzierżoniowa poszła migiem. Jak zwykle postój pod Lidlem. Tam każdy uzupełnił "pawlio", czyli zjazd coś na pokrzepienie i pojechaliśmy w kierunku Pieszyc. Skręt na Kamionki i... zaczął się podjazd na Przełęcz Jugowską. Przez około 8km jechaliśmy razem, ale mając na uwadze powrót do Wrocławia odpuściłem "szarpanie" się z młodzieżą i reszę podjazdu na szczyt zrobiłem sam w swoim tempie. Przez chwilę jechał ze mną Grzegorz ale dałem mu znać, że jak chce niech leci z nimi bo ja nie będę szarpał. Podjazd poszedł mi bez problemu, a chłopaków w sumie gdzieś tam w oddali przez dłuższy czas widziałem. Na szczycie Krzysiek krzykął mi: "Dwa Dwadzieścia", co oznaczało minimalna stratę w porównaniu do tamtego roku. Chwila odpoczynku i w doł, a tym samym spowrotem do domu. Do samego Dzierżoniowa praktycznie z górki. Postój po Lidlem i na Sobótkę. Praktycznie do Wirów Grześ zrobił dla nas super robotę, bo dowiózł nas na kole, wiedząc, że mamy jeszcze daleko do domu - dzięki Grzegorz! Młodzież, czyli Krzysiek i Mateusz odskoczyli i nie pożegnali się z Grześkiem. Szkoda.

Zaczął się ponowny podjazd pod Przłęcz Tąpadło. Z uwagi na coraz mocniej wiejący wiatr w twarz, jechało sie coraz ciężej. Na szczycie zaserwowałem sobie żel, wiedząc, że wiejący wiatr w twarz na powrocie, po tylu kilometrach będzie dawał ostro po mięśniach. Nie myliłem się. Było ciężko. Z uwagi na to, że koledzy odskoczyli ode mnie na zjeździe i nie poczekali, odbiłem na dobrze znaną mi drogę do Wrocławia i pojechałem dalej sam. Taki los. Jechało się ciężko ale dałem radę i jestem z siebie bardzo zadowolny. W Gniechowicach zatrzymałem się w sklepiku i kiedy przelewałem wodę do bidonu, zobaczyłem na drodze Mateusza. Okazało się, że i jego Krzysiek zostawił. Pojechaliśmy dalej razem, jadąc uczciwie na zmianach po 1km. Dojechaliśmy do Wrocławia. Tam szybkie podziękowanie za współpracę i każdy odbił w swoją stronę.

Dystans 181km jaki dziś zrobiłem, 3 przełęcze oraz 36km samotnej "jazdy na czas" z wiatrem czołowym, to jak na początek sezonu niezły "występ". Nigdy jeszcze nie zacząłem tak mocno sezonu. Czuję, że to będzie decydujący sezon! :)

Trip: 180,25km
Av: 28,12km/h
Max: 63,98km/h
Time: 6:24:16
Odo: 3311km

Trasa: Wrocław (Hallera/Grabiszyńska) - Wysoka - Pustków Żurawski - Ręków - Nasławice - Sobótka - Przełęcz Tąpadło - Wiry - Dzierżoniów - Pieszyce - Kamionki - Przełęcz Jugowska - Pieszyce - Dzierżoniów - Wiry - Przełecz Tąpadło - Sobótka - Będkowice - Nasławice - Ręków - Pustków Żurawski - Gniechowice - Bielany Wr. - Wrocław

Spalono: 0,98kg.


Kategoria W Peletonie



Komentarze
arturswider
| 16:59 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj Cześć,

Wiem, wiem ale kurcze nie miałem weny żeby do tego zasiąść i zdjęcia jeszcze nie pośćiągane na kompa. Obiecuję, że w piątek uzupełnię. Został mi ten wpis i nasz wypad z Darkiem w góry Sowie. Opisy będą - obiecuję. :)
Platon
| 12:24 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj Porządny wypad, coś z opisami się spóźniasz :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]