Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturswider z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 54342.85 kilometrów w tym 803.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 280113 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturswider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:784.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:25
Średnia prędkość:29.70 km/h
Maksymalna prędkość:62.03 km/h
Suma podjazdów:3570 m
Maks. tętno maksymalne:193 (97 %)
Maks. tętno średnie:168 (85 %)
Suma kalorii:28067 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:65.39 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 50.23km
  • Czas 01:35
  • VAVG 31.72km/h
  • VMAX 41.12km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 1747kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Rower Treningowy Schwinn
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko ale treściwie - Stacjonarka

Wtorek, 4 października 2011 · dodano: 05.10.2011 | Komentarze 0

Typowy wtorkowy trening - Rozciąganie, rozgrzewka 5+5+5 i 10 wytrzymałościówki, a potem 5 w blokach i ostatni w tym sezonie taki HR czyli 192HR. Niby wszystko jak co trening ale inaczej... Po pierwsze rowery wróciły do małej sali. Na dużej jest teraz sala treningów indywidualnych. Mała sala ma swoje plusy ale też i minusy. Mi się tam mimo wszystko podoba. :) Po drugie, zmęczony dziś byłem ale mimo to udało mi się uzyskać 192HR i to przy układzie, że przez ostatnią minutę cyklu miałem już 190HR, a te 192HR przyszło bez dociskania czy interwału na koniec. Poprostu rosło i rosło i taki był wynik. Tak mi się wydaje, że nie będę już atakował tych rejonów pulsu bo i po co. Za 3 tygodnie kończę sezon więc nie będę się zajeżdżał. Ujechałem się trochę tym pulsem i później było mi ciężej przez resztę treningu, bo czułem brak lekkości kręcenia. Albo rybka albo przewóz... ;) Potem włączyłem się do zajęć i przekręciłem z nimi godzinkę Fartlek. Było fajnie i ciężko. Generalnie dziś trening miałem krótszy niż zwykle bo tylko 1:30H ale za to treściwie. Dużo górek, a na koniec 3 serie interwałów szybkościowych. Grunt to urozmaicenie. Po treningu rozjazd, rozciąganie i na zasłużoną zupkę do domku. :)

Spalono: 0,23kg.




  • DST 142.01km
  • Czas 04:48
  • VAVG 29.59km/h
  • VMAX 62.03km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 4679kcal
  • Podjazdy 1210m
  • Sprzęt Felt F55
  • Aktywność Jazda na rowerze

SUPER lato tej jesieni = 3 x Tąpadło

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 0

No lato piękne, hehe. Nie pamiętam żeby w tamtym roku TAK grzało 1 października. Nie było mowy, o siedzieniu w domu, a że pogodynki trąbiły, o pięknym weekendzie już od czwartku, to wcześnej byliśmy poumawiani z ludźmi z forum szosowego na ustawkę i atak na Sobótkę. Klasyka. :D O 9:00 spotkaliśmy się tam gdzie zawsze i w drogę. Pojawił się Darek, Rabbit, WTD, Gore, J. Grzelak, Jarek i ja. Od początku poszło tempo w granicach 36km/h. Spoko. Trasa jaką pojechaliśmy:

Wrocław - Bogdaszowice - Kąty Wr. - Kostomłoty - Mietków - Sobótka - Przełęcz Tąpadło - Wiry - Sady - Przełęcz Tąpadło - Sady - Wiry - Przełęcz Tąpadło - Sulistrowczki - Nasławice - Ręków - Pustków Żurawski - Gniechowice - Kąty Wr. - Sadków - Pietrzykowice - Wrocław

Jechaliśmy do Sobótki bardzo na około. W Sobótce miałem na licznkiu 62km. :) Tempo szło fajne ale jazda była niepoukładana totalnie. Żadnych zmian, współpracy i chęci do ciągnięcia nikt nie miał mimo, że było z wiatrem... ;) Dawaliśmy zmiany na przemian z J. Grzelakiem. WTD i Jarek odpadli 5km za Wrocławiem... Gore odpadł w Bogdaszowicach - poszła mu linka w tylniej przerzutce i dalsza jazda nie miała sensu. W 4 dolecieliśmy do Sobótki. Tam mały postój przy Biedronce. Potem w Będkowicach J. Grzelak i Rabbit odbijają na Wrocław, a my z Darkiem za 1km spotykamy Grześka i razem z nim tniemy na przełęcz. Mój "test" pierwszej chopki w Będkowicach wyszedł wyśmienicie - tempo 21km/h i 20km/h. Na podjeździe na przełęcz szło też dobrze i praktycznie bez żadnego problemu, na luzie pierwszy wjazd. Myślałem, że będzie gorzej, po ciężkiej środzie i czwartku w klubie ale było nad wyraz DOBRZE. :D Zjazd na Wiry i w lewo na Sady. Drugi podjazd jest dużo krótszy ale cieższy. Najtrudniejsza sekcja 11% od razu przypomniała mi "Równicę" w Ustroniu. Tylko, że tam tak było przez około 5km, a tu 200m... ;) Na szczycie chwila oddechu i zapada decyzja, że lecimy jeszcze raz w dół i wjeżdżamy od Wirów. Trzeci podjzd też poszedł spoko. Zjechaliśmy razem do Będkowic i tam rozstaliśmy się z Grześkiem. Polecieliśmy z Darkiem zgodnie z planem na Ręków. Przed Nasławicami dogoniliśy dwóch kolarzy, a jednym z nim okazał się Zbyszek z Felta. Do Wrocławia robiłem za "Lokomotywę" naszego pociągu. Darek był już ujechany i nawet potem mi mówił, że jadąc na kole było by ciężko i zmian takich by nie dawał. Tempo na powrocie mieliśmy ostre. Wyszło mi 34,8km/h przy założeniu, że wiało czołowo. Złożyłem się w dolnym chwycie i heja. Nic innego nie pozostawało. ;)

Wypad bardzo udany. Forma jest. To cieszy. Ostatni to już był cbyba tak udany wyjzd z TAKĄ pogodą w tym roku. Cieszę się, że udało nam się zmontować ekipę. Mimo, że forma jest, to trochę, a nawet już bardziej niż trochę jestem zmęczony sezonem. Zostało mi do zaliczenia 290km do równych 10.000km i zakańczam sezon. Planuję ostatni trening 22 października w sobotę. Będzie lekko ponad te 10.000km ale to mnie jeszcze bardziej cieszy. Potem odpoczynek! :)

Spalono: 0,64kg

Odo: 5927km