Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 109.89km
  • Czas 04:12
  • VAVG 26.16km/h
  • VMAX 54.23km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 4889kcal
  • Podjazdy 460m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobótka z Anetą i MASTERSAMI

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 04.04.2011 | Komentarze 5

W czwartek i piątek byłem na dwudniowym wyjeździe integracyjnym z firmą w Gnieźnie. Tym samym musiałem odpuścić czwartkowy trening (co odpracowałem w środę) i niestety to nie wszystkie problemy. Na kolacji zjadłem jakąś sałatkę z pomidorami i... dostałem grypy żołądkowej w nocy. Dreszcze, posiedzenie na kiblu, a w piątek do południa ostre żyganie. Masakra. W perspektywie sobotniego wyjazdu na Przełęcz Jugowską nie wyglądało to kolorowo. Na szczęście (zależy dla kogo) sobota przywitała mnie deszczem i chłodem. Miałem czas na kurowanie się przed wtorkowym treningiem w TopGym. Po południu było już lepiej. Dowiedziełem się, że koledzy z Husarii mają ostre plany na niedzielę, a ja niestety, na tamten czas nie czułem się jeszcze na sile aby umawiać się na niedzielę w Trzebnicy. Kiedy obudziłem się rano w niedzielę i zobaczyłem za oknem słońce i 15 stopni za oknem wiedziałem, że nie odpuszczę i JADĘ na trening! :D Czułem się, o dziwo, o wiele lepiej niż jeszcze wczoraj. Powysyłałem smsy do osób, które jak przypuszczałem będą na miejscu z pytaniem czy jadą na trening i umówiliśmy się jak zwykle na 10:00 na rogu. Było nas 5 osób: Jurek Grzelak, Jacek TCP, Atikigra (nowy kolega z forum szosowego) oraz NOWA KOLLEŻANKA "szosówka" Aneta :D :D :D + Ja. Zdecydowaliśmy, że jedziemy do Sobótki na wyścig mastersów. Tempo około 34km/h. Wiatr momentami nieprzyjemny ale częste zmiany niwelowały problem. Aneta dawała sobie bardzo dobrze radę. Natomiast kolega Wojtek (Atikigra) po około 25km zniknął z pola widzenia. :D Pojechaliśmy trasą przez Smolec, Pietrzykowice, Kąty, Gniechowice, Pustków Żurawski, Ręków, Nasławice i Będkowice. Tam dotarliśy do miejsca gdzie policja pilnowała przejazdu wyścigu. Akurat za chwile w oddali pojawił się peleton więc zatrzymaliśmy się aby pooglądać. Była to, jak się później okazało, grupa młodzików do 18 roku życia. Peleton był dość mały i długo ciągęły się małe grupki. Ruszyliśmy za nimi. Ja skoczyłem mocniej i zacząłem mijać te grupki. Tempo 42 km/h. Więc jadę dalej i mijam kolnych młodych "mastersów". TCP jechał gdzieś 200 metrów za mną. Obejrzałem się za siebie, a tu na kole siedzi mi 3 młodych "mastersów", hehe. :D Tak dojechalimy do Sobótki, bo nie było daleko i zjechałe sobie na pobocze, bo dalej była już meta i ogrodzona trasa. Na samym miejscu startu dużo ludzi, dużo "sklepów", ogólny piknik. Jurek Grzelak przepadł w tłumie. Spotkałem Grześka z TopGym oraz 2 innych kolegów. Co najważniejsze, spotkałem się osobiście z Danielem, szefem firmy Daniello, która to zrobiła stroje dla naszej grupy kolarskiej Husaria Szosowa.



Dla relaksu wjechaliśmy sobie (bo było można) na wjazd pod wieżycę, tam wypiliśmy po herbatce i zarządziliśmy powrót do domu przez Sulistrowiczki. W trakcie powrotu, musieliśmy się zatrzymać, bo akurat jechała elita mastersów. Wspaniały widok. Peleton z 80 osób. Super! :) W drodze powrotniej tempo około 30 km/h z uwagi na Anetę. Trasa ta sama. W sumie wyszło mi 109,89km. Jak na pierwszy dzień po zatruciu to forma rewelacja. :D Myślę, że na 9 kwietnia, na Przełęcz Jugowską będę w optymalnej formie. :)

Trip: 109,89,km
Av: 26,16km/h
Max: 54,23km/h
Time: 4:12:216
Odo: 2917km

Trasa: Wrocław (Hallera/Grabiszyńska) - Smolec - Pietrzykowice - Kąty Wr. - Gniechowice - Pustków Żurawski - Ręków - Nasławice - Sobótka - Przełęcz "Pod Wieżycą" - Sobótka - Nasławice - Ręków - Pustków Żurawski - Gniechowice - Kąty Wr. - Pietrzykowice - Wrocław (Hallera/Grabiszyńska).

Spalono: 0,68kg.





Komentarze
Platon
| 09:02 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj Może w weekend uda się poznać koleżankę ;)
arturswider
| 13:11 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj Cześć,

Woody, mówię Cię przerąbane. Dreszcze, zimno, poty jakieś dziwne. Masakra. Czułem się jak normanie chory. Na szczęście szybciutko przeszło.

Do Focus74: Ja na wlocie do Wrocławia po południu mijałem się z Jurkiem. Jechał sam... :D Tja... Jurek jaki jest każdy wie. Ma siłę i lubi "szarpać", hehe. Taki ma styl.

Wojtek, a Ty się wogóle nie przejmuj. Fajnie, że wpadłeś na ustawkę. Forma jeszcze przyjdzie. Powiem Ci, że mało nas było tym razem. Normalnie jest dużo więcej szos. :) Do zobaczenia w sobotę 9 kwietnia, o 10:00.
akitigra
| 08:07 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj Do Pustkowa jeszcze dawałem rade. Potem was widziałem na horyzoncie do Nasławic. W Nasławicach skreciłem na Sobótkę a jak widzę pojechaliście prosto. Pokręciłem się trochę na mecie i wróciłem do Wrocka.
focus74
| 21:50 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj A propo Jurka Grzelaka ,zostawiliście go samego więc trafiŁo na nas.Wracaliśmy razem.Zastanawiam się tylko czy On nas chciaŁ zajechać czy my jego??? :))) Pozdrawiam.
woody
| 18:51 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj Artur ja weekend miałem z głowy też mnie dorwała jelitówa ;/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]