Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 106.11km
  • Czas 03:33
  • VAVG 29.89km/h
  • VMAX 52.45km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 184 ( 94%)
  • HRavg 147 ( 75%)
  • Kalorie 3718kcal
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekordowo - 3,5H na stacjonarce!

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 11.02.2011 | Komentarze 6

No, dziś to pojechałem na MAXA! Spędziłem rekordowy czas na stacjonarce - 3,5 godziny i co ważne, nie "obijając się" ale uczciwie trenując. Trening rozpoczłem od krótkigo rozciągania i rozkręciłem rozgrzewkę. 5+5 jak zwykle, a potem 20 minut wytrzymałościówki. Potem od razu z biegu 5 minut w blokach i byłem rozgrzany. :) Następnie zaczęła się pierwsza godzina spinningu. Aneta wróciła więc było fajnie. Fartlek przeleciał momentalnie. Jak zwykle wariacje na teamt gór. ;) Potem w przerwie zrobiłem sobie 10 minutowy układ "Combo" czyli 1+2+2 i 5 minut "Combo" na 4. Potem godzinka spinningu "Low", na której niespodziewanie pojawił się Marcin z Husarii. Fajnie było znów z Nim trenować. Potem w kolejnej przerwie zrobiłem sobie 20 minut wytrzymałościówki "czasowej" i rozpoczęła się ostatnia godzina spinningu "Hill". Opadłem już lekko z sił ale pojechałem na ambicję. Ciężko już było momentami na koniec. 3:33:10 to nowy rekord czasu treningu na stacjonarce. Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i skupionym żeby przejachać całość na średnim tętnie 150HR. Mi się udało ale narazie nie zamierzam tego powtarzać. 2,5H to wystarczająco. :)
Dziś także padł inny rekord - według wskazań pulsometru spaliłem 0,48kg! :) Przeważnie po 2,5H spalenie jest na poziomie około 0,35kg.

Spalono 0,48kg.





Komentarze
radek3131
| 15:41 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj W tym tygodniu to niemal wszystko m.in. koło, hamulce, korba. Chyba większego pecha nie można już mieć.
arturswider
| 08:39 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Cześć Radek,

Powiem Ci, że już około 3:10 gdziny patrzyłem jednak na zegarek ile do końca... ;) Z nadzieją, że już tylko 18 minut... Już tylko 12 minut... Jeszcze 3 minuty... Jeszcze MINUTA!!! Hehe. 3,5H to jednak sporo. Polecam każdemu. Dobrze działa psychikę. ;)

Co tam za awarie kolegę nękają?
radek3131
| 20:53 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj No widzę, że psychika nie siadła po tych 3,5 godzinach. :) Przynajmniej nie musisz martwić się o awarie, jakie mnie w tym tygodniu nękają.
arturswider
| 10:51 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj Cześć,

Do Tomka: No powiem Ci, że dziś odczuwam te 3,5 godziny w nogach, a jutro znów trening ale jak się jedzie w grupie i na zajęciach przy okazji, to powim Ci, że da się tyle przejechać. :)

Do Vortac: Spoko, fajnie, że odpisałeś. :) Co do Twojego przyjazdu do Wrocławia na przełomie kwietnia i maja to się świetnie składa, bo raz, że będzie już świetna pogoda na treningi, a po drugie weź pod uwage, że 30 kwietnia jest maraton szosowy w Trzebnicy koło Wrocławia po górach kocich. Bardzo fajna impreza. Co do okolic Kłodzka też jestem chętny. Znam tam kilka fanych, górskich trasek choć ze względu na drogi proponował bym raczej okolice Przełęczy Jugoskiej, czeską stronę i chociażby Pradziada, którego jak coś mi mówi, w tym nadchodzącym sezonie trzeba będzie ze 3 razy zrobić. :D Jak coś to pisz do mnie na forum szosowym - nick Castor Troy. :) Tam są privy.
vortac
| 10:15 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj Witaj, będę trochę nie na temat. Szukałem czegoś na moim blogu i znalazłem twój wpis z... połowy grudnia. :D Jakoś mi umknął.
A że tu nie ma prywatnych wiadomości...
U mnie nic szczególnego, stacjonarki nie uskuteczniam i bujam się głównie do pracy, bo dzień krótki. W weekendy męczę przełaj i to właściwie tyle. Chcę zrobić sobie 2 tygodnie urlopu wielkanocno - majowego, pojechać do Wro i porobić jakieś pewnie jednodniowe wypady. Więc zaczynam jeździć palcem po mapie na razie w okolicach Kłodzka, bo te zdeptałem pieszo na wszystkie strony. Ale bez szaleństw na początek, bo przecież nigdy w górach nie szosowałem, a jedyne podjazdy jakie tu uskuteczniam to na wiadukcie. :D
I to by było na tyle.
Pozdrowienia
Platon
| 10:02 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj Dla mnie godzina na stacjonarce to już za dużo :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]